Wiadomości

Dec 2, 2014
Blisko i drogo, czyli dlaczego szpitale przepłacają za utylizację odpadów medycznych
Krakowskie szpitale zmuszone ustawą o odpadach do wyboru w przetargu jedynej spalarni w tym mieście, straciły na ostatnich zamówieniach publicznych milion złotych. Nie mogły korzystać z tańszych spalarni, ponieważ przepisy nakazują stosować zasadę bliskości przy utylizacji odpadów medycznych. Podobnie jest w całej Polsce. Gdyby nie zasada bliskości, szpitalom udałoby się zaoszczędzić co najmniej 100 mln zł.

Na tyle szacuje oszczędności Józef Mokrzycki, prezes zarządu firmy Mo-Bruk. Zajmuje się ona gospodarką odpadami przemysłowymi i komunalnymi. Mokrzycki jest współzałożycielem Stowarzyszenia Polskich Przedsiębiorców Gospodarki Odpadami, które m.in. monitoruje rynek odpadów.

Prosiliśmy go o konkretne dane dotyczące Krakowa. Chodzi o największe placówki: Szpital Specjalistyczny im. Ludwika Rydygiera, Szpital Specjalistyczny im. J. Dietla i 5. Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką.

Przepisy sprzyjają monopolizacji usług
Na dowód, że przepłacają przysłał nam szczegółowe zestawienie, w którym porównano m.in. cenę brutto utylizacji jednej tony odpadów medycznych w Zakładach Sanitarnych w Krakowie (z usług tej firmy korzystają wymienione placówki) z ceną innej spalarni.

Z mocy prawa nie mogłaby ona uczestniczyć w przetargach ogłaszanych przez krakowskie lecznice, gdyż znajduje się w innym województwie (podkarpackie). Przepisy zabraniają zaś unieszkodliwiania zakaźnych odpadów medycznych i weterynaryjnych poza obszarem województwa, na którym zostały wytworzone. Oznacza to, że szpital musi wybrać spalarnię w tym samym województwie, jeśli taka istnieje, chyba że spalarnia w innym województwie znajduje się bliżej.

Wyjaśnijmy jeszcze, że tzw. zasadę bliskości wprowadzono z uwagi na to, że przemieszczanie odpadów stanowi zawsze potencjalne zagrożenie dla ludzi i środowiska, więc powinno być ograniczane.

Tyle o przepisach. Jeśli zaś chodzi o porównanie cen, to nie wchodząc w szczegóły, stwierdzić można, że Zakłady Sanitarne w Krakowie w latach 2013-2014 proponowały wyższą o kilkaset do tysiąca zł cenę brutto za zutylizowanie tony odpadów, niż podawana jako przykład spółka z podkarpackiego.

Nie wiedzą, że mogą przepłacać
Znamienne jest to, że krakowskie szpitale nie mają nawet świadomości tego, że mogą przepłacać. Żeby się o tym przekonać, musiałyby dysponować ofertami z innych spalarni i mieć możliwość swobodnego wyboru oferenta.

- Szpital nie otrzymuje w drodze przetargu ofert, które nie spełniają wymogu lokalizacji i dlatego nie mamy wiedzy, o ile taka usługa mogłaby być dla nas tańsza - przyznała Barbara Kamysz, zastępca dyrektora ds. planowania i marketingu Szpitala Specjalistycznego im. J. Dietla. Poinformowała nas, że szpital wytwarza ok. 80 ton odpadów rocznie. W obecnej umowie cena 1 kg odpadów to 2,85 zł netto.

- Z punktu widzenia praktycznego i logiki praw rynku można przypuszczać, iż tam gdzie jest konkurencja, tam walczy się o klienta jakością oraz ceną - dodała.

Barbara Kamysz zadeklarowała jednocześnie, że jeżeli prawo dopuści możliwość utylizacji odpadów medycznych w innym województwie, a po szczegółowej analizie zespół specjalistów szpitala dojdzie do wniosku, że jest to bardziej opłacalne, to oczywiście wybrana zostanie najkorzystniejsza oferta.

Podobnie postąpi jej szpital w sytuacji, gdy w województwie małopolskim pojawi się konkurencyjna firma świadcząca tego rodzaju usługi. Tymczasem teraz - jak podkreśliła dyrektor Kamysz - ”najważniejsze jest postępowanie zgodnie z obowiązującymi przepisami i procedurami”.

