Wiadomości

Jul 7, 2016
Krzysztof Łanda: nie jestem prezesem Fundacji WHC, nie mam udziałów w spółkach
Przed objęciem stanowiska podsekretarza stanu w MZ zrezygnowałem ze stanowiska prezesa Fundacji Watch Health Care (WHC). Pozbyłem się też wszelkich udziałów w spółkach, w których byłem współudziałowcem - mówił w środę podsekretarz stanu w resorcie zdrowia Krzysztof Łanda.


Wiceminister Krzysztof Łanda wspólnie z wiceministrem Jarosławem Pinkasem podczas środowego (6 lipca) posiedzenia sejmowej Komisja Zdrowia odpowiadali na pytania posłów dotyczące medialnych doniesień w sprawie Krzysztofa Landy. Jarosław Pinkas wyjaśniał też oficjalnie dlaczego 24 czerwca doszło do zmiany zakresu obowiązków wiceministra Łandy w resorcie zdrowia.

Konflikt personalny

Na pytanie przewodniczącego Komisji Zdrowia posła Bartosza Arłukowicza (PO) co zdecydowało o zmianie zakresu obowiązków wiceministra Łandy w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji , Pinkas wyjaśnił, że nastąpiły spory kompetencyjne wewnątrz departamentu.

Wiceminister Pinkas przyznał, że prawdą jest, iż powstała notatka w sprawie funkcjonowania departamentu wiceministra Łandy, która trafiła do Konstantego Radziwiłła, jednak była ona jedynie korespondencją wewnętrzną resortu.

- Z informacji, które pozyskał minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, nie wynikało, że wiceminister Łanda podejmował jakiekolwiek działania nieetyczne - zaznaczył Pinkas.

Dodał, że zmiany w zarządzeniu kompetencyjnym dokonane przez ministra zdrowia wynikają z analizy pracy sekretarza i podsekretarzy stanu i są ukierunkowane na jak największą efektywność działania kierownictwa resortu.

- Wiceminister Łanda pozostaje nadzorującym działania Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w zdecydowanej większości jej obszarów, w tym w obszarze związanym z polityką lekową naszego państwa i nadzorem nad AOTMiT - podkreślił Jarosław Pinkas.

Dodał, że zgodnie z przeprowadzoną analizą zdecydowano, że część obowiązków związanych z nadzorem nad tym departamentem zostanie przekazana innemu członkowi kierownictwa. Wybrano część refundacyjną, polegającą na wykonywaniu powtarzalnych zadań, pochłaniających znaczną ilość czasu.

- Decyzja o przekazanie tego obszaru do kompetencji wiceministra Marka Tombarkiewicza ma odciążyć wiceministra Krzysztofa Łandę, który w tym samym czasie pracuje m.in. nad instrumentem oceny wniosków inwestycyjnych, zmianami w koszyku świadczeń gwarantowanych, nowelizacją ustawy refundacyjnej w obszarze wyrobów medycznych i w obszarze leków, opracowaniem realizacji map potrzeb zdrowotnych, zasadami finansowania świadczeń oraz tworzeniem dokumentów związanych ze strategią lekową - zaznaczył Jarosław Pinkas.

Podkreślił też, że aktualne zarządzenie kompetencyjne znajduje się na stronach Dziennika Urzędowego.

O konflikcie interesów

Wiceminister Krzysztof Łanda podkreślił z kolei, że zrzekł się funkcji prezesa Fundacji Watch Health Care tuż przed objęciem stanowiska w MZ. W tym czasie, jak zadeklarował, pozbył się ponadto udziałów we wszystkich spółkach.

Dodał, że nie przyjął również żadnych darowizn, a - jak to ujął - insynuacje, które pojawiają się w prasie, dotyczą umowy sponsorskiej.

Stwierdził, że pracował na rzecz Fundacji w wymiarze połowy etatu nieodpłatnie przez wiele lat i łożył na nią własne pieniądze. - Ta Fundacja ma bardzo ważną funkcję społeczną. bo pokazywała, jak wydłużały się kolejki do świadczeń za rządów PO. Sprawozdania z jej działalności są dostępne od lat - podkreślił wiceminister Łanda.

Na posiedzeniu Komisji Zdrowia pojawiły się też pytania dotyczące ewentualnych konfliktów interesów oraz zatrudniania w gremiach działających przy Ministerstwie Zdrowia osób pozostających w powiązaniach osobistych lub poprzez Fundację WHC z Krzysztofem Łandą.

- Przewodniczącym zespołu ds. absurdów w ochronie zdrowia został np. Tomasz Pęcherz, który jest obecnie prezesem Fundacji WHC. Także Jacek Siwiec, wiceprezes wspomnianej Fundacji jest w zespole dotyczącym map potrzeb zdrowotnych. - Czy tutaj nie ma konfliktu interesów? - pytał poseł Arłukowicz.

Wiceminister Łanda przyznał, że osoby te pracowały lub pracują w ministerialnych zespołach, jednak nie dlatego, że są one powiązane z osobą wiceministra, ale z uwagi na swoje kompetencje.

- Wszyscy wiemy, że rynek ekspertów medycznych jest wąski, a zależało mi na osobach odpowiednio przygotowanych i kompetentnych, do których mam zaufanie - podkreślił Krzysztof Łanda.

Dodał, że osoby zarzucające mu niejasne interesy zapominają o służbach, które natychmiast ujawniłyby podobne praktyki.

Liczą się kompetencje

Łanda przyznał też, że dokonał zmian w radzie taryfikacji w AOTMiT, której celem jest wycena świadczeń medycznych, odwołując sześcioosobowy zespół.

- Wymieniłem cały skład zespołu, ponieważ miałem wątpliwości co do kompetencji osób wchodzących w jego skład - podkreślił Łanda.

Dodał też, że zarzut dotyczący analizy HTA (miałyby jej rzekomo dokonywać związane z nim firmy) ujętej w projekcie ustawy o zmianie ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych jest zupełnie bezpodstawny.

Przypomnijmy: gdy pod koniec czerwca minister Konstanty Radziwiłł zmienił podział odpowiedzialności za pracę Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji, media spekulowały na temat przyczyn zmiany kompetencji Łandy.

W wydanym wówczas oświadczeniu wiceminister zaprzeczył sugestiom, jakoby on lub ktokolwiek inny na jego polecenie przygotował korzystną decyzję dla firmy farmaceutycznej w zamian za zamówienie analizy w firmie doradczej, z którą kiedyś współpracował.

"Oszczerstwa i szantaże"

Dodał, że nieprawdziwy jest również zarzut, jakoby on lub ktoś na jego polecenie miał sugerować jakiejkolwiek firmie nabywanie analiz w firmach doradczych.

"W sposób definitywny i jednoznaczny pragnę poinformować, iż w okresie pełnienia funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, jak i podczas całej swojej pracy zawodowej, żadnym swoim zachowaniem lub decyzjami nie złamałem prawa ani nie naruszyłem standardów etyki i pragmatyki, wymaganych od osób piastujących funkcje publiczne" - napisał Łanda w oświadczeniu.

Wiceminister stwierdził, że media opublikowały serię oczerniających go artykułów, co zbiegło się w czasie z intensywnymi pracami nad zasadami i zakresem finansowania świadczeń gwarantowanych, których jest koordynatorem.

"Żadne oszczerstwa i szantaże nie zmuszą mnie do tego, bym odstąpił od prac naprawczych w zakresie wycen i koszyka świadczeń gwarantowanych, mających na celu zwiększenie efektywności systemu ochrony zdrowia" - deklarował.

źródło: rynekzdrowia.pl