Wiadomości

Aug 8, 2015
Oddziały opieki długoterminowej: warto tworzyć nowe?
"Jako opiekunowie osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji uważamy, że najkorzystniejszym (…) byłoby tworzenie przyszpitalnych oddziałów opieki długoterminowej" - pisze Stowarzyszenia Opiekunów Osób Niepełnosprawnych "STOP Wykluczeniom".

To sprzeciw wobec inicjatywy Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym", która zaapelowała do ministra zdrowia o nietworzenie szpitalnych oddziałów opieki długoterminowej. W odpowiedzi na ten apel stowarzyszenie wystosowało własny list do prof. Zembali.

Bezpośrednim przyczynkiem do wystosowania przez stowarzyszenie listu do ministra zdrowia był artykuł "Koalicja mówi nie szpitalnym oddziałom opieki długoterminowej" opublikowany na portalu rynekseniora.pl. Dotyczył on inicjatywy Koalicji, zaniepokojonej medialnymi zapowiedziami ministra Zembali. Z wywiadu, którego udzielił on jednemu z dzienników wynika, że resort zamierza tworzyć szpitalne oddziały opieki długoterminowej, m.in. dla chorych wentylowanych mechanicznie.

- Naszym zdaniem to nieporozumienie - oceniła Elżbieta Szwałkiewicz, przewodnicząca Koalicji.

Stanowisko Koalicji wobec szpitalnych oddziałów opieki długoterminowej i jej apel o ich nietworzenie wywołały oburzenia Stowarzyszenia Opiekunów Osób Niepełnosprawnych "STOP Wykluczeniom".

"(…) jesteśmy głęboko przekonani, że (…) pismo skierowane do Pana Ministra przez p. Szwałkiewicz nie jest podyktowane troską o dobro pacjentów i ich rodzin, ale troską o własną kieszeń i koleżeństwa z prywatnych biznesów opiekuńczych" - czytamy w piśmie skierowanym do szefa resortu zdrowia, podpisanym przez Mirosława Sobolewskiego, Przewodniczącego Rady Przedstawicieli Stowarzyszenia.

"Działania p. Szwałkiewicz uważamy za szkodliwe dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji" - pisze Sobolewski.

Prywatna opieka na niewłaściwym poziomie?
Zdaniem członków stowarzyszenia, zrzeszającego głównie opiekunów rodzinnych osób starszych, niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji najkorzystniejszym rozwiązaniem dla ich podopiecznych (w tym dla osób wymagających wentylacji mechanicznej) byłoby tworzenie przyszpitalnych oddziałów opieki długoterminowej.

Mirosław Sobolewski uzasadnia, że w tej chwili tylko takie oddziały gwarantują właściwy poziom opieki nad chorymi i są najlepszym wsparciem dla rodzin.

Podkreśla on, że prywatne placówki opiekuńcze nie są do tego właściwie przygotowane. - Jesteśmy praktykami, stąd wiemy, jaki poziom one w tej chwili reprezentują - tłumaczy. - Chodzi o brak fachowego personelu, lekarzy, pielęgniarek.

- Zbliżone doświadczenia mamy w związku z opiekunkami zatrudnianymi przez pomoc społeczną, których zadaniem jest udzielanie wsparcia rodzinom opiekującym się chorymi w domach. Te osoby często nie mają zielonego pojęcia o pracy, którą maja wykonać. Zdarza się, że nie mają nawet na to ochoty i mówią o tym wprost rodzinom - dodaje.

Kolejnym argumentem są koszty. - Ile osób będzie stać na taką placówkę? - pyta. - Wiemy, że jednym z rozważanych pomysłów jest wprowadzenie czeków opiekuńczych. To rozwiązanie firmowane przez senatora Mieczysława Augustyna. Mówi się, że wartość takiego czeku mogłaby wynosić ok. 600 zł miesięcznie. Tymczasem koszt utrzymania w prywatnym zakładzie opiekuńczym to ok. 3 tys. zł. Kto pokryje resztę? Kogo będzie na to stać?

Sobolewski podkreśla, że stowarzyszenie nie sprzeciwia się prywatnemu rynkowi usług medycznych jako takiemu. Sprzeciwia się temu, jak on wygląda obecnie. Dlatego jego zdaniem najlepszym wsparciem dla osób potrzebujących i ich rodzin są w tej chwili oddziały przyszpitalne.

