Wiadomości

Oct 26, 2015
Tomasz Latos: nie chcemy niszczyć systemu zdrowia, tylko go naprawić
- Od początku powtarzałem wielokrotnie, że obawy wysuwane pod adresem PiS są nieuzasadnione. Nie jesteśmy samobójcami, żeby niszczyć system ochrony zdrowia. Nie chcemy go niszczyć, tylko naprawić - powiedział nam w poniedziałek (26 października), w dzień po wyborach parlamentarnych b. szef sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos (PiS).

W ten sposób Tomasz Latos, wymieniany wśród kandydatów do fotela ministra zdrowia, odniósł się do obaw niepublicznych placówek ochrony zdrowia, że w nowym, budżetowym systemie finansowania będą one pomijane w przy podziale środków finansowych.

- Jeśli dzisiaj były uwzględniane przy podziale pieniędzy, to mają prawo być uwzględniane w przyszłości - powiedział w rozmowie z Rynkiem Zdrowia. Zapewnił, że kontraktowane będą zarówno szpitale publiczne, jak i niepubliczne. - Skala finansowania będzie jednak zależała od przyszłego rządu i przyszłego ministra zdrowia. Zaczekajmy aż zostanie powołany rząd - zaznaczył.

Ewolucyjnie do 6 proc. PKB
Jeśli chodzi o nowy model finansowania i nakłady na ochronę zdrowia, to zdaniem Latosa, z pewnością w tym roku nie da się dojść do finansowania ochrony zdrowia na poziomie 6 proc. PKB (jak deklaruje PiS). - Do tego należy dochodzić etapami, ewolucyjnie - podkreślił. Rząd, który powstanie gdzieś na przełomie listopada i grudnia, nie zdąży w nowej perspektywie budżetowej tego zrealizować.

Czytaj także: PiS wygrywa: koniec NFZ, system budżetowy i sieć szpitali?

Budżetowanie ochrony zdrowia wiąże się z likwidacją NFZ. Zdaniem Latosa Funduszowi dotychczas brakowało pomysłu, jak te niewystarczające pieniądze dzielić i w jaki sposób lepiej nimi zarządzać. W jego przekonaniu należy w większym stopniu niż do tej pory premiować jakość, trzeba też uwzględniać specyfikę różnych placówek oraz zracjonalizować wydatki na inwestycje, doposażenia i remonty.

Jego zdaniem inwestycje w ochronie zdrowia są realizowane chaotycznie i przypadkowo, bez zwracania uwagi na potrzeby regionalne. M.in. z tych powodów konieczne jest kreowanie regionalnej polityki zdrowotnej.

- Rozdział środków będzie dokonywany w oparciu o mapy potrzeb zdrowotnych. Na ich podstawie będzie też konstruowana sieć szpitali - powiedział Latos.

Wśród innych kwestii, które zostały uwzględnione w programie wyborczym PiS, wymienił m.in. problem kształcenia kadr medycznych, sprawę medycyny szkolnej, a także właściwe rozłożenie obciążeń w zakresie udzielania świadczeń między podstawową opieką zdrowotną, ambulatoryjną opieką specjalistyczną a szpitalnictwo.

- Tych zadań jest wiele. Ale chcę zapewnić, że program wyborczy traktujemy poważnie. To znaczy, będziemy go realizować - podkreślił.

Premier i minister określą co najpilniejsze 
Zapytany o kolejność realizacji zadań, hierarchę ich ważności, odpowiedział: - Dajmy szanse osobom, które zostaną powołane na odpowiednie stanowiska, by to one określiły, co w pierwszej kolejności będzie realizowane.

Jednakże oprócz celów i zadań wyznaczonych w programie wyborczym PiS, są też sprawy bieżące, które wymagają pilnej reakcji rządzących. To np. silna presja płacowa ze strony różnych zawodów medycznych, która widoczna była przed wyborami parlamentarnymi, m.in. na ulicach Warszawy.

- Powiedzmy jasno, dotychczas ministerstwo dzieliło i skłócało środowisko. Pora odbudować zaufanie i zmierzyć się z trudnymi zadaniami, również w sferze płacowej. Należy to jednak robić spokojnie, licząc pieniądze i rozmawiając szczerze z partnerami społecznymi. Moim zdaniem w każdej sprawie można osiągnąć konsensus, jeśli tylko obie strony będą miały dobrą wolę - stwierdził.

Tomasz Latos w rozmowie z Rynkiem Aptek przyznał, że w nowym rządzie będzie miał wpływ na wiele decyzji, jednak na razie daleki jest od prognozowania czy zostanie ministrem zdrowia.

Źródło: rynekzdrowia.pl