Wiadomości

Oct 26, 2015
PiS wygrywa: koniec NFZ, system budżetowy i sieć szpitali?
Według sondażowych wyników tegoroczne wybory parlamentarne wygrało Prawo i Sprawiedliwość - 37,7% głosów. Na kolejnych miejscach znalazły się: Platforma Obywatelska - 23,6%, Kukiz'15 - 8,7%, Nowoczesna - 7,7 %, Zjednoczona Lewica - 7,5%, Polskie Stronnictwo Ludowe - 5,2%, KORWiN - 4,9%.

Według nieoficjalnych wyników do parlamentu wejdzie pięć ugrupowań: PiS, PO, Kukiz'15, Nowoczesna i  PSL. Frekwencja wyborcza w niedzielnych (25 października) wyborach parlamentarnych wyniosła - według wstępnych, nieoficjalnych wyników - 51%.

Wszystko wskazuje na to, że PiS zdobędzie w Sejmie wystarczającą liczbę mandatów, aby samodzielnie utworzyć rząd. Przypomnijmy najważniejsze deklaracje i zapowiedzi polityków tego ugrupowania oraz osób kandydujących z listy PiS do parlamentu dotyczące przyszłości systemu ochrony zdrowia.

Fundusz trzeba zlikwidować, leczenie sfinansuje budżet
Politycy Prawa i Sprawiedliwości konsekwentnie powtarzają postulat likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Trzeba zlikwidować NFZ, muszą być środki (na publiczną opiekę zdrowotną - red.), które będą kontrolowane przez ministerstwo, a państwo musi wziąć odpowiedzialność za służbę zdrowia - powiedziała 20 września w Zakopanem kandydatka PiS do objęcia stanowiska premiera Beata Szydło.

Już wcześniej, podczas konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy (Katowice, 3-5 lipca 2015 r.), zarówno Beata Szydło, jak i europoseł PiS oraz były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha podkreślali, że NFZ trzeba zlikwidować.

Co w zamian? Bolesław Piecha przedstawił na konwencji koncepcję PiS dotyczącą zasad finansowania publicznej ochrony zdrowia z budżetu państwa publicznych. Wskazał, że ustalony w ustawie budżetowej poziom finansowania świadczeń opieki zdrowotnej będzie podzielony na dwie części.

Pierwsza część przekazana ma być do dyspozycji wojewodów (na zaspokojenie potrzeb zdrowotnych w danym regionie); druga cześć trafi do dyspozycji ministra zdrowia - na zadania mające charakter ogólnopolski, przede wszystkim na finansowanie najbardziej kosztowych świadczeń wysokospecjalistycznych. Z tych resortowych środków finansowane byłoby także m.in. wyższe szkolnictwo medyczne.

Radziwiłł: system budżetowy to żaden socjalizm
- Na ochronę zdrowia Polska wydaje zaledwie 4,4%. PKB. To znacznie mniej, niż np. nasi sąsiedzi. W przypadku Czech to 6,8 proc. PKB. Należy zatem zwiększyć nakłady - mówił 22 października podczas XI Forum Rynku Zdrowia Konstanty Radziwiłł, sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej i kandydat na senatora z listy PiS.

- Musimy dojść do finansowania ochrony zdrowia na poziomie przynajmniej 6 % PKB - przekonywał Radziwiłł. - Należy odejść od składki zdrowotnej i zastąpić ją finansowaniem z budżetu państwa, a następnie w ciągu 2-3 lat dojść do finansowania ochrony zdrowia na poziomie przynajmniej 6%.

Wskazywał, że określanie systemu budżetowego jako próby powrotu do rozwiązań z epoki socjalizmu nie jest uprawnione, ponieważ funkcjonuje on z powodzeniem w wielu bogatych krajach Europy.

Powrót do planu Religi i sieci szpitali
PiS chce natomiast m.in. powrotu do tzw. planu Religi, tym m.in.: pokrywania kosztów leczenia ofiar wypadków drogowych z polis OC sprawców oraz włączenia składki chorobowej do systemu finansowania ochrony zdrowia.

