Wiadomości

Aug 25, 2014
Specjaliści krytykują rządowy projekt ustawy o leczeniu niepłodności
Sekcja Płodności i Niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego (SPiN PTG) podważa jakość rządowego projektu ustawy o leczeniu niepłodności. Ich zdaniem obecnie wypracowana przez polityków propozycja aktu prawnego ma wiele wad merytorycznych i prawnych.

W dokumencie przekazanym 18 sierpnia do publicznej wiadomości główny zarzut dotyczy zlekceważenia przez Ministerstwo Zdrowia -  już na etapie samych prac nad projektem - roli konsultacji specjalistycznej z przedstawicielami środowisk lekarzy, embriologów i naukowców zajmujących się problematyką niepłodności człowieka. Zdaniem PTG rozmowa z praktykami pozwoliłaby uniknąć błędów m.in. w zakresie wymagań technicznych dotyczących badania tkanek i komórek ludzkich, do których politycy będą musieli wrócić.

Poważne obiekcje dotyczą też samego zakresu przedmiotowego ustawy – zdaniem specjalistów ze SPiN PTG propozycja odnosi się tylko do kwestii dawstwa komórek i in vitro, czyli selektywnie wybranych obszarów postępowania medycznego, które dotyczą zaledwie kilku procent populacji. Dokument reguluje problem leczenia niepłodności bardzo lakonicznie. „Brak kompleksowego określenia zasad dla obszaru zdrowia rozrodczego społeczeństwa, profilaktyki niepłodności oraz jej leczenia podważa całą ideę prac rządowych i odsyła parlamentarzystów do początków procesu legislacyjnego” – czytamy w dokumencie.

Kolejne niedociągnięcia zarzucane ministrowi odnoszą się do sformułowań w zakresie procedury nadawania statusu centrum leczenia niepłodności ośrodkom zdrowia oraz warunków, które muszą one spełniać. Autorzy stanowiska PTG sugerują, że wymogi są nieprecyzyjne, nadają władzy daleko posunięty „luz decyzyjny” i mogą prowadzić do nadużyć, nieakceptowalnych przy regulacjach tej rangi. 

Nie do przyjęcia dla środowiska jest też nałożenie na już istniejące ośrodki wykonujące procedury medycznie wspomaganej prokreacji obowiązku uzyskiwania pozwolenia od Ministerstwa na funkcjonowanie. Zdaniem lekarzy ginekologów minister narusza zasadę niedziałania prawa wstecz.

Z niewiadomych przyczyn wprowadza także udzielanie pozwolenia na prowadzenie kliniki tylko na 5 lat, czym ogranicza swobodę działalności gospodarczej poprzez wprowadzenie uciążliwości niezgodnych z nakazami dyrektyw unijnych. Szczególnie nieprzychylnie SPiN wypowiada się też na temat tych przepisów, które miałyby konstytuować natychmiastową wykonalność dla decyzji o cofnięciu pozwolenia na prowadzenie ośrodka, pozwalając tym samym na zamknięcie kliniki z dnia na dzień, bez jakiegokolwiek dalszego wskazania o losach pacjentów będących np. w zaawansowanych fazach leczenia.

Kolejne skargi odnoszą się do mało racjonalnego, a bardzo kosztownego wymogu posiadania przez ośrodki medycznie wspomaganej prokreacji laboratorium diagnostycznego. W istocie zapis ten w ogóle nie jest potrzebny, gdyż usługi diagnostyczne z powodzeniem można zlecać wyspecjalizowanym podmiotom zewnętrznym, a jedyne czego potrzebuje klinika to pracownia embriologiczna, o którą prawdopodobnie twórcom ustawy chodziło. 

Ustawa nakazuje też ośrodkom zawarcie umowy z „podmiotem, którego działalność wpływa na jakość i bezpieczeństwo komórek rozrodczych i zarodków”, nie precyzując, jakiego rodzaju jest to podmiot, na czym polega jego działalność, ani w jaki sposób wpływa ona na jakość już istniejących i funkcjonujących ośrodków wykonujących procedury medycznie wspomaganej prokreacji. Kontrowersje wzbudzają również regulacje odnoszące się do powoływanego przez ministra ciała doradczo‐opiniodawczego, czyli Rady do Spraw Leczenia Niepłodności. „Dokument nie wymaga od członków Rady żadnego wykształcenia przedmiotowego, za to pozostawia osobie ministra kompletną swobodę w ich doborze. W opinii SPiN PTG otwiera to furtkę do upolitycznienia Rady, nie zaś budowania jej siły merytorycznej” - podkreślają eksperci.

Listę wątpliwości zamyka punkt o wymaganiach zdrowotnych postawionych względem dawców komórek rozrodczych. O ile sprecyzowanie warunków dla dawcy znajduje uzasadnienie w przypadku dawstwa anonimowego, o tyle spełnienie kryteriów nie powinno dotyczyć par i dawstwa w ich ramach. Zdaniem specjalistów małżeństwa i osoby pozostające we wspólnym pożyciu powinny mieć prawo do podejmowania prób prokreacyjnych mimo, że ich warunki zdrowotne nie odpowiadają tym opisanym przez rząd.

Żródło: pulsmedycyny.pl