Wiadomości

Aug 12, 2015
Leki OTC i suplementy: kto powinien czuwać nad tym, co i ile zażywamy?
Z danych PharmaExpert wynika, że w 2014 r. Polacy na zakupy leków bez recepty tylko w aptekach przeznaczyli ponad 11,5 mld zł. Inne dane mówią o 12 mld zł wydawanych na leki OTC i suplementy diety. Pieniądze te pochodzą z kieszeni pacjenta, ale mają wpływ na zdrowie, za którego ochronę płacimy już z publicznej kasy.

Kto powinien czuwać nad tym, co i ile zażywamy? Kto ma informować o skutkach przyjmowania leków bez recepty i suplementów diety? Lekarz rodzinny czy farmaceuta? A może czas policzyć, ile polipragmazja - również ta wynikająca z nadużywania leków OTC i suplementów diety - kosztuje płatnika?

Co jakiś czas ożywają dyskusje, a to o nadużywaniu suplementów diety, a to o zbyt łatwej dostępności leków OTC.

Poza apteką bez zupełnej kontroli?
W rozmowie z Rynkiem Zdrowia Paweł Bernat, prezes Stowarzyszenia Leki Tylko z Apteki, zwraca uwagę, że w mediach bardzo często pojawiają się doniesienia o przedawkowaniu popularnych leków przeciwbólowych. Zapewnia też, że polscy toksykolodzy mogą sypać przykładami i badaniami prezentującymi społeczne skutki nadużywania leków.

- Media nagłaśniają też problem wytwarzania na bazie leków OTC substancji odurzających. Mało kto wie natomiast, że rynek pozaapteczny jest praktycznie niezabezpieczony przed wprowadzeniem fałszowanych leków - mówi Paweł Bernat.

Przypomina, że tzw. nowela fałszywkowa nałożyła na apteki szereg obowiązków mających na celu ochronę przed wprowadzaniem do obrotu leków niewiadomego pochodzenia (specjalne kody i czytniki do ich odczytywania, kontrola serii leków on-line itd.).

- To wszystko działa, ale wyłącznie w aptekach. Poza nimi można wprowadzić dowolny preparat. Rynek ten jest praktycznie poza kontrolą inspekcji farmaceutycznej - podkreśla prezes stowarzyszenia.

Jak wskazuje, rządy większości krajów europejskich zdają sobie sprawę z negatywnych społecznych skutków nadmiernej rozbudowy rynku pozaaptecznego. Starają się go regulować.

- Powód to rosnąca liczba zatruć związanych z zażywaniem m.in. paracetamolu - informuje Paweł Bernat.

2 mln okazji na edukację
Prezes Stowarzyszenia Leki Tylko z Apteki zwraca uwagę, że leki OTC są często stosowane bez wiedzy lekarzy i… zamiast wizyty u lekarza.

- Za to codziennie do aptek przychodzi 2 mln pacjentów. O tym, jak stosować leki mogą i zdecydowanie powinni informować ich farmaceuci. Pacjenci mają łatwy i bardzo szybki dostęp do aptekarza, a czas na taką poradę jest - zapewnia Bernat.

Tłumaczy, że inaczej jest z suplementami diety, które nie są lekami. Edukacja na ich temat, owszem mogłaby być realizowana w ramach kompleksowej opieki farmaceutycznej, jednak na razie brak do tego warunków - zauważa.

Prof. Przemysław Kardas, kierownik I Zakładu Medycyny Rodzinnej na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi podkreśla, że informacje na temat leków OTC i suplementów diety oraz pytanie o ich przyjmowanie, pacjenci powinni na pewno usłyszeć od lekarza rodzinnego.

Jak wyjaśnia, część środków dostępnych bez recepty może mieć bardzo istotny wpływ na zdrowie pacjenta, oraz przebieg leczenia innych schorzeń niż te, z myślą o których są przyjmowane. Należą do nich przede wszystkim niesterydowe leki przeciwzapalne, dostępne jako OTC, które są powszechnie stosowane, a nierzadko i nadużywane przez pacjentów.

- Powszechnie wiadomo, że prowadzić one mogą do podrażnienia przewodu pokarmowego, powstania zmian zapalnych i wrzodów, a wtórnie do anemii. Rzadziej bierze się pod uwagę, że niektóre z nich prowadzą do retencji sodu w organizmie, a co za tym idzie - zatrzymania płynów i np. pogorszenia stanu chorego z niewydolnością krążenia - tłumaczy prof. Przemysław Kardas.