- Przysporzyłoby to dodatkowych środków publicznych na leczenie - mówił we wrześniu br. Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu i szef kampanii wyborczej PiS.

Politycy PiS nie ukrywają, że jeśli wygrają jesienne wybory, będą chcieli powrócić do projektu ustawy o sieci szpitali, który prawie 10 lat temu został przygotowany w resorcie zdrowia kierowanym wówczas przez prof. Zbigniewa Religę.

Zdaniem posła PiS Tomasza Latosa, szefa sejmowej komisji zdrowia w mijającej kadencji, konieczne jest właściwe koordynowanie polityki inwestycyjnej i kadrowej w polskich szpitalach. - Decyzje te przełożą się na powstanie sieci szpitali, które zapewnią odpowiednią dostępność do wszystkich świadczeń zdrowotnych z uwzględnieniem lokalnej specyfiki, epidemiologii i geografii - uważa Latos.

Ustawa ma m.in. określić zasady i kryteria kwalifikowania szpitali do ich regionalnych sieci. Placówki, które się w nich znajdą będą mogły liczyć na publiczne finansowanie.

„Podstawą dla tych działań będą jednostki publicznej służby zdrowia, a niepubliczne będą stanowiły uzupełnienie systemu” - czytamy w materiałach programowych PiS zaprezentowanych na lipcowej konwencji.

Z kolei podczas XI Forum Rynku Zdrowia (22-23 października) Konstanty Radziwiłł przyznał, że choć prywatny sektor jest w ochronie zdrowia ważny, to należy przywrócić odpowiedzialność państwa za to, co system publiczny oferuje w tym zakresie obywatelom.

Trzeba wzmocnić podstawową opiekę zdrowotną

- Efektywnemu finansowaniu świadczeń sprzyjać będzie m.in. wzmocnienie bazy sytemu, czyli medycyny rodzinnej, która pozwala ograniczać nadmierne obecnie wydatki na leczenie szpitalne. Niestety, z naszego systemu zniknął lekarz rodzinny, za to mamy lekarza pierwszego kontaktu - powiedział Stanisław Karczewski podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy.

- Potrzebna jest odbudowa roli lekarza rodzinnego. Trzeba naprawić POZ, aby możliwe było "odciągnięcie" pacjentów od droższych form leczenia - wskazywał Andrzej Sośnierz, były prezes NFZ, kandydat na posła z listy PiS w trakcie XI Forum Rynku Zdrowia (22-23 października br.).

Współpłacenie - nie. Dodatkowe ubezpieczenia - ostrożnie
W trakcie lipcowej konwencji liderzy PiS zapowiedzieli, że w przypadku wyborczego zwycięstwa wprowadzony zostanie - zgodny z konstytucją - równy dostęp do opieki zdrowotnej wszystkich obywateli bez względu na to, czy są ubezpieczeni, czy nie.

- Podatki płaci każdy, nawet bezrobotny, kiedy np. kupuje wodę mineralną - mówił podczas konwencji europoseł PiS Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia.

Politycy PiS są przeciwni wprowadzaniu współpłacenia pacjentów za usługi medyczne w publicznej ochronie zdrowia. Dość sceptycznie wypowiadają się także w kwestii dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych.

- Współpłacenie nie jest gwarancją wydolności systemu. Potrzebne jest zwiększenie nakładów i zmiany organizacyjne - zaznacza Konstanty Radziwiłł.

- Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne nie rozwiążą problemów naszej ochrony zdrowia - uważa Konstanty Radziwiłł. - Owszem, są potrzebne w przypadku, gdy obywatel życzy sobie otrzymać coś ekstra. Ale na pewno nie może chodzić w nich o to, że w szpitalach publicznych obok pacjentów „biednych” zaczną się pojawiać pacjenci o specjalnym statusie - podkreśla.

Źródło: rynekzdrowia.pl