Wiadomości
Zapowiedzi podwyżek dla jednej grupy zawodowej - pielęgniarek i położnych - oburzyły innych pracowników ochrony zdrowia. Poczuli się pominięci. Od czerwca zabiegali o spotkanie z ministrem zdrowia prof. Marianem Zembalą, ale się go nie doczekali. Usłyszeli jedynie: ''nie będę się spotykał z różnymi grupami i spełniał ich życzenia''.
Wreszcie 5 sierpnia z przedstawicielami innych zawodów medycznych niż lekarze i pielęgniarki spotkał się wiceminister zdrowia Cezary Cieślukowski. Jak uważa Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Komisji Zakładowej Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego w Zielonej Górze, ''spotkanie odbyło się po to, żeby się odbyło, a ministerstwo nie miało przygotowanej żadnej oferty''.
70 tysięcy - grupa za mała na wysłuchanie?
Z jego relacji wynika, że wiceminister Cieślukowski wypytywał za to zaproszonych przedstawicieli organizacji o liczebność ich związków, co skrzętnie notował. Uprawiających zawody medyczne inne niż pielęgniarka, położna i lekarz jest w Polsce łącznie ok. 70 tysięcy. Czy chciał w ten sposób zważyć ich argumenty stawiając na drugiej szali ponad 100-tysięczną armię lekarzy i ok. 270 tys. pielęgniarek i położnych?
- Usłyszeliśmy od wiceministra Cieślukowskiego, że nasza praca nie jest świadczeniem na rzecz pacjenta... To co w takim razie robimy, wykonując swoje zawody w placówkach ochrony zdrowia? - pyta w komentarzu dla portalu rynekzdrowia.pl wburzona Grażyna Musiałkiewicz, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii.
Czytaj: Wykonujący inne zawody medyczne: niech MZ traktuje nas poważnie
Zaapelowała do ministra zdrowia Mariana Zembali i wszystkich, którzy decydują o sprawach zawodowych innych zawodów medycznych: ''Nie chcemy, by ktokolwiek spełniał nasze życzenia, natomiast oczekujemy odpowiedniego traktowania! Należy nam się szacunek''.
Chcą być partnerami w rozmowie, będą manifestować
Po spotkaniu z wiceministrem Cieślukowskim przewodnicząca Musiałkiewicz stwierdziła, że Ministerstwo Zdrowia nie ma do zaoferowania przedstawicielom innych zawodów medycznych nic, poza zapewnianiem, że są ''traktowani specjalnie''.
I właśnie pod tym hasłem - a właściwie sprzeciwu wobec niego - sygnatariusze porozumienia związkowego (kilkanaście związków i towarzystw zawodów medycznych) wzywają do udziału w manifestacji 28 września w Warszawie. Zapowiadają, że pokażą się na ulicach Warszawy, pod Ministerstwem Zdrowia, pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, być może pod Sejmem.
Chcą dialogu społecznego, w którym będą traktowani jak partner.
- Nie pozwólmy, byśmy byli tylko ''służbą dla służby zdrowia''. Dzisiaj skłóca się tylko środowisko. Zmobilizujmy nasze koleżanki i kolegów i pokażmy, że nie zgadzamy się na bycie ''traktowanymi Specjalnie'' - wzywają sygnatariusze porozumienia związkowego z 22 czerwca, do którego przystąpiło kilkanaście związków i towarzystw pracowników ochrony zdrowia.
Każda grupa zawalczy także o swoje
Wysunęli wspólne postulaty i przekazali je Ministerstwu Zdrowia. Żądają m.in.:
• podwyżek płac proporcjonalnie do pielęgniarek od 1 września 2015
• wprowadzenia branżowej siatki płac przedstawiającej minimalne wynagrodzenie w każdej grupie zawodowej
• wprowadzenia standardów zatrudnienia w działach tj. diagnostyki laboratoryjnej, radiologii, radioterapii, fizjoterapii, ratownictwie medycznym
• przygotowania i przyjęcia Ustawy o pozostałych zawodach medycznych.
To wspólne interesy, ale każda z grup zawodowych ma również te dotyczące ich pracy i rozwoju zawodowego. Np. pracownicy ratownictwa medycznego podnoszą, że mają dość pauperyzowania ich zawodu i niszczenia Państwowego Ratownictwa Medycznego
- Żądamy konsultowania z nami procedowania prawa nas dotyczącego, a nie stosowania metody faktów dokonanych za naszymi plecami i bez naszej wiedzy - mówi Roman Badach-Rogowski, przewodniczący KZZPRM w Zielonej Górze.
W jego opinii, Ministerstwo Zdrowia od wielu lat skutecznie blokuje inicjatywy dotyczące utworzenia samorządu zawodowego ratowników medycznych, a legislację dotyczącą zawodu ratownika medycznego prowadzi w sposób ''ignorancki i arogancki, lekceważąc i oszukując nasze środowisko''.
- Nie jesteśmy tak liczną grupą jak lekarze, a tym bardziej pielęgniarki i położne. Mimo to oczekujemy wraz z przedstawicielami innych zawodów medycznych funkcjonujących w ochronie zdrowia sprawiedliwego i równego traktowania. Chcemy merytorycznych, uczciwych i jak najszybszych rozmów - apeluje Badach-Rogowski.
(Źródło: Rynek Zdrowia)