Deinstytucjonalizacja tańsza i korzystniejsza dla pacjentów
Inaczej rzecz widzi Koalicja "Na pomoc niesamodzielnym". W jej ocenie otwieranie kolejnych oddziałów nie jest dobrą metodą na budowanie sprawnie działającego systemu opieki nad starszymi i niesamodzielnymi.

Elżbieta Szwałkiewicz przekonuje, że powinniśmy konsekwentnie odciążać polskie szpitale, a nie je rozbudowywać. Informuje, że już teraz Polska ma jedną z największych w Unii Europejskiej liczbę łóżek szpitalnych przypadających na 10 tys. mieszkańców.

- Dlatego też, aby zabezpieczyć zarówno obywateli, jak i system opieki zdrowotnej przed niekontrolowanym i destrukcyjnym wzrostem wydatków na opiekę medyczną, należy, naszym zdaniem, skoncentrować się na rozwoju świadczeń pielęgnacyjnych poza szpitalem - w zakładach opiekuńczo-leczniczych oraz w domach, w zależności od potrzeb pacjenta i preferencji jego opiekunów - tłumaczy.

Odnosząc się do zarzutów stowarzyszenia Szwałkiewicz mówi: - Rozumiem frustrację opiekunów rodzinnych, bierze się ona z niechęci wobec ustawy o pomocy osobom niesamodzielnych. Wychodzą oni z założenia, że najlepszą formą opieki nad osobami niesamodzielnymi jest opieka nieformalna, sprawowana przez rodzinę. Trzeba też w tym miejscu powiedzieć, że opiekunowie ci wykonują ogromną pracę, niosąc ciężar, który bywa bardzo trudny do udźwignięcia.

Elżbieta Szwałkiewicz podkreśla, że nie może polemizować ze stwierdzeniem, że Koalicja „Na pomoc niesamodzielnym” reprezentuje prywatne placówki opiekuńcze. To fakt który nie stoi to w sprzeczności z troską o interesy osób niesamodzielnych.

Tłumaczy również, że sprzeciw Koalicji wobec tworzenia szpitalnych oddziałów opieki długoterminowej nie oznacza, że sprzeciwia się ona instytucjonalnej opiece.

- Działamy na rzecz zbudowania w Polsce sprawnego i stojącego na odpowiednim poziomie systemu opieki nad niesamodzielnymi. W tym systemie będzie miejsce zarówno na podmioty prywatne, jak i publiczne - mówi Szwałkiewicz.

- Zależy nam na osobach niesamodzielnych, potrzebujących opiekunów - dodaje. - Chcielibyśmy, by miały one dostęp do odpowiedniej opieki, oraz by miały wybór, w jakiej formie ta opieka ma być sprawowana - podkreśla.

Punktem zapalnym - świadczenia z zakresu wentylacji mechanicznej
W swoim apelu do prof. Mariana Zembali Koalicja „Na pomoc niesamodzielnym” odniosła się do problemów, jakie wkrótce mogą mieć pacjenci wentylowani mechanicznie w domach.

„Niestety, mimo że pozaszpitalna, w tym domowa, opieka nad pacjentami wentylowanymi mechanicznie jest wielokrotnie tańsza niż hospitalizacja, wiele oddziałów wojewódzkich NFZ nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań”- czytamy.

„Powołując się na bezduszne przepisy, urzędnicy narzucają limity świadczeń, które wyczerpują się zwykle już w połowie roku, skazując pacjentów i ich opiekunów na łaskę świadczeniodawców, która w każdej chwili może się skończyć” - pisze Koalicja.

Koalicja nawiązuje do pisma Ogólnopolskiego Związku Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej, które na przełomie czerwca i lipca zostało rozesłane mediom. Związek informował w nim, że rozpoczął proces konsultacji ze swoimi członkami nt. ewentualnego wstrzymania przyjęć nowych pacjentów.

Związek poinformował, że zrzeszone w nim placówki od dawna borykają się z problemem niedostatecznego poziomu finansowania przez NFZ wentylacji mechanicznej w domach. Liczba zakontraktowanych świadczeń nie przystaje do rzeczywistego zapotrzebowana na nie - a Fundusz nie chce płacić za nadwykonania.

Źródło: rynekzdrowia.pl