Wiadomości

Nov 8, 2015
Rośnie zainteresowanie in vitro. Pary boją się, że PiS wycofa dotacje
Pary, które chciałyby skorzystać z rządowego programu dotowania in vitro boją się, że PiS wycofa dotacje. Choć odchodzący minister zdrowia przedłużył program, Prawo i Sprawiedliwość może zmienić prawo.

- Lekarz powiedział mi, że jeśli wygra PiS, to mogę zapomnieć o dziecku. To jasne, że PiS ograniczy in vitro albo całkowicie zakaże tej metody. Jestem w trakcie procedury zapłodnienia i męczy mnie ten strach i niepewność - mówi Dziennikowi Bałtyckiemu Anna Kujawa z Gdańska.

Minister zdrowia kilka dni temu przedłużył finansowanie (na ten cel zaplanowano 300 mln zł do 2019 r.). Za każdą próbę in vitro u jednej pary rząd płaci klinice 7,5 tys. zł. Przeciwny jest temu PiS, który przejął właśnie władzę. Dlatego pary nie kryją, że chciałyby przejść zabieg jak najszybciej.

Michał Damski z zarządu stowarzyszenia ”Nasz Bocian”, wspierającego leczenie niepłodności, potwierdza rosnące zaniepokojenie osób starających się o dziecko.

Katarzyna Goch, specjalista ds. PR w klinice INVICTA (działa w Gdańsku, Warszawie i Wrocławiu, ma zgodę MZ na kontynuację leczenia metodami wspomaganego rozrodu, z zastosowaniem komórek rozrodczych i zarodków) informuje, że obecnie około 500 pacjentów zadeklarowało chęć udziału w programie rządowym w klinikach. - Zainteresowanie jest ogromne. Pacjenci obawiają się konsekwencji zmian politycznych w kontekście ich przyszłego leczenia - dodaje Katarzyna Goch.

Źródło: rynekzdrowia.pl