Wiadomości
Informuje w nim, że lekarze z województw warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego, opolskiego i lubuskiego nie złożyli aneksów do umów w liczbie przekraczającej połowę świadczeniodawców z tych regionów. W pozostałych województwach, które brały udział w akcie sprzeciwu wobec pomysłów ministerialnych, udział członków FPZ to kilkadziesiąt procent.
"Według nieoficjalnych danych, na 6000 świadczeniodawców POZ w naszym kraju, aneksów do umów nie złożyło ok. 2200. To ponad 1/3, co stanowi około 12 mln Polaków nie objętych opieką lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej" - wskazuje dr Krajewski.
"Taką sytuację sprowokował swoją nieodpowiedzialną postawą Minister Arłukowicz, którego konstytucyjnym obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego polskich obywateli. Minister i jego współpracownicy posługują się narzędziami zastraszania i gróźb wobec nas. Otrzymujemy informacje o czekających nas kontrolach, kłopotach z wejściem na portal świadczeniodawcy czy SZOI, utratę ważności deklaracji…" - czytamy w liście prezesa FPZ, który zaznacza jednocześnie, że lekarze nie mogą się teraz poddać: osiągnęli wiele, pokazali też jedność i siłę.
"Jesteśmy gotowi do pracy, ale nasze gabinety nie zostaną otwarte, dopóki nie zostanie podpisane takie porozumienie pomiędzy nami a decydentami systemu ochrony zdrowia, które zapewni bezpieczeństwo naszym pacjentom i nam - sprawującym nad nimi opiekę" - podsumowuje Jacek Krajewski.
Więcej: http://www.federacjapz.pl
źródło: rynekzdrowia.pl