Wiadomości

Apr 10, 2016
Jak w Polsce zbudowaliśmy politykę senioralną i... co dalej?
O fenomenie stworzenia w krótkim czasie polskiej polityki senioralnej, braku jej kontynuacji oraz potrzebie poszukiwania dalszych rozwiązań rozmawiamy z prof. Bolesławem Samolińskim, inicjatorem Rady ds. Polityki Senioralnej.


Jak kształtowała się polityka senioralna w Polsce?

W ciągu ostatnich 25 lat wolności, o której tyle się mówi, nie było żadnej polityki wobec osób w podeszłym wieku. Dopiero gdy podczas II Kongresu Demograficznego w 2012 roku porównano spisy powszechne z 2004 i 2011 roku i okazało się, że mamy do czynienia z katastrofą demograficzną — rozbudziło się myślenie na ten temat. Tuż przed tym miała miejsce polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej, podczas której nauczyliśmy się nieco inaczej patrzeć na problemy zdrowotne. O ile wcześniej koncentrowaliśmy się na medycynie naprawczej, o tyle po okresie przewodniczenia Radzie UE zaczęliśmy tworzyć politykę prozdrowotną, czyli strategię zdrowia publicznego, obejmującą czas od poczęcia do późnych lat życia.

W 2012 roku założyliśmy Koalicję na rzecz Zdrowego Starzenia się, która działała społecznie dla dobra seniorów. Dołączyli do nas: ówczesny minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz, wiceminister zdrowia zaangażowany w zdrowie publiczne Igor Radziewicz-Winnicki, poseł Michał Szczerba, który był wtedy szefem Parlamentarnego Zespołu ds. Uniwersytetów Trzeciego Wieku i wiceprzewodniczącym Komisji Polityki Senioralnej, senator Mieczysław Augustyn, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Osób Starszych, posłanka Beata Małecka-Libera, zajmująca się polityką zdrowotną, prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, prof. Tomasz Zdrojewski, przewodniczący Komitetu Zdrowia Publicznego PAN i wielu innych. I w takim gronie ponad 30 osób zaczęliśmy tworzyć podstawy polityki senioralnej.

Od czego zaczęliście?

Najpierw oceniliśmy sytuację. Stworzyliśmy Białą Księgę dotyczącą problemu zdrowego i aktywnego starzenia się w Polsce, którą przedstawiliśmy w Sejmie w 2013 roku. To było pierwsze duże wydarzenie krajowe dotyczące seniorów. Nie spodziewaliśmy się aż tak dużego zainteresowania: sala była wypełniona po brzegi. A potem już poszło jak lawina, sytuacja zaczęła się niezwykle dynamicznie rozwijać. Minister Kosiniak--Kamysz powołał Departament Polityki Senioralnej i Radę, do której zaprosił społecznych partnerów strategicznych z różnych organizacji.

Do końca 2013 roku wypracowaliśmy założenia długofalowej polityki senioralnej, powstały bardzo ważne dokumenty: 50plus-projekt „Wyrównywanie szans na rynku pracy dla osób 50+” i ASOS — Rządowy Program na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2014-2020, założenia długofalowej polityki senioralnej do 2020 roku. Dzięki temu udało się zdobyć pieniądze na tę działalność: 40 mln złotych rocznie na 7 lat funkcjonowania ASOS.

Po pierwszym Kongresie Zdrowego Starzenia się 
(styczeń 2014 r.) udało nam się doprowadzić do powstania struktury dedykowanej wyłącznie seniorom: Sejmowej Komisji Polityki Senioralnej. Jej przewodniczącym został poseł Michał Szczerba, który w krótkim czasie przygotował ustawę dotyczącą osób starszych — bardzo ważny dokument, od lat moje marzenie. Pamiętam, jak kiedyś rozmawiałem z prof. Piotrem Błędowskim, wiceprzewodniczącym Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego, który powiedział mi, że w Niemczech raz na jakiś czas w Bundestagu musi być przedstawiane sprawozdanie rządu z polityki senioralnej. I w końcu u nas też stało się to faktem, bo ustawa nakłada na rząd określone zadania, z których musi się rozliczyć.

Już w 2012 roku założył pan Fundację na rzecz Zdrowego Starzenia się...

...i tak zaczęła się lawina zdarzeń. Jeździliśmy po Polsce na spotkania z samorządowcami, by rozmawiać na temat działań na rzecz seniorów. Dziś widać tego efekty — w telewizji wreszcie zaczęto pokazywać osoby starsze, zaczyna się o nich mówić i pisać, oni sami zaczęli się organizować, a samorządy mają wobec nich swoje strategie. Powstał wieloletni program Senior-WIGOR, który jest wsparciem gmin w tworzeniu i prowadzeniu dziennych domów Senior-WIGOR oraz Klubów Seniora-WIGOR. Ten pomysł premier Ewa Kopacz przywiozła z Japonii i bardzo szybko trafił na podatny grunt.

W ciągu trzech lat dokonał się nieprawdopodobny 
postęp. Gdy opublikowaliśmy w „Geriatrics & Geronto-logy International” artykuł na ten temat, do dziś jestem zapraszany w różne zakątki świata, aby opowiadać o tym, jak w Polsce zbudowaliśmy politykę senioralną. Kiedy miałem na ten temat wykłady na kongresach we Francji czy w Wielkiej Brytanii wszyscy byli pod wrażeniem, bo tam kształtowanie takiej polityki trwało latami, a u nas zaledwie trzy lata i w dodatku za stosunkowo niewielkie pieniądze.

Jak jest teraz?