Zwraca też uwagę, że zdawałoby się niegroźne suplementy diety, mogą nie tylko uczulać, ale i np. wywoływać fotosensytybilzację (np. preparaty dziurawca).

- Jeśli u pacjenta dzieje się coś, czego lekarz rodzinny nie rozumie, warto pytać o przyjmowanie środków dostępnych poza wiedzą lekarza - mówi prof. Kardas, który jest również jednym z autorów wydanego właśnie podręcznika "Nieprzestrzeganie zaleceń terapeutycznych. Od przyczyn do praktycznych rozwiązań".

Od szkodliwych po kompletnie nieskuteczne
Wskazuje przy tym, że nie tylko lekarze rodzinni, ale wszyscy lekarze mogą śmiało korzystać ze sprawdzonych środków o udowodnionym działaniu.

- To, czy jest to lek, czy suplement diety dotyczy legislacji, ale nie oznacza automatycznie, że taki środek jest lepszy czy gorszy - zauważa.

Zapytany o to, kto powinien edukować pacjentów na temat tego, czym są suplementy diety i jak stosować leki OTC, odpowiada, że na pewno wiarygodnych informacji na ten temat mogliby dostarczać farmaceuci.

- Tyle tylko, że ich interes ekonomiczny leży zupełnie gdzie indziej... Wiele leków jest zresztą dostępnych poza aptekami i bez recepty - podobnie suplementy - więc ani lekarz, ani farmaceuta nie ustrzegą pacjenta przed sięganiem po nie. W wybranych przypadkach warto jednak, aby lekarz - każdy, nie tylko rodzinny - zwrócił pacjentowi uwagę na ryzyko ich stosowania, zwłaszcza po stwierdzeniu zażywania przez pacjenta środka, który w jego przypadku jest niewskazany, czy wręcz szkodliwy, a nawet tylko - kompletnie nieskuteczny - uważa prof. Kardas.

Dr Bożena Janicka, lekarz rodzinny z 25-letnim doświadczeniem (pracuje w Kazimierzu Biskupim, jest prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia), zwraca uwagę, że pacjenci lekarzy rodzinnych to często osoby obarczone wielochorobowością, a więc i zagrożone ryzykiem interakcji lekowej.

- Pacjenci ci odwiedzają gabinety wielu specjalistów, którzy przepisują im leki nie bacząc na to, jakie zaordynowali im inni lekarze. Lekarz rodzinny musi więc uzyskać od niego informacje nie tylko o stosowanych suplementach, czy lekach OTC, ale i o lekach przepisanych przez innych specjalistów - mówi dr Janicka.

W jej opinii, gabinet lekarza rodzinnego jest ostatnim miejscem, w którym lekarz z pacjentem rozmawia i w związku z tym możliwa jest edukacja pacjenta.

- Do lekarzy rodzinnych chorzy wciąż zgłaszają się po poradę. W innych gabinetach realizuje się jedynie takie procedury, które finansuje NFZ. Tam na edukację miejsca już nie ma - uważa Janicka.

Po OTC i suplementy najchętniej sięgają seniorzy?
Można przypuszczać, że skala używania leków OTC i suplementów będzie rosła wraz ze starzeniem się społeczeństwa. Wystarczy przyjrzeć się blokom reklamowym, by stwierdzić, że znakomita część reklam tych środków skierowana jest do seniorów.

- Generalnie im pacjent starszy, im więcej ma chorób, tym większa zachęta do wielolekowości, tym większe koincydencje między tymi lekami i większe zagrożenia zdrowotne - zwraca uwagę w rozmowie z Rynkiem Zdrowia dr Jarosław Woroń z Zakładu Farmakologii Klinicznej Katedry Farmakologii Collegium Medicum UJ i Uniwersyteckiego Ośrodka Monitorowania i Badania Niepożądanych Działań Leków.

Jak podkreśla ekspert, nikt dziś nie wie, ile NFZ wydaje na leczenie niepożądanych skutków polekowych, a mogą to być znaczące kwoty. Fundusz powinien być zaniepokojony zjawiskiem polipragmazji (chory przyjmuje więcej niż kilka leków jednocześnie) - niezależnie od tego, czy są to leki refundowane, czy dostępne bez recepty lub suplementy diety.

- Takie działanie może powodować wystąpienie chorób polekowych, działań niepożądanych, działań toksycznych, które wymagają hospitalizacji. Często pacjent kupuje suplementy diety, których NFZ nie refunduje i nie bada ich bezpieczeństwa, ale już za hospitalizację z wyniku działań niepożądanych Fundusz zapłacić musi - podsumowuje dr Woroń.

(źródło: Rynek Zdrowia)