Wiadomości

Sep 19, 2014
Dlaczego Ministerstwo Zdrowia milczy w sprawie skutków ustawy o refundacji leków?
Na takie pytanie chce uzyskać odpowiedź prezes NRL Maciej Hamankiewicz, który zwrócił się w tej sprawie o wyjaśnienia do wiceministra zdrowia Igora Radziewicza Winnickiego.

Prezes NRL Maciej Hamankiewicz przypomniał, że z zapytaniem o analizę skutków wprowadzenia ustawy o refundacji leków zwrócił się do Ministerstwa Zdrowia po raz ostatni 2 sierpnia 2014 r. Ustawowe uregulowania zakładają wszak, iż podsumowanie skutków stosowania ustawy o refundacji leków, wyrobów medycznych i produktów spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego, w myśl art. 84 tej ustawy powinno zostać opublikowane po upływie dwóch lat od wejścia w życie ustawy.

Niestety do 11 września 2014 r. NRL nie otrzymała ani zagwarantowanych ustawowo informacji, ani stosownych wyjaśnień dlaczego informacje takie nie są jeszcze udostępnione.

Prezes NRL uczula wiceministra zdrowia Igora Radziewicza Winnickiego, że opinia publiczna, środowiska lekarskie, aptekarskie i pacjenckie oczekują realizacji ustawowego obowiązku przedstawienia pełnych informacji o skutkach, w szczególności społecznych, stosowania ustawy refundacyjnej

.
***

W liście prezesa NRL do wiceministra zdrowia Igora Radziewicza - Winnickiego z kwietnia 2014 r. czytamy m.in.:
1 stycznia 2014 roku minęły dwa lata od chwili wprowadzenia ustawy refundacyjnej. Zgodnie z art. 84 ustawy, po tym okresie rząd zobowiązany został do opublikowania oceny skutków jej stosowania. Niestety, mimo upływu siedmiu miesięcy podsumowanie takie nie jest dostępne. Sytuacja taka ogranicza merytoryczną, popartą precyzyjnymi danymi i wyliczeniami MZ, ocenę ustawy. Tylko takie rzetelne przedstawienie faktów pozwoliłoby ocenić efekty ustawy refundacyjnej. Czy cel jaki sobie postawiono w uzasadnieniu do projektu ustawy: „...przekształcenie systemu refundacji...(by) państwo mogło realizować istotne cele polityki lekowej i żeby ten system... jak najlepiej odpowiadał na potrzeby społeczeństwa, w większym stopniu chroniąc pacjentów przewlekle chorych, i wszystkich tych, dla których leki były dotąd za drogie..." został osiągnięty? Czy system odpowiada na potrzeby społeczeństwa? Czy sytuacja pacjentów uległa poprawie? Wydaje się, że jednak nie.
Aby kompleksowo odpowiedzieć na te ważne dla pacjentów pytania nie można ograniczać sfery zainteresowania wyłącznie do leków refundowanych. Proces leczenia często wymaga stosowania także leków nie objętych refundacją. W takich przypadkach należy analizować całkowity koszt terapii, gdyż tylko w ten sposób precyzyjnie można określić wydatki pacjenta. Ograniczanie oceny wpływu ustawy refundacyjnej na wydatki pacjentów na leki wyłącznie do leków refundowanych, co konsekwentnie czyni Ministerstwo Zdrowia, nie daje rzeczywistego obrazu kosztów terapii jakie ponosi pacjent. Takie spojrzenie jest istotne z punktu widzenia płatnika, ale nie uwzględnia całkowitych wydatków pacjenta.

Z analiz zewnętrznych Sequence Part, jak również IMS Health wynika, że wprowadzony system ustalania cen i refundacji leków spowodował:
- zwiększenie poziomu wydatków pacjenta poza segmentem refundacyjnym,
- zwiększenie sprzedaży leków nierefudowanych,
- zwiększenie - w przypadku niektórych terapii - kosztu tzw. koszyka zakupów (np. pacjenci stosujący insuliny, atypowe neuroleptyki).

Pozwalam sobie przypomnieć, że dane te dotyczyły zmian poziomu odpłatności pacjenta (procentowo) za leki refundowane, leki refundowane z uwzględnieniem recept wypisanych ze 100% odpłatnością, a także wszystkie leki niezbędne w procesie leczenia.
Jeszcze raz podkreślam, że zawężenie analiz wyłącznie do leków zrefundowanych przez NFZ nie pozwala na rzetelną ocenę sytuacji pacjenta.

Brakującym ogniwem jest także uwzględnienie recept na leki refundowane wypisane ze 100% odpłatnością, rozumiane jako „... ograniczenia w dostępie pacjentów do tańszych leków wynikające z preskrypcji lekarskiej..." Należy odpowiedzieć na pytanie, jaka jest geneza tego zjawiska. Czy jest ono związane z brakiem chęci współpracy, czy też z nowymi, często skomplikowanymi przepisami i dotkliwą penalizacją za błędy i pomyłki.

Jeżeli Pan Minister odwołuje się w swoim piśmie do „... poziomu etyki zawodowej i sumiennego wykonywania przez lekarzy obowiązków..." to raczej należałoby spojrzeć na istniejące regulacje i zastanowić się, czy są one etyczne. Pragnę przypomnieć słowa Pana Ministra Bartosza Arłukowicza wyrażone przy tworzeniu Komisji ds. Etyki w Ochronie Zdrowia, której Pan przewodniczy. Jasno wskazał, że zadaniem komisji jest, aby tworzone prawo było etyczne. Uważam, że stworzona ustawa refundacyjna wymaga głębokiej analizy pod tym kątem.

Znaczną część Pańskiego listu zajmuje porównanie listy terapeutycznych programów zdrowotnych finansowanych przed 1 lipca 2012 roku oraz programów lekowych finansowanych przez MZ obecnie. Zasadne wydaje się spojrzenie na penetrację tych programów dla pacjenta, jak również na poziom wydatków poniesionych przez MZ na finansowanie programów lekowych.

Poziom wydatków na finansowanie programów lekowych systematycznie rośnie, ale w sposób wyraźnie niewystarczający. W 2011 roku wynosił 1,561 mld zł, w 2012 roku NFZ wydatkował 1,886 mld zł a w 2013 roku 2,177 mld zł. Oszczędności NFZ z tytułu mniejszych wydatków poniesionych na refundację po wprowadzeniu ustawy wyniosły łącznie 3,1 mld złotych (wg sprawozdań rocznych NFZ - 1,8 mld w 2012 roku i 1,3 mld w 2013 roku).
W tym samym okresie wzrost nakładów na programy lekowe wyniósł dodatkowe 0,9 mld. zł. Pytam więc Pana Ministra, co stało się ze zgromadzonymi środkami w wysokości 2,2 mld zł, czyli różnicą pomiędzy zaoszczędzonymi 3,1 mld a wydanymi 0,9 mld złotych.
Czy zapisy mówiące o przeznaczeniu zaoszczędzonych pieniędzy na finansowanie nowych leków są realizowane? Jestem przekonany, że precyzyjna informacja Ministerstwa Zdrowia na temat wykorzystania oszczędności refundacyjnych zdecydowanie wpłynęłaby na pozytywną ocenę działalności MZ.
Warto, aby wszelkie dyskusje oparte były o rzetelne i kompleksowe analizy i wskaźniki, które pozwoliłyby skierować debatę i ewentualne spory dotyczące ochrony zdrowia na płaszczyznę merytoryczną. Na pewno przyniosłoby to wymierne korzyści dla pacjenta."

żródło: rynekaptek.pl