Wiadomości
Karetki Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach - największej struktury pogotowia ratunkowego w kraju - do poszkodowanych w wyniku takich urazów jeżdżą zwykle już od rana 31 grudnia, gdy zaczyna się "testowanie" petard przed sylwestrem.
- Najczęściej do obrażeń dochodzi podczas odpalania petard. Zdarza się, że petarda zgaśnie, a gdy ktoś do niej podejdzie - wybucha. Pamiętajmy, żeby zachować szczególną ostrożność i nigdy nie kierować tych materiałów w stronę ludzi - przestrzega dyrektor WPR Artur Borowicz.
Jak zwykle trudnej nocy z 31 grudnia na 1 stycznia spodziewają się zespoły pogotowia ratunkowego w całym kraju, m.in. w Częstochowie. - W czasie zabawy sylwestrowej na Placu Biegańskiego mamy wzmożone zabezpieczenie w postaci dwóch karetek, ambulanse dyżurować będą od godz. 21 do 1.30 - informuje Beata Seweryn, z-ca dyrektora ds. medycznych w częstochowskim pogotowiu ratunkowym.
- Zazwyczaj mamy do czynienia z osobami poranionymi petardami oraz z osobami nietrzeźwymi, których z roku na rok przybywa - dodaje Beata Seweryn. - Do osób awanturujących się i będących pod wpływem alkoholu wzywamy policję. Oczywiście w razie potrzeby udzielamy im pierwszej pomocy. Nietrzeźwych odwozimy także do izby wytrzeźwień.
Jak wyjaśnia lekarz WPR w Katowicach Wojciech Brachaczek, w przypadku zranień petardami najczęściej opatrzenia wymagają ręce i twarz. - To są często groźne, bo trudne w leczeniu rany szarpane i oparzenia. Niestety, wezwania do urazów związanych ze stosowaniem petard w samego sylwestra i cały okres noworoczny to dla nas codzienność - przyznał.
Szpitalny oddział ratunkowy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 w Sosnowcu co roku obserwuje większy ruch pacjentów, w porównaniu z innymi świętami, w sylwestra i Nowy Rok. W te dwie doby chirurdzy najczęściej interweniują w przypadkach obrażeń związanych z odpalaniem petard tj. oparzeń, ran szarpanych oraz ciętych.
Tragiczne skutki - częściową lub całkowitą utratę widzenia - może mieć uderzenie petardą w oko. Co roku tacy pacjenci trafiają z całego województwa śląskiego i innych regionów południowej Polski do Uniwersyteckiego Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach, które pełni stały dyżur okulistyczny.
- Pacjentów z urazami spowodowanymi przez petardy jest sporo. Czasem to niegroźne przypadki - zaprószenie gałki ocznej, lekkie poparzenie powiek, lekkie otarcie nabłonka rogówki, ale zdarzają się też urazy bardzo dramatyczne, kiedy dochodzi do pęknięcia gałki ocznej i do nieodwracalnego uszkodzenia wzroku. Niestety, praktycznie co roku mamy takich pacjentów - powiedział PAP okulista z katowickiego szpitala dr Piotr Kucharzewski.
- To są czasem sekundy nieuwagi, a konsekwencje - na całe życie. Apeluję do osób dorosłych, żeby w tym kontekście zwracali szczególną uwagę na dzieci - dodał.
- Z perspektywy tych wszystkich urazów spowodowanych przez petardy, z którymi miałem do czynienia, uważam, że powinny je odpalać tylko wyspecjalizowane firmy - ludzie, którzy wiedzą jak to obsługiwać, a nie każdy, kto ma na to ochotę. Jeśli dodamy do tego alkohol, brawurę, efekty są tragiczne. Ryzykowanie własnym zdrowiem dla tej rozrywki jest bezcelowe - podsumował dr Kucharzewski.
źródło: rynekzdrowia.pl