Wiadomości

Jul 6, 2015
Informacje w ochronie zdrowia: gromadzimy wszystko, nie wiemy nic
W ostatnich latach wprowadzono w polskiej ochronie zdrowie wiele systemów informatycznych. Niestety, część z nich wdrożono wyłącznie w celach propagandowych lub komercyjnych, czyli po to, aby wydać pieniądze - uważa Andrzej Sośnierz*, były szef śląskiej Kasy Chorych, prezes NFZ w latach 2006-2007.

Przykładem takiego propagandowego wdrożenia jest system eWUŚ (Elektroniczna Weryfikacja Uprawnień Świadczeniobiorców - przyp. red).

Karta elektroniczna wprowadzona kiedyś na Śląsku pozwalała na gromadzenie znacznie większego zakresu informacji niż eWUŚ. Zresztą podobne do śląskiego rozwiązanie wprowadzono w Holandii, gdzie z powodzeniem nadal funkcjonuje.

Oczywiście podstawą dobrego zarządzania oraz racjonalnego wydatkowania pieniędzy na ochronę zdrowia jest pozyskiwanie wartościowych, miarodajnych informacji.

Trzeba najpierw dokonać rzetelnego przeglądu spraw w dotychczasowej informatyzacji naszej ochrony zdrowia. Dlatego apeluję do obecnego ministra zdrowia, prof. Mariana Zembali, aby nie szkodził i nie wprowadzał na siłę elektronicznej karty ubezpieczenia zdrowotnego.

Nie należy teraz przeprowadzać przetargu dotyczącego tej karty, m.in. dlatego, aby informacjami o wszystkich mieszkańcach Polski nie dysponowała firma o proweniencji niemieckiej. Naprawdę, mamy w naszym kraju dobre własne doświadczenia w tym zakresie i możemy stworzyć własny system. Tej karty nie musi produkować zagraniczna firma.

Karta ma być dowodem skorzystania ze świadczenia, ale także powinna służyć m.in. do realizacji e-recept - nie tylko w aptece, ale również przez internet, bez wychodzenia w domu.

W Polsce rocznie rejestrowanych jest ok. 1 miliarda zdarzeń medycznych. Z jednej strony gromadzimy ważne informacje, które jednak w ogóle nie są wykorzystywane.

Z drugiej strony wiele rejestrowanych danych jest błędnych. Dotyczy to np. ankiet wypełnianych niedawno w związku z wprowadzaniem pakietu onkologicznego. Ministerstwo Zdrowia rozsyłało ankiety po kraju, chociaż wszelkie niezbędne dane od dawna są dostępne w systemie informacyjnym w Warszawie.

Krótko mówiąc - gromadzimy nadmiar, często niepotrzebnych, informacji. Sytuacja obecnie jest taka, że zbieramy prawie wszystko, a o systemie nadal nie wiemy nic.

Tymczasem trzeba gromadzić tylko takie dane, które możemy odpowiednio przeanalizować i wykorzystać.

* Wypowiedź zanotowana podczas konwencji programowej PiS (Katowice, 3-5 lipca 2015 r.).

Źródło: rynekzdrowia.pl