Pieniądze jak odpady - idą z dymem
- Trudno nie zgodzić się z tezą o ograniczeniu konkurencyjności przez ustawodawcę. Nie zmienia to jednak faktu, że nasz szpital, podobnie jak pozostałe, jest zobowiązany stosować się do zapisu ustawy mówiącego o zasadzie bliskości - usłyszeliśmy z kolei w 5. Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką w Krakowie.

Z informacji uzyskanej w sekcji infrastruktury tego szpitala wynika, że od 30 września 2013 do 30 sierpnia 2014 r. unieszkodliwieniu poddano 78,715 ton odpadów płacąc za tonę brutto 3 186 zł (w tym 8% VAT). Od października 2014 r. cena za spalenie jednej tony odpadów medycznych jest niższa - wynosi 2 970 zł brutto. Dla porównania: przykładowa firma spoza województwa podjąłby się utylizacji tony odpadów dla tego szpitala za 2 149 zł.

- Dla konkretnego szpitala byłoby lepiej, gdyby miał do wyboru wiele propozycji. Jesteśmy dużą jednostką i na utylizację wydajemy ogromne pieniądze. Nie mówiąc już o odpadach komunalnych, za które teraz musimy płacić nawet dwa razy więcej - powiedziała nam Katarzyna Mucharska, dyrektor ds. infrastruktury i techniki medycznej Szpitala Specjalistycznego im. Ludwika Rydygiera.

Rocznie wytwarza się tu ponad 200 ton odpadów medycznych. Za spalenie tony szpital płaci 2 800 zł. Konkurencyjna propozycja dla Rydygiera mogłaby brzmieć: 1 875 zł za tonę.

- Gdybym mogła zaoszczędzić na odpadach, to pieniądze natychmiast przeznaczyłabym na zakup aparatury i leków. Można powiedzieć, że teraz pieniądze puszczamy z dymem - podsumowała Mucharska.

Wóz albo przewóz
Za zasadą bliskości przemawiają racjonalne przesłanki (wizja załadowanych odpadami medycznymi ciężarówek, które przemierzają Polskę wzdłuż i wszerz jest przerażająca). Dlatego zapytaliśmy prezesa Mokrzyckiego, czy szpitale płaciłby mniej, gdyby wybudowano więcej spalarni, ale prawa nie zmieniano?

- Wzrost konkurencji przy obowiązującej zasadzie bliskości wystąpi wówczas, gdy w danym województwie będzie funkcjonować kilka instalacji, ale jak wiemy jest to nierealne z powodu kosztów takiego przedsięwzięcia, trudności w jego lokalizacji (a musiałby ich powstać sporo), czy w końcu niepewności co do możliwych kolejnych absurdalnych uregulowań prawnych ze strony ”racjonalnego prawodawcy” - odpowiedział.

Jest on zdania, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wyłączenie z zasady bliskości kategorii zakaźnych odpadów medycznych i weterynaryjnych, przez co jednym pociągnięciem zlikwidowano by lokalnie monopole niektórych spalarni i przywrócono normalną konkurencję, gwarantowaną ustawą z 16 lutego 2007 roku o ochronie konkurencji i konsumentów.

W jego ocenie, w województwach, w których prawo ogranicza swobodę konkurencji ceny na te usługi są zdecydowanie wyższe, niż w regionach, gdzie konkurencja działa w sposób nieograniczony. Przykładem może być województwo lubelskie, na terenie którego nie ma spalarni. Tam konkurencja doprowadziła do obniżenia cen do poziomu 1200-1400 zł za tonę, podczas gdy w najdroższych województwach są one nawet trzykrotnie wyższe.

- Moim zdaniem należy podkreślić, że po pierwsze, zasada bliskości stwarza warunki do powstawania monopoli poprzez nadużywanie pozycji dominującej na lokalnych rynkach odbioru, transportu oraz termicznego przekształcania odpadów medycznych i weterynaryjnych (w tym również zakaźnych odpadów medycznych i weterynaryjnych); po drugie, konsekwencją tego jest narzucanie szpitalom zawyżonych cen usług, a co za tym idzie nieuzasadnione wydatkowanie środków publicznych - podsumował Mokrzycki.

żródło: rynekzdrowia.pl