Wiadomości

Jul 18, 2016
Wiceminister Pinkas o doniesieniach Newsweeka
Jarosław Pinkas wydał oświadczenie w sprawie artykułu pt. ''Zbieracz'', zamieszczonego w wydaniu tygodnika ''Newsweek Polska'' z 18-24 lipca. Jak uważa wiceminister zdrowia, publikacja w sposób wybiórczy i pod z góry założoną tezę odnosi się do faktów.

Chodzi o artykuł odnoszący się do procesu korupcji, w którą miał być zamieszany wiceminister Pinkas.

W swoim oświadczeniu Jarosław Pinkas wskazuje, że już w postępowaniu przygotowawczym świadkowie składali sprzeczne zeznania. Przed sądem w większości zeznania odwołali, twierdząc, że powtarzali tylko sugestie prowadzącego sprawę prokuratora. "To zdecydowało, że sąd pierwszej instancji nie dał wiary sprzecznym i odwoływanym zeznaniom, uniewinniając mnie" - oświadczył wiceminister Pinkas.

''Sąd pierwszej instancji obszernie uzasadnił podstawy uniewinnienia, co publikacja kompletnie pomija. Podkreślono m.in. bezsens zarzutu dotyczącego remontu gabinetu prof. Zbigniewa Religi oraz wyjątkową niespójność zeznań świadków w kwestii domniemanej korupcji.Wybieranie pasujących do tezy wątków z postępowania przygotowawczego, a zdyskwalifikowanych przez sąd, jest sprzeczne z zasadami dziennikarskiej rzetelności i staranności. Takie postępowanie muszę uznać za przeprowadzoną z rozmysłem, bezpodstawną próbę oczernienia mnie jako człowieka oraz za próbę odebrania mi wiarygodności jako osobie pełniącej ważną funkcję publiczną'' - czytamy w piśmie.

Przypomnijmy, że Newsweek napisał, iż w piątek (15 lipca) w warszawskim sądzie rejonowym miała odbyć się rozprawa przeciwko obecnemu wiceministrowi ws. o korupcję, do jakiej miało dojść kilka lat temu. Wtedy to wiceminister Pinkas miał sugerować jednej z firm, w zamian za poparcie, wyremontowanie gabinetu ministra Religi. Drugi zarzut, oparty o zeznanie jednego ze świadków, dotyczył przyjęcia wiecznego pióra wartego 3 tys. zł.

Wcześniej sąd pierwszej instancji uniewinnił Jarosława Pinkasa. Podczas piątkowej rozprawy prokurator Prokuratury Krajowej (awansowany w kwietniu - zaznacza Newsweek) poprosił sąd o cofnięcie aktu oskarżenia.

Takie przypadki to w polskim wymiarze sprawiedliwości rzadkość. Pozwalają na nie przepisy, ale w praktyce prokuratura niemal nigdy nie wycofuje własnych aktów oskarżenia, bo to kompromitujące dla organów ścigania - twierdzi Newsweek.

źródło: rynekzdrowia.pl