Wiadomości
Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się w 2013 r., o tym jak ujawniono, że kilkadziesiąt aptek w całej Polsce, w tym kilka w Lublinie i województwie lubelskim, zamawiało ogromne partie leków.
Apteki odsprzedawały leki hurtowniom w woj. świętokrzyskim i opolskim. Później trafiały one do hurtowni w Gnieźnie, która eksportowała je do krajów Unii Europejskiej - przypomina Kurier Lubelski.
Jak donosi gazeta, tamtejsza prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w tym procederze. Wszystko za sprawą słów "lub wbrew jego warunkom" (tzn. wbrew warunkom pozwolenia, precyzującego m.in., że apteki nie mogą odsprzedawać leków hurtowniom), których zabrakło w artykule 127 Prawa farmaceutycznego.
Resort zdrowia chce wprowadzić mechanizm, który uprawni Głównego Inspektora Farmaceutycznego do wydawania sprzeciwu na wywóz z kraju leków najbardziej zagrożonych niedoborami. Jeśli podmiot wbrew niemu sprzeda lek za granicę, nałożona zostanie na niego na tyle dotkliwa sankcja administracyjno-finansowa, że proceder przestanie być opłacalny.
Jak mówiła nam wcześniej Zofia Ulz, Główny Inspektor Farmaceutyczny mechaznim ten wprowadzono w innych krajach, ale nie wyeliminował on do końca występowania patologii,jednak sytuacja znacznie się poprawiła.
- Proceder nielegalnego obrotu lekiem jest zakamuflowany i trudny do wykrycia. Hurtownia wykazuje przepływ do apteki leków deficytowych w sposób ciągły. Odkryliśmy jednak, że apteka dostając określony towar, za pomocą faktur korygujących zwraca go do hurtowni z powodu rzekomego braku zapotrzebowania pacjentów. Prowadzona jest też podwójna księgowość: inna dla inspekcji, inna dla skarbówki - wujaśniała Ulz.
GIF podpisał porozumienia z służbami, które mogą pomóc w zwalczaniu procederu odwróconego łańcucha dystrybucji m.in. z Policją, urzędami kontroli skarbowej, i prokuraturą czy inspekcją transportu drogowego. - Dopiero stworzenie sieci współpracujących służb pozwoli na efektywne powstrzymanie tego procederu - zaznaczała nasza rozmówczyni.
Źródło: rynekzdrowia.pl