Wiadomości
Kukiz w zapowiedziach działań "wbrew interesowi niemieckich korpo" ograniczył się póki co do wielkich koncernów medialnych. Gdyby po dojściu do władzy był konsekwentny i skuteczny, to na rynku znacznie trudniej miałyby takie tytuły jak "Newsweek", "Przegląd Sportowy", "Focus", "Forbes", "Claudia", "Gala", "Glamour", "Komputer Świat" czy "Automoto". Pod górkę miałyby też niektóre portale internetowe (jak Onet czy Interia) oraz rozgłośnie radiowe (RMF i jej pokrewne - RMFmaxxx i RMF Classic).
A co z zakupami i sklepowymi półkami? Pomijając już fakt, że z polskich miast musiałyby prawdopodobnie zniknąć najpopularniejsze supermarkety, jak Lidl czy Kaufland, to te, które ostałyby się po antyniemieckiej krucjacie Kukiza, musiałyby znacznie ograniczyć asortyment.
Zobacz, co zniknęłoby z półek, gdyby zacząć ograniczać wstęp niemieckim produktom na półki w sklepach w Polsce.
Haribo
22d/Flickr/CC BY-ND 2.0
Polacy nie mogliby już kupić w kraju najpopularniejszych na świecie żelków. Po słynne "Goldbaeren" trzeba by było jechać za zachodnią granicę. Złote misie z żelatyny to jednak nie jedyny produkt firmy Haribo. Niemiecki koncern wytwarza również popularne rozpuszczalne gumy do żucia Maoam oraz pianki Haribo Chamalows.
Crunchips
Dirk Vorderstrasse/Flickr/CC BY 2.0
Jeśli wierzyć reklamom, to brak tych chipsów oznaczałby również koniec jakichkolwiek imprez w Polsce. Bo - jak promują się producenci przekąsek - jest Chrunchips, jest impreza. Jedna z popularniejszych marek w Polsce to własność koncernu Lorenz Bahlsen Snack-World. Ta sama firma produkuje również inne znane przekąski: Monster Munch, Curly, Peppies czy swojsko brzmiące Wiejskie Ziemniaczki.
Knoppers, Toffifee, Merci
Sadeghmo/Flickr/CC BY-SA 2.0
Polacy musieliby sobie znaleźć również inną przekąskę na "w pół do dziesiątej rano". Knoppers jest bowiem produkowany przez firmę Storck, która ma swoją siedzibę w Berlinie. Nie byłoby również mowy o tym, by dziękować znajomym przy pomocy bombonierki za przysługi. Z rynku zniknęłyby produkowane przez tę samą firmę czekoladki Merci oraz Tofifee, Nimm2 i Mamba.
Dr Oetker
Franklin Heijnen/Flickr/CC BY-SA 2.0
Na ewentualnym zakazie sprzedaży niemieckich produktów straciłyby wszystkie panie domu. Dr Oetker produkuje przecież proszki do pieczenia, cukier wanilinowy, ciasta z proszku, galaretki, budynie czy kisiele. Szczęśliwi z takiego obrotu sprawy nie byliby również amatorzy szybkich posiłków. Firma sprzedaje popularne mrożone pizze - Guseppe, Rigga czy Ristorante.
Ritter Sport
clive darra/Flickr/CC BY-SA 2.0
Wielbicieli słodyczy z pewnością nie ucieszyłoby również zniknięcie z półek sklepowych legendarnej już czekolady Ritter. Kwadratowe tabliczki, które kiedyś były symbolem Zachodu i stanowiły jeden z najpopularniejszych produktów wwożonych do Polski przez Odrę, zyskują coraz większą popularność i są dostępne w wielu sklepach.
Persil
sgustin/Flickr/CC BY-SA 2.0
Straciłby też Henkel. Niemiecki gigant dostarcza do Polski mnóstwo produktów, przede wszystkim kosmetyków i chemii gospodarczej. Znacznie trudniej byłoby już zrobić pranie, używając Persilu, Perwollu czy Silanu, posprzątać przy pomocy takich środków jak Pur, Somat czy Bref albo w kąpieli używać produktów marki Schwarzkopf, Fa, Syoss, Palette czy Gliss Kur.
Aspiryna
Dirk Vorderstrasse/Flickr/CC BY 2.0
Najpopularniejszy lek na ból głowy i migreny produkuje zlokalizowany w Leverkusen koncern farmaceutyczny Bayer. Firma dostarcza również do polskich aptek leki na cukrzycę, choroby kardiologiczne czy pigułki antykoncepcyjne.
Źródło: finanse.wp.pl