Wiadomości

Jun 14, 2014
Endokrynolog: zaburzenia hormonalne często przyczyną niepłodności
Niedoczynność tarczycy kobiety w pierwszym trymetrze ciąży może mieć negatywny wpływ na inteligencję jej dziecka w przyszłości. Dlatego planując ciążę lub na jej początku warto skontrolować poziom hormonów tarczycy - zaleca prof. Beata Kos-Kudła.

Na niedocenianą kwestię poziomu różnych hormonów w kontekście trudności z zajściem w ciążę i jej donoszeniem, zwróciła uwagę w rozmowie z PAP kierownik Kliniki Endokrynologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, prof. Beata Kos-Kudła.

- Już planując ciążę warto skontrolować poziom hormonów tarczycy. To proste badanie, a może nas uchronić przed sytuacją, kiedy mając niewielką niedoczynność tarczycy, niedającą spektakularnych objawów, decydujemy się na dziecko. Tymczasem w ciąży jest zwiększone zapotrzebowanie na jod i hormony tarczycy. Jej niedoczynność w pierwszym trymestrze powoduje, że płód nie rozwija się prawidłowo, przede wszystkim nie dochodzi do właściwego rozwoju umysłowego dziecka - powiedziała prof. Kos-Kudła.

- W pierwszym trymestrze ciąży tarczyca dziecka nie produkuje jeszcze hormonów, dostaje ono tylko hormony od mamy. Jeśli ona ma ich mało, to oczywiście brakuje ich, aby m.in. prawidłowo rozwijał się ośrodkowy układ nerwowy. Od poziomu jodu i hormonów tarczycy w ciąży zależy inteligencja dziecka, musimy więc o to zadbać, żebyśmy mieli mądre dzieci - dodała.

Podstawowe badanie to oznaczenie poziomu tyreotropiny, czyli TSH. Norma obejmuje od 0,4 do 4,0 jednostki na mililitr krwi. Dla kobiet planujących ciążę poziom ten nie powinien jednak przekraczać 2,5 jednostki.

Prof. Kos-Kudła przypomniała, że funkcjonowanie układu hormonalnego - zarówno kobiet, jak i mężczyzn - ma fundamentalne znaczenie w razie diagnozowania niepłodności, która jest uznawana za chorobę cywilizacyjną XXI w.

- Mówi się, że aż w 30 proc. przyczyną niepłodności spowodowanej np. niewydolnością ciałka żółtego, kiedy mamy mało progesteronu, jest wysoki poziom prolaktyny. Prolaktyna podwyższa się w różnych sytuacjach, nawet w sytuacji stresu, hamując wydzielanie hormonów płciowych. Nieraz to prosta zależność - jest dużo prolaktyny, obserwujemy niewydolność ciałka żółtego, jest mało progesteronu, a jak jest mało progesteronu, to problemów z zaburzeniami miesiączkowania i utrzymaniem ciąży jest bardzo dużo - mówiła endokrynolog.

Innym problemem może być niewłaściwa produkcja gonadotropin - FSH i LH. - To może wynikać z niedoczynności przysadki mózgowej, czasami nawet z tego, że kobiety za wcześnie i długo brały środki antykoncepcyjne. One działają w ten sposób, że blokują FSH, LH - taki jest mechanizm ich działania, a więc jeśli ktoś zaczął przyjmować je w wieku kilkunastu lat, to układ podwzgórze - przysadka - jajnik być może nie zdążył jeszcze dojrzeć - wyjaśniła prof. Kos-Kudła.

Jej zdaniem, czasami ginekolodzy zbyt pochopnie przepisują leki antykoncepcyjne młodym kobietom z zaburzeniami miesiączkowania. - Zawsze należy dążyć do tego, żeby ustalić przyczynę zaburzeń. Wielokrotnie się zdarza, że młode dziewczyny już w wieku kilkunastu lat, niekoniecznie z przyczyn antykoncepcyjnych, a właśnie z powodu zaburzeń miesiączkowania zażywają te leki. Nie o to przecież chodzi - dążymy do tego, żeby układ dojrzewał tak, jak powinien, a w momencie podania takich leków po prostu go blokujemy - mówiła specjalistka.

Dlatego, zdaniem prof. Kos-Kudły, jeśli środki antykoncepcyjne są stosowane tylko w celu zapobiegania ciąży, to lepiej, żeby nie były stosowane za szybko u młodych dziewcząt, u których układ hormonalny się w pełni nie wykształcił.

- Chodzi o zdroworozsądkowe podejście do hormonów. Zawsze powtarzam, że to nie są cukierki. Musimy mocno uważać, bo możemy naprawdę zrobić dużo zamieszania. Układ hormonalny to system naczyń połączonych - jeśli jedno ogniwo zostanie zaburzone, to na wiele lat możemy spowodować zaburzenia całego układu, w tym problemy z płodnością - powiedziała endokrynolog.

Długotrwałe, wieloletnie stosowanie środków antykoncepcyjnych może z kolei spowodować przyblokowanie układu hormonalnego. - Może dojść swego rodzaju niewydolności podwzgórzowo-przysadkowej. Ten układ musi dojść do siebie i być może już po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej trzeba będzie poczekać na dziecko dłużej - zaznaczyła.

Kolejny hormonalny problem utrudniający zajście w ciążę to androgenizacja, czyli nadmierne wydzielanie męskich hormonów. Jej skutkiem jest m.in. zespół policystycznych jajników - jedna z najczęstszych endokrynopatii w wieku rozrodczym, która może dotyczyć nawet kilkunastu proc. kobiet.

Organizm kobiety może też produkować zbyt mało progesteronu. Uzupełnienie tego niedoboru w drugiej fazie cyklu może szybko przywrócić równowagę układu hormonalnego.

Mężczyźni również mogą mieć zaburzenia hormonalne i to podobnego typu - np. zbyt wysoki poziom prolaktyny i za niskie stężenie testosteronu powodują zaburzenia spermatogenezy i pogorszenie jakości nasienia.

Źródło: rynekzdrowia.pl