Wiadomości
Organizm, który nie jest zdolny do rozwoju, nie stanowi zarodka ludzkiego i dlatego metody z użyciem ludzkich komórek jajowych mogą zostać opatentowane w UE - orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE.
- To orzeczenie jest w stu procentach racjonalne - skomentował embriolog prof. Marek Maleszewski z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. - Jeśli chcemy przyjąć, że ludzki zarodek ma jakiś określony status prawny, to przynajmniej musimy przyjąć, że jest to zarodek, o którym wiemy, że ma on pełny potencjał rozwojowy aż do urodzenia. Jeżeli wiadomo, że zarodek się nie rozwinie w człowieka, to nie ma już z tym problemu etycznego. Myślę, że to słuszne rozstrzygnięcie - dodał.
Maleszewski zwrócił uwagę na poprzednie rozstrzygnięcie, z 2011 roku, kiedy unijny Trybunał orzekł coś odwrotnego. Sędziowie uznali wtedy niezapłodnione ludzkie komórki jajowe, sztucznie pobudzone do podziału i rozwoju, za ludzki zarodek. - To było rozstrzygnięcie zupełnie niezgodne z tym, co mówi nauka - zaznaczył naukowiec.
- Jeśli chcemy zarodkom nadać prawa ze względu na to, że mają potencjał do rozwoju w organizm ludzki, w organizm noworodka, to zarodki z niezapłodnionych komórek takiego potencjału do rozwoju nie mają - podkreślił. Wcześniej obowiązujące ograniczenie było zatem - zdaniem rozmówcy PAP - zupełnie nieracjonalne.
Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE ma związek ze sztucznym (bez udziału plemnika) pobudzaniem niezapłodnionej komórki do rozwoju. Prof. Maleszewski wyjaśnił, na czym ten proces polega.
- Plemnik, który wnika do oocytu podczas zapłodnienia, pełni dwie funkcje: wnosi ojcowskie chromosomy do powstającej zygoty, ale też pobudza powstający zarodek do rozwoju - przypomniał biolog.
Dodał, że dzięki aktywacji przez plemnik jednokomórkowa zygota zaczyna się dzielić i tworzyć kolejne komórki. Jednak oocyt można również pobudzić do rozwoju partenogenetycznie, a więc bez udziału plemnika.
Sztuczne pobudzenie oocytów myszy zostało po raz pierwszy opisane przez Polaka, prof. Andrzeja Krzysztofa Tarkowskiego z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Wyniki tych doświadczeń zostały opublikowane w roku 1970 w czasopiśmie "Nature".
Decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie ludzkich komórek jajowych została podjęta, żeby umożliwić ich wykorzystanie w badaniach naukowych - ocenił bioetyk z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Paweł Łuków.
Jego zdaniem możliwe staje się dzięki temu prowadzenie eksperymentów: - Kłopot polega na tym, że życie biologiczne nie zna ostrych granic, a życie społeczne i prawo ich potrzebują. Trybunał UE chyba nie miał wyjścia i musiał taką granicę wytyczyć. W tym celu posłużono się zdolnością do samorzutnego rozwoju - mówił PAP Łuków.