Cóż, na razie czekam i przyglądam się. Staram się być ekspertem. Mam dobre intencje i chciałbym zauważać także dobre intencje z drugiej strony. Jak dotąd na żadnym etapie strategii nowych rządzących nie pojawia się polityka senioralna. Potrzebne jest nam partnerstwo ponadpartyjne, ponadczasowe  i ponadpokoleniowe, inaczej zaprzepaścimy wszystko co dotychczas wypracowano.

Czy to możliwe?

Zniszczyć można wszystko. Społeczność wieku podeszłego nie jest dobrze zorganizowana i nigdy nie będzie, tych ludzi trzeba poprowadzić i pomóc się im organizować. Oto przykład: w poprzedniej kadencji Sejmu wprowadzono poprawkę w ustawie o samorządach gminnych, która pozwala na tworzenie gminnych rad seniorów. Świetna sprawa — seniorzy sami mogą składać wnioski, przypominać o ważnych dla nich sprawach, tak rośnie strategia senioralna. Ale wciąż brakuje świadomości: na 2497 gmin, które mamy w Polsce, zaledwie w 100 powstały takie rady. Namawiałem różne osoby, by przygotować know-how, które można by pokazywać w gminach, zaproponować standard tworzenia takich rad, ale sprawa utknęła w miejscu.

Coś jednak się dzieje w obszarze zdrowego starzenia?

Tak, oczywiście. Na przykład powstał projekt „Konstruktywni. Zdrowi — Aktywni — Konstruktywni”, realizowany przez Fundację na rzecz Zdrowego Starzenia się. Ma on na celu utrzymanie zdolności do pracy osób dotkniętych chorobami przewlekłymi, szczególnie chorobami zapalnymi uwarunkowanymi immunologicznie. W jego wdrożenie zaangażowało się wiele instytucji i organizacji.

Z naszych analiz wynika, że osoby, które pomimo wieku czy niepełnosprawności nie wypadają z rynku pracy, czują się bezpieczniejsze socjalnie, lepiej zarabiają, praca daje im poczucie zadowolenia, co działa prozdrowotnie, mają motywację do życia. Natomiast osoby, które wypadają z rynku pracy, są bardziej kosztochłonne dla otoczenia, częściej popadają w depresję, wyższy jest wśród nich współczynnik samobójstw.

Przez ponad 2 lata analizowaliśmy sytuację, zgłębiliśmy setki dokumentów, obecnie pracujemy nad wdrożeniem naszych wniosków w życie, przechodzimy do praktycznych działań.

O jakie działania chodzi?

Szukamy dalszego partnerstwa z ZUS-em i PEFRON-em. Chcemy współpracować z pracodawcami dużych zakładów pracy, by pomóc im dostosowywać warunki pracy dla osób, które mają trudności wynikające z niepełnej sprawności. Dość zaawansowane są też rozmowy na temat konkretnych produktów.

Chcemy pracować nad wytworzeniem więzi pokoleniowej i opieki senioralnej. Na przykład w uzdrowisku Konstancin została stworzona oferta dla dzieci chorych na astmę i osób niepełnosprawnych w wieku podeszłym, czyli tygodniowy czy dwutygodniowy turnus dla babci (dziadka) i wnuczka, gdzie jedno ma swoją opiekę, drugie swoją, a jednocześnie przebywają razem.

Kolejną możliwością jest pomoc osób w wieku emerytalnym, ale w dobrej kondycji, w życiowych, codziennych sprawach seniorom, którzy są niepełnosprawni, chorzy, mają niedosłuch czy zaburzenia pamięci.

Innym pomysłem jest wprowadzenie seniorów na boiska Orlików. Odbyliśmy już spotkanie z zarządzającymi siecią Orlików. Jesteśmy w stanie zorganizować np. emerytowanych nauczycieli WF, którzy poprowadzą na boisku zajęcia fizyczne dla grupy seniorów. To niskokosztowe i fantastyczne działanie prozdrowotne — także wychodzące poza grupę seniorów. Bo jeśli będziemy budowali odpowiednią atmosferę, przekonania do działań prozdrowotnych związanych z wysiłkiem fizycznym, to będzie rzutowało na przekazy międzypokoleniowe, standard życia społeczeństwa.

Pracujemy także nad zbudowaniem pozytywnego wizerunku osoby w wieku podeszłym, która choć ma wiele chorób, nie jest z tego powodu wykluczona. W ten sposób polityka prozdrowotna, społeczna przechodzi w politykę zdrowotną i stąd konieczna jest współpraca między dwoma resortami, które zarządzają tymi problemami.

Jak się ma do tego niedawno powstała ustawa o zdrowiu publicznym?

Można się pokusić o stwierdzenie, że cała ta ustawa jest o polityce senioralnej, bo na stan seniora, jego perspektywy zdrowotne i życiowe pracuje się całe życie w różny sposób: od poczęcia w łonie matki, funkcjonowania na rynku pracy i działania poza rynkiem pracy w wieku emerytalnym.

Budowanie struktury zapisanej w tej ustawie, czyli powstanie Rady ds. Zdrowia Publicznego i międzyresortowej komunikacji w sprawach polityki prozdrowotnej przekłada się na politykę senioralną. Ale wciąż jest mnóstwo do zrobienia. Konieczne są m.in. nowe procedury w ochronie zdrowia stworzone na potrzeby seniorów, przyjazne im i odciążające ich finansowo. Mogłaby to być np. zdrowotna pomoc domowa, hospitalizacja domowa, coś, co umożliwiłoby chorowanie w przyjaznych warunkach, a jednocześnie odciążało system finansowo.


źródło: pulsmedycyny.pl