Wiadomości

Feb 23, 2016
Minister zdrowia: chcesz inwestować w ochronie zdrowia, musisz mieć zgodę
Kształtowanie polityki zdrowotnej musi być oparte na dialogu ze wszystkimi zainteresowanymi - podkreślił minister Konstanty Radziwiłł podczas poniedziałkowej (22 lutego) debaty w stolicy. Zapowiedział też zmiany w uzyskiwaniu zgody na inwestycje w służbie zdrowia.


Minister podkreślił, że forma własności wpływa na sposób funkcjonowania placówek. Zwrócił uwagę, że prywatne placówki lecznicze są w większości nastawione na zysk, czego efektem jest np. nakierowywanie ich działalności na realizację tych świadczeń, które są korzystniej wycenione.

Zdaniem Radziwiłła potrzebna jest koordynacja w służbie zdrowia, co pozwoli racjonalniej wydawać ograniczone środki i jest korzystniejsze dla pacjentów.

Radziwiłł ocenił, że jednym z najpoważniejszych problemów systemu opieki zdrowotnej w Polsce są nieodpowiednie inwestycje np. w sprzęt medyczny lub w budowę kolejnego oddziału. Powiedział, że pomocne w prawidłowym inwestowaniu będą mapy potrzeb zdrowotnych, ale ministerstwo planuje również kolejne rozwiązanie w tym zakresie, którym ma być "ankieta kryteryjna".

- Każdy, kto będzie chciał zrobić inwestycję, będzie musiał wypełnić taką ankietę, którą będzie punktował według wag punktowych, a następnie będą to oceniać wojewoda i na końcu minister zdrowia - wyjaśnił Radziwiłł.

- Chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, że jeśli chcesz zainwestować 50 mln zł to musisz uzyskać zgodę powiatu, jeśli chcesz 100 mln - to musisz (mieć) zgodę województwa, jeśli chcesz więcej - to musisz uzyskać zgodę ministra zdrowia - wyjaśnił Radziwiłł, zaznaczając, że resort wciąż jeszcze bada poziom tych inwestycji. - Tego typu procedura jest niezbędna do tego, żeby to wszystko miało sens - podkreślił podczas spotkania zorganizowanego przez Instytut Wolności.

W poniedziałek Instytut Wolności zaprezentował raport "Analiza stanu zdrowia i potrzeb opieki zdrowotnej na najbliższe lata". Zwrócono w nim uwagę, że system niepublicznej opieki zdrowotnej konkuruje z systemem publicznym, w którym głównymi graczami są samorządy różnego szczebla występujące jako właściciele placówek, a także szpitale kliniczne podlegające uczelniom medycznym.

"Placówki konkurują o tego samego płatnika, który narzuca im limity przyjęć dużo niższe niż realne możliwości" - zaznaczyli autorzy raportu. Często placówki publiczne i prywatne konkurują o tego samego pacjenta, co - jak zauważono w raporcie - przyczynia się do spadku rentowności placówek publicznych.

"Kolejną istotną kwestią jest fakt, że funkcjonowanie podmiotów publicznych na rynku ma często uzasadnienie polityczne, a nie merytoryczne" - ocenili autorzy opracowania. Jako przykład wskazali na szpitale powiatowe, które nierzadko są największymi pracodawcami w powiecie, a jednocześnie ich zobowiązania znacznie obciążają budżet samorządu. "Brak jednak odwagi, aby takie placówki restrukturyzować, konsolidować, prywatyzować czy likwidować" - ocenili.

źródło: rynekzdrowia.pl