Wiadomości

Aug 18, 2017
Media zalewa fala żywieniowych ''porad''. Dietetycy są przerażeni
Liczba artykułów w prasie i internecie, programów radiowych i telewizyjnych ze wskazówkami dietetycznymi jest tak ogromna, że przeciętnemu człowiekowi trudno jest zorientować się, co jest prawdą, a co reklamową strategią - mówi Magdalena Gajda, Społeczny Rzecznik Praw Osób Chorych na Otyłość. - Przyglądamy się temu ze strachem - dodaje.

- Z perspektywy chorych na nadwagę i otyłość - trudno się dziwić tym, którzy z tych porad żywieniowych korzystają. Tylko ok. 10 proc. lekarzy POZ ma wiedzę na temat otyłości i metod jej leczenia. Wizyty u dietetyków są odpłatne i wielu na nie po prostu nie stać. Nic zatem dziwnego, że zdesperowani, często szykanowani z powodu otyłości pacjenci sami zaczynają się ''leczyć'' - opowiada Magdalena Gajda, która jest również prezesem Fundacji Osób Chorych na Otyłość OD-WAGA.

Ale są też ci, którzy porad żywieniowych udzielają. Szczęśliwie, jeśli są to lekarze, dietetycy, specjaliści ds. żywienia.

- Problem w tym, że porad żywieniowych częściej teraz udzielają osoby zupełnie nie uprawnione do leczenia. Tak, właśnie do leczenia! Bo kompletnie zapomnieliśmy, że odpowiedni sposób żywienia wpływa bardzo indywidualnie - i pozytywnie, i negatywnie - na nasz organizm i zdrowie. Czy jakiś produkt nam pomoże czy zaszkodzi, jeśli np. wejdzie w konflikt z lekami, które przyjmujemy itp. - taką wiedzę mają tylko specjaliści. Jeśli więc ktoś bez odpowiedniego wykształcenia nakłania kogoś do jedzenia, bądź niejedzenia jakiś produktów, albo zastosowania jakiejś diety, to nieodpowiedzialnie igra z jego zdrowiem - uważa Społeczny Rzecznik Praw Osób Chorych na Otyłość.

Zanim skorzystasz, skonsultuj się z…

W jej opinii, aby uwrażliwić tych, którzy do porad żywieniowych publikowanych w mediach i książkach się stosują, pod każdą taką poradą powinno znajdować się ostrzeżenie takie jak przy lekach, suplementach diety: ''Zanim skorzystasz z tego sposobu odżywiania - skonsultuj się z lekarzem, specjalistą ds. żywienia, dietetykiem, bo każda dieta nieodpowiednio stosowana może zagrażać twojemu zdrowiu i życiu''.

- Zanim to nastąpi, apeluję o rozwagę i refleksję. Przed wprowadzeniem diety, która pomogła twojej przyjaciółce, czy celebrytce z telewizji, zastanów się, czy gdybyś złamała nogę, to chciałabyś, aby ci ją poskładał lekarz ortopeda, czy też ta koleżanka lub celebrytka, które z ortopedią mają tyle wspólnego, że też kiedyś złamały nogę - ironizuje Magdalena Gajda.

Mgr inż. Anna Sajdakowska, dietetyk z Poradni Dietetycznej Metamorfoza i ekspert portalu ZnanyLekarz, przyznaje, że dla wielu osób widok znanej osoby, która zmieniła swój wygląd poprzez dietę jest bodźcem do podjęcia walki z nadwagą.

- To jedyna pozytywna strona tzw. mód żywieniowych. Jedyna, ponieważ najczęściej diety promowane przez celebrytów po prostu nie są zdrowe. Działają odchudzająco, ale kultywowanie takich nawyków żywieniowych może powodować w konsekwencji przedawkowanie lub niedobory składników odżywczych, powstanie zaburzeń odżywiania (anoreksję, bulimię, bigoreksję, nadwagę), pojawienie się chorób dietozależnych i odwrotne niż oczekiwane skutki diet - wyjaśnia Rynkowi Zdrowia.

Dietetyczne rewelacje: owoc to nie posiłek, gluten jest zły

Od swoich pacjentów w codziennej pracy często dowiaduje się różnych zaskakujących przekonań dotyczących żywienia, np. chleb ciemny można jeść bez ograniczeń, owoc to nie posiłek, jogurt owocowy jest zdrowszy niż naturalny itp. Wszystkie błędne założenia mają swoje źródło właśnie w mediach, prasie i wypowiedziach osób, które po prostu nie są specjalistami od żywienia - kontynuuje Anna Sajdakowska.

