Wiadomości
Szymon Hołownia zapewnia, że nie studiował ani nie miał związku z Collegium Humanum, twierdząc, że doniesienia "Newsweeka" to "kłamstwo". - To, że ta kwestia wypływa właśnie teraz, na progu kampanii wyborczej, każe zadać sobie pytania o koincydencję - powiedział na konferencji prasowej. Zapowiedział, że rozważa kroki prawne wobec uczelni za "bezprawne obracanie danymi osobowymi"."Newsweek" w środę opublikował artykuł, w którym przekonywał, że Hołownia miał być studentem Collegium Humanum. Takie głosy mają chodzić wśród byłych pracowników uczelni, wskazując na podpis polityka pod dokumentem immatrykulacyjnym.
Hołownia jednak temu zaprzecza, twierdząc, że nie był nigdy studentem, nie uczęszczał na zajęcia, ani nie otrzymał żadnego dyplomu z Collegium Humanum. Jedyne co, to złożył podanie - o czym informował już dużo wcześniej - ale finalnie nie zdecydował się na studia. - To, że ta kwestia wypływa właśnie teraz, na progu kampanii wyborczej, każe zadać sobie pytania o koincydencję. Ja skądinąd w ciągu ostatniego roku dwukrotnie otrzymywałem informację, że temat jest w zainteresowaniu służb. To były za pierwszym razem informacje, że ktoś, mówiąc zupełnie wprost, kolportuje te informacje, że Collegium Humanum, że Hołownia, powołując się na służby. A za drugim razem, że miało dojść do interakcji z podejrzanym panem Cz. i próby zdobycia jakichś zeznań, które miały mnie obciążać w tym kontekście - mówił Hołownia.
- O wszystkim poinformowałem kolegów z rządu, którzy się tym zajmują. Oni poinformowali mnie, że sprawdzili informacje i nie ma działania służb w tym zakresie, że to jest czysta sprawa. I ja im wierzę. Natomiast wiem, że służby są tego rodzaju mechanizmem, którzy lubią w ten czy inny sposób włączyć się do gry - dodał.Stwierdził, że informacje o jego rzekomym okresie na Collegium Humanum najwyraźniej wypływają "z okolic śledztwa i rektora tej uczelni".
- Mam wrażenie, że ktoś w brudny sposób próbuje grać bardzo prostą sytuacją. Jeśli to jest tylko przestępca szukający jakiejś historii, opowieści, to jest jedno. Natomiast jeżeli ktoś jest w to zamieszany z osób, instytucji, które mają dane ze śledztwa, to jest to kłopot - powiedział marszałek Sejmu.
Hołownia: rozważam kroki prawne
Stwierdził, że w obecnej sytuacji czuje się "ofiarą uczelni". - Wydaje się, że uzasadnionym będzie rozważenie podjęcia kroków prawnych wobec tej uczelni za bezprawne obracanie moimi danymi osobowymi. Jeżeli tych studiów nie podjąłem, nie podpisałem umowy, nie wpłaciłem pieniędzy, a oni twierdzą, że było inaczej, obracali moimi danymi, robili jakieś rzeczy, to jest to bezprawne - podkreślił. Dodał, że analizuje z prawnikami kolejne kroki. Hołownia był dopytywany o informacje, że on i Michał Kobosko składali wniosek o zwolnienie z opłat w Collegium Humanum. - Nie przypominam sobie takiego wniosku - odpowiedział. - Pamiętam to, że składałem dokumenty o przyjęcie na studia. Tam był pakiet rzeczy, które podpisałem w tym podaniu o przyjęcie na studia. Pamiętam, że musiałem dołączyć swój indeks z SWPS, żeby oni mogli ocenić, ile rzeczy zrobiłem na kierunku psychologia w innym miejscu. Ale na tym moja relacja z nimi się zakończyła - powiedział. Przyznał, że to Kobosko przekazywał uczelni jego dokumenty rekrutacyjne.
Szef MSWiA: nie za wszystkim stoją służby
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak w programie "Tłit" WP zapewniał, że "żadne służby nie mają z tym do czynienia". - Jestem przekonany, że nie jest to w żadnej mierze związane z tym śledztwem, które prowadzi prokuratura ws. Collegium Humanum - mówił Siemoniak.- No naprawdę to nie jest tak, że za każdym działaniem, czy za każdym artykułem miałyby stać jakieś służby. Służby koncentrują się na sprawach bezpieczeństwa Polski, na walce z przestępczością, a nie na grach polityczny, ja tego bezwzględnie pilnuję - podkreślił minister.
źródło:wp.pl