Wiadomości
Minister Zembala, który w również w sobotę gościł w Katowicach, przyznał podczas konferencji prasowej, że po raz pierwszy słyszy o takich planach największej opozycyjnej partii.
Politycy PiS uważają, że poziom finansowania opieki zdrowotnej powinien wynosić 6 proc. PKB. Są za likwidacją NFZ i skierowaniem środków na działanie systemu opieki zdrowotnej do budżetu państwa, za stworzeniem tzw. sieci szpitali oraz przywróceniem opieki medycznej i stomatologicznej do szkół. PiS popiera też zmianę systemu wynagradzania pielęgniarek, zwiększenie zatrudnienia pielęgniarek i lekarzy. Politycy tej partii chcą zmienić system odpłatności za leki refundowane: zryczałtowana cena opakowania w aptece nie będzie większa niż 9 zł; ustalony będzie górny roczny limit wydatków ponoszonych przez pacjenta - zapowiadają.
- Bądźmy ostrożni w dokonywaniu rewolucji. System budżetowy w moim przekonaniu jest systemem dobrym dla takich (bogatych - PAP) krajów jak Kuwejt - powiedział minister.
Jak mówił, w systemie budżetowym arbitrem w wydawaniu środków staje się państwo. - Znikną mechanizmy, które w naturalny sposób istnieją i są pewnym ekonomicznym, nie tylko medycznym buforem. W związku z tym staniemy się dość siermiężni. Ja osobiście byłbym przeciwnikiem takiego myślenia, ale nie znam szczegółów - zastrzegł.
- Zachęcam, żeby nie włączać tej akurat strategii, bo nie od tego poprawi się sytuacja, zwłaszcza, że mrocznie wspominamy czasy budżetowe - mówił minister, który przez ponad 20 lat kierował Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Zdaniem prof. Zembali, choć w polskiej ochronie zdrowia jest wiele spraw, które należy poprawić, to jednocześnie możemy w bardzo wielu obszarach pokazać wzór do naśladowania. Komplementował też pracowników NFZ, podkreślając że w porównaniu z innymi krajami koszty utrzymania polskiego płatnika są niskie. - To 4,5 tys. osób bardzo kompetentnych, które - niezależnie od tego, że dostrzegamy błędy i jeszcze pewne nieprawidłowości - są bardzo silną grupą w zarządzaniu - ocenił.
Źródło: rynekzdrowia.pl