Wiadomości
Profilaktyka raka piersi, szczepienia przeciw grypie, pneumokokom, meningokokom albo przeciwdziałanie próchnicy - wszytko to należy do zadań własnych samorządów. Tymczasem wydatki na opracowywanie, realizację i ocenę efektów programów polityki zdrowotnej w gminach, powiatach i województwach są znikome – w ubiegłym roku stanowiły one tylko 0,04 proc. ogółu wydatków samorządów. Powodem jest brak funduszy na ten cel w lokalnych budżetach. W efekcie programy te są nieskuteczne, czyli nie przyczyniają się do poprawy zdrowia i jakości życia Polaków – pisze NIK w najnowszym raporcie na temat polityki zdrowotnej samorządów.
Zdaniem NIK lokalne programy polityki zdrowotnej w obecnej formule utrwalają tylko nierówności w dostępie do świadczeń. To, czy mieszkańcy mają dostęp do usług zdrowotnych zależy m.in. od tego, czy mieszkają w bogatej, czy biednej gminie.
Brak funduszy to jednak nie jedyny powód problemów we wdrażaniu lokalnych polityk zdrowotnych. Problemem są głównie - jak zwraca uwagę NIK - niejasne procedury, czyli systemowe uwarunkowania prawne i organizacyjne. NIK zauważa, że choć opracowywanie, wdrażanie, realizowanie i monitorowanie programów zdrowotnych należy do zadań własnych samorządów, to nie mają one precyzyjnych wskazówek odnośnie tego, jak to robić. Panuje tu chaos – niewystarczająca jest m.in. koordynacja realizacji programów przez samorządy, co skutkuje powielaniem niektórych działań na danym obszarze.
Z wyliczeń NIK, na podstawie danych Ministerstwa Zdrowia i Głównego Urzędu Statystycznego, wynika, że w większości województw wydatki na programy polityki zdrowotnej w przeliczeniu na jednego mieszkańca oscylują wokół złotówki. Najwięcej na potencjalnego pacjenta wydaje się w woj. mazowieckim - 4,3 zł. Najsłabiej jest w woj. warmińsko-mazurskim, gdzie kwota ta to tylko 30 groszy.
W latach 2013 - 2015 skontrolowane przez NIK jednostki samorządu terytorialnego (JST) zrealizowany 178 programy polityki zdrowotnej, które kosztowały ponad 38 mln zł. Dominowały w nich działania profilaktyczne, obejmujące m.in. nieobowiązkowe szczepienia ochronne, głównie przeciw HPV i grypie. Aż 34,4 proc. lokalnych programów polityki zdrowotnej związanych było właśnie z HPV, czyli wirusem brodawczaka ludzkiego, który może powodować raka szyjki macicy. Plusem jest to, że większość skontrolowanych podmiotów prowadziła kampanie informacyjne o realizowanych programach, tak aby mieszkańcy mogli się dowiedzieć o możliwości skorzystania z nich.
NIK zauważa jednak, że większość skontrolowanych JST nie opracowała dokumentów strategicznych, dotyczących planowanych działań w dłuższej perspektywie, opartych na analizie trendów demograficznych i epidemiologicznych. Takie dokumenty – zdaniem NIK – pozwoliłyby na większa skuteczność we wdrażaniu samorządowych programów polityki zdrowotnej.
NIK apeluje do resortu zdrowia o stworzenie m.in. zbioru dobrych praktyk, które pomogłyby realizować lokalne strategie w zakresie ochrony zdrowia. Rekomenduje też zapewnienie samorządom adekwatnych źródeł finansowania.
źródło: pulsmedycyny.pl