Wiadomości

Oct 10, 2013
PZ zbiera podpisy pod obywatelskim projektem zmiany ustawy refundacyjnej
Federacja Porozumienie Zielonogórskie zaczyna zbierać podpisy pod własnym projektem zmian ustawy refundacyjnej. Do zarządu Federacji wpłynęło właśnie postanowienie Marszałka Sejmu RP o utworzeniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej. Od tej pory lekarze mają trzy miesiące na zebranie 100 tys. podpisów pod projektem ustawy. Liczą, że do akcji dołączą inne organizacje.

- Po wejściu w życie ustawy o refundacji leków we wszystkich grupach społecznych i zawodowych, których ustawa ta dotyczy, zapanowało duże rozczarowanie wprowadzonymi rozwiązaniami. Ustawa wprowadziła niezmiernie uciążliwe dla pacjentów, lekarzy i świadczeniodawców rozwiązania dotyczące sposobu ustalania poziomu refundacji - uzasadnia inicjatywę Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

- Celem zmiany jest umożliwienie pacjentom szerszego dostępu do leków refundowanych oraz zwiększenie skuteczności leczenia, w tym także poprzez rezygnację z obciążania lekarzy czynnościami urzędniczymi, zabierającymi czas, który powinien być przeznaczony na leczenie - dodaje.

Podstawowe postulaty
Porozumienie domaga się przede wszystkim wyraźnego stwierdzenia, że refundacja leku warunkowana będzie wyłącznie określonym stanem klinicznym i wiedzą lekarską dotyczącą tego stanu, a nie obwieszczeniem Ministra Zdrowia.

Po drugie, zabiega o ustalenie, iż określanie poziomu odpłatności nie wchodzi w zakres działań lekarza wykonywanych przy wystawianiu recept. Ustalenie poziomu odpłatności będzie w takiej sytuacji prostą czynnością techniczną polegającą na porównaniu nazwy leku z kodem danej choroby, bez udziału lekarza.

Projekt ustawy wprowadza również nowy mechanizm polegający na ustaleniu maksymalnej wysokości kosztów ponoszonych przez pacjentów na zakup leków refundowanych. Po przekroczeniu poziomu wydatków na leki refundowane w proponowanej wysokości trzykrotnego minimalnego wynagrodzenia za pracę - całość dalszych kosztów ma być zwracana pacjentowi przez NFZ.

- Rozwiązanie to służyć będzie ochronie osób najbardziej pokrzywdzonych, które muszą wydawać na leki największą część swych dochodów - argumentuje szef Porozumienia.

W uzasadnieniu do projektu zmiany ustawy PZ szacuje, że koszty tej dodatkowej refundacji odpłatności za leki wyniosą - według szacunków opartych na poziomie ponoszonych wydatków przez świadczeniobiorców w 2011 i 2012 roku - około 500 do 650 tys. zł rocznie. Koszty finansowe mają być pokryte z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia.

Analiza projektu
Czy inne środowiska poprą projekt FPZ? Na razie zapoznają się z nim.

- Analizujemy propozycję Federacji Porozumienie Zielonogórskie i sprawa zostanie przedstawiona na piątkowym, 11 października, posiedzeniu Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej - informuje nas Katarzyna Strzałkowska z NIL.

- Jeżeli w projekcie zmian jest zawarty przepis, który spowoduje, że lekarze nie będą zobowiązani do wskazywania odpłatności przy wypisywaniu recepty oraz jednoznaczne ustalenie, że lek jest refundowany według wskazań klinicznych, a nie wskazań zarejestrowanych przez producenta, to my go poprzemy - twierdzi Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Ponieważ projekt zmian uwzględnia także postulaty środowiska aptekarskiego, lekarze liczą na sojusz z tym środowiskiem. PZ proponuje wprowadzenie mechanizmu pozwalającego aptekom na utrzymywanie stałej ilości leków refundowanych, a przez to zwiększenie ich dostępności dla pacjentów, szczególnie w okresach zmian obwieszczeń Ministra Zdrowia.

W obecnym stanie prawnym apteka, która zakupiła w hurtowni dany lek refundowany za określoną kwotę, w razie obniżenia poziomu ceny tego leku zmuszona jest go sprzedać po cenie dużo niższej, niż cena zakupu, a więc ze stratą.

Na razie aptekarze analizują projekt i zajmą się nim na najbliższym posiedzeniu Naczelnej Rady Aptekarskiej. Od miesięcy informują o kilku innych swoich postulatach.

Chodzi m.in. o zmianę tabeli marż detalicznych na leki refundowane oraz sposobu naliczania urzędowej marży detalicznej, wprowadzenia kryteriów demograficznych i geograficznych przy wydawaniu zezwoleń na prowadzenie apteki, wprowadzenia zasady "apteka dla aptekarza lub spółki aptekarzy", a także przeciwdziałania łamaniu przepisów dotyczących zakazu reklamy aptek i ich działalności.

Projekty przepadają
Inicjatywa ustawodawcza PZ to projekt obywatelski. Aby skorzystać z prawa inicjatywy ustawodawczej musi zostać utworzony komitet obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej składający się z co najmniej 15 obywateli polskich posiadających czynne prawo wyborcze do Sejmu. Następnie należy zebrać 1000 podpisów popierających inicjatywę.

Dane członków komitetu wraz z listą wymaganych podpisów składa się do Marszałka Sejmu RP, który, w przypadku spełnienia wszystkich wymagań formalnych, rejestruje zgłoszony komitet. Zarejestrowany komitet ma od tego momentu trzy miesiące na złożenie w Sejmie projektu ustawy wraz z listą zebranych pod nim 100 tysięcy podpisów.

Jak pokazują statystyki prezentowane przez komitet społeczny "Obywatele decydują", zainteresowanie mechanizmem inicjatywy ustawodawczej wśród obywateli z każdym rokiem jest coraz większe. Jednak na 116 komitetów zgłoszonych do marszałka Sejmu w latach 1999-2011, jedynie 39 komitetom udało się wnieść skutecznie swój projekt pod obrady Sejmu. 11 projektów obywatelskich zostało do tej pory uchwalonych, przy czym nie każdy przyjęto w takiej formie, w jakiej został złożony przez projektodawcę.

Praktyka pokazuje, iż istnieje wiele barier utrudniających obywatelom skuteczne korzystanie z prawa inicjatywy ustawodawczej. Największy problem to zbyt krótki czas na zebranie wymaganych 100 tys. podpisów pod przygotowanym projektem ustawy. Dla komitetów, którym udało się złożyć w Sejmie swój projekt ustawy, największą barierą okazuje się zasada dyskontynuacji, która zamiast zostać całkowicie wyłączona w stosunku do projektów obywatelskich, została jedynie ograniczona do następnej kadencji Sejmu.

W praktyce oznacza to że projekty, które nie zostały rozpatrzone w trakcie kadencji, w której zostały złożone lub w następnej, przepadają ostatecznie i prace nad nimi zostają zakończone. Taki los spotkał do tej pory 12 projektów obywatelskich, które - odesłane po pierwszym czytaniu do właściwej komisji - po prostu przepadły.