Wiadomości

Jul 16, 2015
Minister zdrowia o planach powołania Narodowego Instytutu Raka: mamy determinację
Minister zdrowia Marian Zembala poinformował w czwartek w Szczecinie o planach powołania Narodowego Instytutu Raka. Trwają już starania, są determinacja i zaplecze naukowe - zaznaczył.

Zembala wziął udział w konferencji "Polaków zdrowia portret własny 2015. Rak płuca - problem cywilizacyjny", która odbyła się w Szpitalu Specjalistycznym im. prof. A. Sokołowskiego w Szczecinie-Zdunowie.

- Intencją rządu Ewy Kopacz jest, by powstał Narodowy Instytut Raka - mówił minister, zapewniając, że w zespole opracowującym koncepcję powstania instytutu będą pracować autorytety naukowe.

- To pewien kolejny etap, aby z onkologii klinicznej przejść w onkologię prewencyjną, gdzie w oparciu o badania naukowe będziemy potrafili daleko bardziej precyzyjnie niż obecnie wskazać obszary, populacje, gdzie istnieją zagrożenia i badać tę populację, mając wiedzę z zakresu genetyki, epidemiologii i współpracując z instytutami międzynarodowymi - mówił szef resortu zdrowia.

Rząd premier Kopacz będzie wspierać te działania - zapewnił.

NIR powstanie w ciągu roku?

Pytany, czy powstanie jeszcze podczas rządów Ewy Kopacz, czy już za kolejnej ekipy po wyborach parlamentarnych, odpowiedział, że "Polska jest zbyt odpowiedzialna, by czas mierzyć ekipami".

Jak wyjaśniał dziennikarzom prezes NFZ Tadeusz Jędrzejczyk, brakuje instytucji, która zajmowałaby się profilaktyką raka. Podkreślał, że szczegóły funkcjonowania instytutu będą opracowywane.

- Może on funkcjonować np. przy jednym z uniwersytetów medycznych czy przy jednym z centrów onkologii. Celem tej koncepcji, która pojawiła się podczas prac na pakietem onkologicznym jest koordynacja badań na rakiem. Konsultujemy teraz poszczególne założenia, musimy też poczekać na opinie ekspertów - mówił.

- To ma być instytucja naukowo-wdrażająca, która będzie wytyczać kierunki profilaktyki, wprowadzać nowe technologie leczenia raka, by wspomóc pakiet onkologiczny - wyjaśnił.

Jego zdaniem powstanie Instytutu to kwestia roku.

Projekt Narodowego Instytutu Raka zgłaszał już w 2013 r. do ministra zdrowia szef warszawskiego Centrum Onkologii prof. Krzysztof Warzocha. Według Warzochy miałby on powstać na bazie Centrum Onkologii w Warszawie wraz z jego oddziałami m.in. w Gliwicach, Krakowie i Bydgoszczy. Szpitale te miałyby stanowić trzon, na którym opierałoby się leczenie onkologiczne w Polsce. Jego zadaniem byłoby koordynowanie całej polskiej onkologii, zarówno jeśli chodzi o leczenie pacjentów z chorobami nowotworowymi, jak i szkolenie lekarzy w zakresie onkologii.

Dwie koncepcje

- Utworzenie Narodowego Instytutu Raka jest ważnym elementem strategii zwalczania nowotworów w Polsce. Nie może być on jednak czymś w rodzaju super szpitala - uważa z kolei prof. Jacek Jassem, były przewodniczący Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

Specjalista wypowiadał się na ten temat wielokrotnie. Podczas III Letniej Akademii Onkologicznej dla Dziennikarzy, która miała miejsce dwa lata temu w Warszawie, nawiązywał do projektu Narodowego Instytutu Raka jaki w czerwcu 2013 r. zgłosił do ministra zdrowia prof. Krzysztof Warzocha.

Prof. Jacek Jassem przyznał, że kluczowym warunkiem poprawy opieki onkologicznej w Polsce jest nadanie Narodowemu Instytutowi Raka odpowiedniej rangi, ale również właściwe usytuowanie w systemie zdrowia publicznego.

- Opieka onkologiczna w Polsce jest poniżej średniego poziomu europejskiego i nie zaspokaja potrzeb społeczeństwa. Jedną z przyczyn tego stanu jest brak instytucji koordynującej główne działania w tym zakresie - powiedział prezes PTO. Podkreślał jednak, że trzeba oddzielić funkcje regulacyjne Instytutu od wykonawczych: jego rola powinna się ograniczać jedynie do funkcji regulacyjnych, czego przykładem jest Narodowy Instytut Raka w USA oraz Institute National du Cancer we Francji.

Także podczas sesji "Dokąd zmierzasz onkologio" w ramach IX Forum Rynku Zdrowia w 2013 r. prof. Jassem wskazywał, że koncepcję PTO różni od koncepcji CO-I w Warszawie przekonanie, iż instytut powinien zajmować się nie leczeniem, lecz nadzorem, koordynacją, wytyczaniem kierunków badań naukowych: niezbędne jest powołanie instytucji ustalającej zasady i nadającej stopnie referencyjności.

- Jeżeli będzie to szpital, pojawia się konflikt interesów. W jaki sposób członek sieci, która będzie podmiotem wspomnianej referencyjności, może decydować komu jaką referencyjność nadać? Nie może być tak, że ta sama instytucja dyktuje warunki, a jednocześnie jest podmiotem tych warunków - argumentował ekspert.

- Ponadto PTO proponuje, aby NIR nie zatrudniał pracowników, ale czerpał ze wszystkich zasobów intelektualnych w kraju. Tymczasem w założeniu w NIR mają pracować osoby z Centrum Onkologii, którym będzie pomagać rada koordynacyjna o niejasnych uprawnieniach i to raczej jako głos doradczy - dzielił się swoimi wątpliwościami prof. Jacek Jassem.

 

źródło: www.rynekzdrowia.pl