Wiadomości

May 1, 2015
Prokuratura: prof. Chazan nie złamał prawa
Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów umorzyła śledztwo ws. prof. Bogdana Chazana wobec braku znamion czynu zabronionego - powiedział w piątek (3o kwietnia) PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak.

Umorzone śledztwo dotyczyło "narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez lekarza szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie w związku z odmową przeprowadzenia zabiegu usunięcia ciąży".

Nowak dodał, że szczegółowe informacje zostaną podane w poniedziałek.

Podstawą prawną śledztwa był art. 160 par. 2 Kodeksu karnego, który przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia dla osoby, która - mając obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo - naraża ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Już w marcu prokuratura informowała, że opinia biegłych lekarzy nie daje podstaw do zarzutów dla prof. Chazana.

Chazan został w ub.r. odwołany z funkcji dyrektora szpitala po głośnej sprawie pacjentki, której mimo przesłanek medycznych w postaci wad płodu, odmówił legalnej aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Kobieta zgłosiła się w 22. tygodniu ciąży, kiedy aborcja była jeszcze zgodna z prawem. Wkrótce potem urodziła dziecko, które zmarło niedługo po porodzie.

Według urzędu miasta działając jako dyrektor szpitala, a nie będąc lekarzem prowadzącym pacjentki, w świetle obowiązujących przepisów nie mógł powołać się na klauzulę sumienia, ponieważ ma ona charakter indywidualny. Nie wskazał też pacjentce - do czego był zobowiązany - innego lekarza lub placówki, gdzie można zabieg wykonać.

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o odwołaniu prof. Chazana na podstawie wyników kontroli ratusza w szpitalu oraz fakt, że nie poinformował pacjentki o granicznym terminie wykonania aborcji, czym ograniczył jej prawo do informacji.

Chazan otrzymał wypowiedzenie z pracy w lipcu ub.r. Oceniał, że kara jest niezasłużona, a jej wysokość - nieproporcjonalna; wytoczył proces przed warszawskim sądem pracy. Chazan w pozwie domaga się uznania wypowiedzenia z pracy za bezskuteczne i żąda przywrócenia do niej. Proces - na wniosek zarówno Chazana, jak i pozwanego szpitala - toczy się za zamkniętymi drzwiami. Wnioski o wyłączenie jawności uzasadniono tajemnicą lekarską i informacjami, które będą przekazywane, a które dotyczącą kwestii intymnych - terapeutycznych i diagnostycznych, związanych z pacjentką i jej dzieckiem.

Własne kontrole w szpitalu wszczęły też: NFZ, który nałożył na szpital karę w wysokości ok. 70 tys. zł, Rzecznik Praw Pacjenta oraz konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa.

Chazan uważa aborcję za "zabójstwo niewinnego człowieka". Przyznawał, że aborcji dokonywał w przeszłości - czego dziś się wstydzi. Jest jednym z sygnatariuszy "Deklaracji wiary", w której zapisano m.in. pierwszeństwo prawa bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji". Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem.

Źródło:rynekzdrowia.pl