Wiadomości
Z sondażowych danych wynika, że PiS zdobyło 39,1 proc. poparcia wyborców - co daje partii 242 mandaty w Sejmie, a więc samodzielną większość. PO, wg sondażowych danych, może liczyć na 22,4 proc. poparcia, co daje partii 133 mandaty. Następne w kolejności są: Kukiz'15 - 9,0 proc., Nowoczesna - 7,1 proc., PSL - 5,2 proc.,
Poza Sejmem znalazły się partia KORWiN - 4,9 proc. oraz Partia Razem - 3,9 proc. Największym rozczarowaniem jest wynik Zjednoczonej Lewicy, która zdobyła 6,6 proc. wszystkich głosów. Przypomnijmy, że jako koalicja powinna przekroczyć 8 proc. próg poparcia.
- Wyniki exit polls zazwyczaj są niesłychanie dokładne, jeśli są przeprowadzane zgodnie ze wszystkimi wymogami sztuki sondażowej. Nie odbiegają one znacząco od średniej sondaży z ostatnich dni, dlatego w większości nie są zaskoczeniem - zauważa prof. Roman Bäcker.
W jego opinii, zaskoczeniem są partie, które znalazłaby się poza Sejmem, a więc lewica. - Skończyła się epoka SLD, a więc zakończył się pewien znaczący etap w historii III RP - mówi nasz rozmówca.
Nowa rzeczywistość
Zaczyna się za to epoka PiS. - Mamy do czynienia z nową z rzeczywistością, w której znaleźliśmy się dzisiejszego wieczora. A w ciągu najbliższych miesięcy będziemy mieć również do czynienia z bardzo wyraźnymi zmianami ustawodawczymi - podkreśla politolog.
- Wszystko wskazuje na to, że Prawo i Sprawiedliwość może stworzyć samodzielny rząd, po raz pierwszy w historii, po 1989 roku, niekoalicyjny - zauważa.
Zaznacza jednak, że nie ma "najmniejszych obaw, co do samodzielnych rządów PiS". - System państwowy jest tak skonstruowana, że nie mam mowy o tym, by jedna partia objęła całość władzy w Polsce. PiS nawet w sojuszu z ugrupowaniem Kukiza nie ma większości konstytucyjnej i tym samym mamy do czynienia z ograniczonymi możliwościami nowej siły politycznej - tłumaczy prof. Bäcker.
By zdobyć większość konstytucyjną, PiS musiałoby mieć powyżej 300 mandatów (2/3).
Wtorkowa debata wpłynęła na ostateczny wynik?
Trzeci wynik należy do ugrupowania Pawła Kukiza, które ekspert określa jako "populistyczną partię protestu". - To wysoki wynik, jednak w porównaniu z wyborami prezydenckimi partia Kukiza straciła niesłychanie dużo. Wydaje się, że te procesy utarty poparcia mogą się pogłębiać szczególnie wtedy, jeśli partia Kukiza wejdzie do szeroko rozumianej koalicji poparcia dla PiS-u - mówi nasz rozmówca.
Ogromną radość obserwowaliśmy w sztabie Partii Razem, mimo, że ugrupowanie nie przekroczyło 5 proc. progu poparcia, jednak uzyskało wynik jakiego nie dawały im żadne sondaże - 3,9 proc. głosów.
Zdaniem prof. Bäckera, wysoki wynik Partii Razem jest spowodowany okrzyknięciem Adriana Zandberga zwycięzcą przedwyborczej debaty liderów wszystkich komitetów. - Tego typu debaty bardzo silnie wpływają na zachowania wyborcze niezdecydowanych wyborców - dodaje ekspert.
Frekwencja w niedzielnych wyborach, według Ipsos, wyniosła 51,6 proc.
Źródło: rynekzdrowia.pl