Wiadomości
Jak wynika z opublikowanych właśnie danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2013 r. ponad 17 proc. osób w wieku 25-34 lata mieszkało przynajmniej z jednym z rodziców oraz z małżonkiem. Irena Kotowska, demograf ze Szkoły Głównej Handlowej, ocenia, że odsetek ten upodabnia nas do innych państw naszej części Europy. Na bogatszym Zachodzie, poza Włochami z ich tradycją "wiecznych dzieci", młode małżeństwa dużo częściej mają własne mieszkania.
U nas sytuacja jest stabilna od lat. - Kryzys ograniczył możliwości młodych osób zainteresowanych wynajęciem lub zakupem mieszkania - podkreśla prof. Henryk Domański, socjolog z Polskiej Akademii Nauk. Z drugiej strony widać zaś wyraźną różnicę między miastem i wsią. W miastach z rodzicami mieszka 10 proc. młodych małżonków. Na wsiach jest to 28 proc. - Wiejskie rodziny są tradycyjnie wielopokoleniowe, co jest związane m.in. z dziedziczeniem gospodarstwa rolnego - uważa prof. Domański. Co więcej ich domy są większe niż mieszkania w mieście. Zamieszkiwanie z rodzicami na wsi bywa więc naturalnym wyborem.
Co innego w miastach. Tutaj mieszkanie pod jednym dachem z rodzicami czy teściami najczęściej jest spowodowane względami ekonomicznymi. Dużo młodych ludzi, w tym także po ślubie, nie ma pracy, a ci, którzy ją mają, zarabiają często niewiele. Stopa bezrobocia wśród ludzi w wieku 25-34 lata w ostatnim kwartale 2013 r. - według badań BAEL - wynosiła w Polsce 10,3 proc. i była wyższa niż średnia krajowa.
Zaś pierwsza pensja tych, którzy znaleźli pracę - choć dotyczy to głównie osób z młodszej części tej grupy wiekowej - często nie przekracza pensji minimalnej (obecnie 1750 zł). Młodych nie stać więc na samodzielność, ponieważ nie mają zdolności kredytowej i w efekcie nie mogą sobie pozwolić na kupno mieszkania za pieniądze z banku, a niskie zarobki utrudniają im wynajęcie własnego dachu nad głową. Inni nie decydują się na wzięcie pożyczki, ponieważ nie są pewni, czy w dłuższej perspektywie będą ją w stanie spłacać, w sytuacji gdy mamy duże bezrobocie.
Zamieszkiwanie młodych małżeństw z rodzicami ma wpływ na demografię. - Z naszych badań wynika, że samodzielne mieszkanie jest ważnym elementem przy planowaniu pierwszego dziecka. Pojawia się ono wtedy, gdy młodzi mają bliską perspektywę uzyskania własnego dachu nad głową - mówi prof. Irena Kotowska. Zasadnicze znaczenie ma przy tym nie tyle samodzielność zamieszkiwania, ile posiadanie mieszkania na własność. W tym kontekście mieszkanie w wynajmowanym lokum jest równie mało atrakcyjne co zamieszkiwanie u rodziców. - Warunki mieszkaniowe mogą ograniczać plany prokreacyjne rodzin - podkreśla prof. Kotowska.
Z punktu widzenia psychologa mieszkanie z rodzicami może nieść ze sobą plusy lub minusy. - Ocena zależy od tego, co jest powodem wspólnego zamieszkania - twierdzi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Tomasz Grzyb z Uniwersytetu Opolskiego. Psycholog wyjaśnia, że jeśli powodem jest brak alternatywy w postaci własnego M, wspólne mieszkanie prowadzi do konfliktów, ponieważ nie gwarantuje prywatności, samodzielności czy intymności. - Z kolei w sytuacji, gdy młodzi ludzie świadomie decydują się na model rodziny wielopokoleniowej i jeśli ich rodzice lub teściowie są tego samego zdania, to jest to bardzo pozytywne - twierdzi nasz rozmówca. A gdy pojawią się dzieci, żadne z nich nie chodzi do szkoły z kluczem na szyi, ponieważ w domu zawsze ktoś jest.
Młodzi, którzy jeszcze nie znaleźli sobie życiowego partnera, mieszkają z rodzicami jeszcze częściej niż świeżo upieczeni małżonkowie. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2013 r. pod jednym dachem ze starszym pokoleniem mieszkało aż 44 proc. wszystkich Polaków w wieku 25-34 lata (także singli). To o 8 pkt proc. więcej niż w 2005 r. Powody są różne. Pomijając względy ekonomiczne, dorosłe dzieci nie chcą wyprowadzać się z domu, bo mieszkanie z rodzicami jest dla nich wygodne. Łatwiej im się żyje z mamą, która przygotuje obiad, posprząta, wyprasuje ubranie, a do torby włoży drugie śniadanie, gdy wychodzą do pracy.
żródło: interia.pl