Wiadomości

Feb 17, 2015
Jak zahamować wywóz leków? Dziś w podkomisji kolejny odcinek debatowego serialu
We wtorek (17 lutego) posłowie będą kontynuować debatę nad poselskim projektem nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne. To już kolejne posiedzenie sejmowej podkomisji zdrowia, która ma przygotować rozwiązania zapobiegające wywozowi leków z Polski.

Od kilkudziesięciu miesięcy farmaceuci informują o brakach leków na rynku i niemożności zamówienia ich w hurtowniach. Powodem braków jest wywóz produktów przez nieuczciwych przedsiębiorców, którzy zarabiają na różnicy cen leków w Polsce i za granicą.

W grudniu 2014 roku Sejm przyjął nowelizację ustawy Prawo Farmaeutyczne, tzw. fałszywkową. Poza określeniem zasad zapobiegania wprowadzania sfałszowanych leków do legalnego obrotu, przegłosowano także przepisy, które mają utrudnić wywóz leków za granicę.

Wprowadzono m.in. wyraźny zakaz sprzedaży produktów leczniczych przez aptekę ogólnodostępną lub punkt apteczny do hurtowni farmaceutycznej, innej apteki lub innego punktu aptecznego. Ma to zapobiec uczestniczeniu aptek w tzw. odwróconym łańcuchu dystrybucji. Proceder polega na niezgodnej z prawem odsprzedaży leków z aptek do hurtowni.

Powstanie "czarna lista" leków
Obecnie procedowany jest poselski projekt zmian w ustawie. Zakłada on m.in. utworzenie czarnej listy leków. Główny Inspektor Farmaceutyczny będzie wskazywał leki, których nie będzie można wywozić za granicę. Informacje, które leki są deficytowe, pozyska z danych zgłaszanych przez podmioty uczestniczące w obrocie lekami. Powstał problem, które leki i w jakim trybie mają być zgłaszane.

Ministerstwo Zdrowia stoi na stanowisku, by podmioty sprawozdawały informacje dotyczące wszystkich produktów leczniczych w czasie rzeczywistym. Jednak w toku dyskusji jest skłonne pójść na ustępstwa.

- Pytanie, czy raportowaniem objąć także leki OTC w trybie dziennym, a nie rzeczywistym, czy w ogóle z tego rezygnujemy - pytał wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki. Zapowiada, że resort jest w stanie ustąpić w kwestii częstotliwości. - Raport dobowy nas zadowala - wyjaśnił.

Odrębna kwestia, dotyczy tego jakie leki będą raportowane. Jeśli z tego obowiązku wyłączone zostaną pewne leki, to - zdaniem wiceministra - powstanie pytanie, dlaczego je wyłączono. 

- Pamiętajmy, że dzisiaj leki na receptę masowo zmieniają kategorię dostępności na OTC. Ich brak nie stanowi wprawdzie zagrożenia życia, ale pogarsza komfort życia pacjentów. Tworzenie wyłomów w tym katalogu będzie kłopotliwe. Tworzenie systemu, do którego raportujemy wszystkie produkty, jest łatwiejsze - uważa wiceminister.

Najpierw leki na receptę
Jednak Andrzej Stachnik, prezes Związku Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych zaproponował, by na początku raportowanie dotyczyło tylko leków na receptę: - Potem będzie można dodatkowo dopisywać kolejne grupy leków.

Prezes organizacji dodał, że ważna jest jakość danych, ale druga strona musi korzystać ze zgromadzonych danych. - Mamy gromadzić wszystko, czyli nic. Sztuką jest wyciągnięcie potrzebnych informacji, a nie sprawozdawanie. Od 25 lat dostarczamy dane i nikt do nich nie sięga - mówił prezes, odnosząc się do faktu, że obecnie firmy mają obowiązek raportowania danych dotyczących ilościowego i wartościowego obrotu lekami w systemie kwartalnym do URPL.

- Raporty kwartalne są bezużyteczne. Po pierwsze dlatego, że odbywają się raz za kwartał, z miesięcznym opóźnieniem. Po drugie, one nigdy nie służyły nadzorowi nad bieżącym rynkiem leków. Nie są przydatne do rozwiązania obecnego problemu. Potrzebny jest system. Wymiana informacji elektronicznej nas nie ominie - skomentował Zbigniew Niewójt, zastępca Głównego Inspektora Farmaceutycznego.

1 proc. obrotu
Strony zaproponowały także, by firmy farmaceutyczne zobligowały się do zapewnienia dostaw deficytowych leków do przedsiębiorców, którzy mogą wykazać się obrotem rynkowym na poziomie 1 procenta.


- Celem przepisu ma być to, by podmiot odpowiedzialny nie mógł odmówić sprzedaży leków hurtowni albo grupie hurtowni, która może wykazać się za poprzedni rok obrotowy co najmniej 1 procentem obrotu - wyjaśnia wiceminister zdrowia, Igor Radziewicz-Winnicki.



Pojawiły się pytania dotyczące funkcjonalności tego przepisu oraz zgodności z przepisami o swobodzie działalności gospodarczej. Przepis oznacza bowiem wykluczenie z dostaw podmiotów nowo wchodzących na rynek.



- Obecnie wytwórcy i podmioty odpowiedzialne mają całkowitą swobodę zawierania umów i mogą dowolnie wybierać kontrahentów. W ramach kompromisu, podmioty te zgodziły się zwiększyć swoją aktywność biznesową wobec większej liczby podmiotów w zakresie sprzedaży leków objętych zagrożeniem wywozu - dodał Artur Fałek, dyrektor Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji MZ.

Grupy zakupowe hurtowni

Jego zdaniem, nie będzie problemu ze zdobyciem wiarygodnej informacji w zakresie uzyskiwanego obrotu. - Dzięki zintegrowanemu systemowi monitorowania obrotu lekami będzie możliwe wskazanie tych podmiotów. Możemy zastanowić się nad skróceniem terminu z poprzedniego roku obrotowego do ostatnich 1 lub 3 miesięcy.



Dyrektor Fałek podkreślał możliwość tworzenia grup zakupowych hurtowni, które mają ułamek tego jednego procenta. Obecnie bowiem 16 z 700 hurtowni ma 96,6 proc. rynku hurtowego w Polsce. To oznacza, że setki podmiotów mają niewielki udział w rynku.



W trakcie dyskusji Naczelna Rada Aptekarska postulowała, by omawiany obowiązek dostaw do hurtowni dotyczył nie tylko wybranych leków zagrożonych wywozem, ale wszystkich leków refundowanych. Zdaniem resortu, to rozwiązanie wykracza poza osiągnięty dotychczas kompromis.

Źródło: rynekzdrowia.pl