Podkreśla, że nie ma uniwersalnej diety dla wszystkich. W ostatnim czasie możemy wręcz obserwować w mediach nagonkę na gluten i laktozę. Problem celiakii dotyczy jedynie 1-3 proc. społeczeństwa, podczas gdy w USA prawie 20 proc. Amerykanów kupuje żywność bezglutenową. Jeśli gluten nam nie szkodzi, to nie musimy na siłę eliminować go z diety.

- Produkty bezglutenowe mają najczęściej bardzo zły skład, znacznie więcej węglowodanów, a ich spożywanie często prowadzi do zaburzeń poziomu glukozy we krwi. Laktoza? Mleko bez laktozy będzie lepsze dla naszego przewodu pokarmowego, ale niewskazane dla diabetyków - ma dużo wyższy indeks glikemiczny. Jeśli zaś chodzi o superfoods, to nie doceniamy tego, co nasze. Przykład: bardzo modne nasiona chia mają 3 razy mniej kwasów omega3 niż siemię lniane, żurawina pomaga zwalczać infekcje dróg moczowych, a działania takiego nie mają popularne jagody goji. Poza tym faktami, kupując naszą żywność zostanie nam sporo w portfelu - zapewnia Anna Sajdakowska.

W jej opinii, warto być otwartym na zmiany w diecie, ale zawsze lepiej skonsultować wprowadzenie nowych produktów z dietetykiem. A już z pewnością nie można stosować wszystkiego na raz.

- Spotkałam się ostatnio z pacjentką w ciąży, która regularnie stosowała czystek. Owszem oczyszcza organizm, ale należy unikać go w ciąży! Zapotrzebowanie na superfoods i inne nowości bierze się stąd, że stale rośnie liczba chorych na nowotwory, choroby serca, cukrzycę czy nadciśnienie. To najczęściej skutek przetworzonej diety. Szukamy więc produktów i sposobów, które ”naprawią” nasz organizm. Algi, soki oczyszczające, nasiona chia są zdrowe, ale tylko wtedy, jeśli zamienimy przysłowiowego schabowego na rybę z grilla, a leżenie przed telewizorem na spacer z butelką wody w ręce. Tylko zmiana stylu życia poprawi nasze zdrowie i samopoczucie - zaznacza specjalistka z Poradni Metamorfoza.

Produkty bogate w marketing

Mgr Magdalena Siuba-Strzelińska, dietetyk z Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej Instytutu Żywności i Żywienia uważa, że chętnie ulegamy magii ''superdiet'', czy ''superfoods'', bo oferują proste rozwiązania na złożone problemy. Podkreśla, że takim rozwiązaniom często brakuje merytorycznych podstaw.

- Bardzo często modne diety, to diety eliminacyjne lub znacznie ograniczające pewne grupy produktów, np. dieta warzywno-owocowa, dieta bezmleczna, dieta wysokobiałkowa, dieta oczyszczająca sokowa. Takie diety, szczególnie prowadzone na własną rękę przez dłuższy czas, mogą przyczynić się do poważnych niedoborów wielu składników w organizmie i znacznego pogorszenia stanu zdrowia - mówi Rynkowi Zdrowia.

Zwraca również uwagę, że często są to diety bardzo niskokaloryczne. Dlatego przy ich stosowaniu dość szybko chudniemy. Niestety takie diety obniżają znacznie metabolizm, co powoduje, że gdy powracamy do ”normalnego” sposobu żywienia, dochodzi do efektu jo-jo i tyjemy nadmiernie.

- Niektóre diety jak np. bezglutenowa czy bezlaktozowa są też dużo droższe, dlatego bez konkretnych wskazań medycznych, nie ma potrzeby dodatkowo obciążać sobie portfela - wskazuje mgr Magdalena Siuba-Strzelińska.

Podobnie w przypadku produktów należących do tzw. grupy superfoods.

- Nie jest to określenie naukowe, raczej marketingowe dla produktów bogatych w różne substancje odżywcze o korzystnym wpływie na zdrowie i samopoczucie (np. borówka, porzeczka, owoce goi). Warto takie produkty włączyć do swojej diety, jednak nie powinny być one jedyną jej podstawą; ważne jest urozmaicenie. Poza tym często termin ”superfoods” jest nadużywany przez producentów, co również sprawia, że trudno jest wybrać te ”super” produkty - podkreśla dietetyk z Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej IŻŻ.

Dlatego radzi: zamiast ulegać modom żywieniowym, należy jeść zgodnie z zasadami zdrowego żywienia i codziennie ćwiczyć, a w razie chęci zastosowania jakiejś konkretnej diety skonsultować się z dietetykiem.

źródło: rynekzdrowia.pl