Wiadomości

Sep 25, 2013
Profilaktyka zdrowotna Polaków: są powody do niepokoju?

O tym, że profilaktyka ma olbrzymie znaczenie dla naszego zdrowia mówi się od lat. Także w Polsce. Wciąż jednak żyjemy krócej niż obywatele "starej Unii". W opinii ekspertów państwo musi podjąć trud edukacji prozdrowotnej naszego społeczeństwa. Priorytetem jest też przyjęcie ustawy o zdrowiu publicznym.


Z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny "Sytuacja zdrowotna ludności polskiej i jej uwarunkowania" wynika, że chociaż żyjemy coraz dłużej, to jednak wciąż krócej od pozostałych mieszkańców Europy. Długość życia i stan zdrowia Polaków różnią się ponadto znacznie w poszczególnych regionach naszego kraju.

Polacy żyją średnio o 4 lata krócej od pozostałych mieszkańców Unii Europejskiej. Przeciętna długość życia w naszym kraju dla mężczyzn to 72,4 lata. Dla kobiet jest ona o 8,5 roku dłuższa.

Znacznie krótsza długość życia mężczyzn niż kobiet w Polsce wynika z niekorzystnego zjawiska dużej nadumieralności mężczyzn w stosunku do kobiet. Rodzący się w 2011 r. chłopcy mogli oczekiwać, że będą żyli przeciętnie o 8,5 roku krócej niż rodzące się dziewczynki, podczas gdy średnia różnica dla krajów UE wynosi ok. 5,9 lat, a w takich krajach jak Szwecja, Holandia czy Wielka Brytania wynosi tylko 4 lata.

Nawet mężczyźni w wieku 65 lat mają przed sobą o 4,4 lat mniej życia niż kobiety w tym samym wieku (średnia różnica dla UE wynosi ok. 3,6 lat).

W opinii ekspertów NIZP-PZH problem znacznie krótszego trwania życia mężczyzn jest palącym wyzwaniem dla polityki zdrowotnej w naszym kraju, a wciąż niedostatecznie dostrzeganym.

Co decyduje o stanie naszego zdrowia?

- Czynników wpływających na nasze zdrowie i długość życia jest wiele. Przed laty Marc Lalonde, ówczesny minister zdrowia Kanady (w raporcie pn. „Nowa perspektywa dla zdrowia Kanadyjczyków” - red.) wskazał, że stan zdrowia ludności zależy od 4 grupy czynników: obszaru biologii i genetyki, zachowań i stylu życia, środowiskowego (do którego zalicza się czynniki ekonomiczne, społeczne, kulturowe i fizyczne) oraz organizacji systemu ochrony zdrowia - mówi dr Krzysztof Kuszewski z NIZP-PZH.

Według tej koncepcji 53-procentowy wpływ na zdrowie człowieka ma styl życia, w tym aktywność fizyczna, sposób odżywiania się, umiejętności radzenia sobie ze stresem, stosowanie używek (nikotyna, alkohol, środki psychoaktywne) czy zachowania seksualne.

Środowisko fizyczne warunkuje stan zdrowia człowieka w około 21 proc. W 16 proc. zdrowie człowieka uwarunkowane jest przez czynniki genetyczne, które mogą powodować dziedziczne predyspozycje do wystąpienia określonych chorób, czy problemów zdrowotnych. Jedynie w 10 proc. wpływ na zdrowie ma opieka zdrowotna, jej struktura, organizacja, funkcjonowanie czy też dostępność do świadczeń medycznych i ich jakość.

- Rozwój medycyny ma olbrzymi wpływ na rosnącą średnią długość życia. Zdecydowanie poprawia się diagnostyka i proces leczenia chorych. Interwencja medyczna nie ma jednak wpływu na zmniejszenie liczby zachorowań populacji. W tym zakresie decydujący wpływ ma właśnie szeroko rozumiana profilaktyka zdrowotna - zaznacza nasz rozmówca.

Jest coraz lepiej, ale do pełni szczęścia daleko

- Stan zdrowia Polaków poprawia się, ponieważ poprawia się poziom i styl naszego życia. Nasze społeczeństwo jest coraz bardziej świadome tego co pomaga, a co szkodzi zdrowiu. Zwiększa się zainteresowanie formami aktywności fizycznej - wyjaśnia dr Kuszewski, a zarazem zwraca uwagę, że wzrost świadomości nie zawsze przekłada się na praktyczne wykorzystanie tej wiedzy.

W opinii eksperta ważnym czynnikiem jest też wykształcenie. - Chodzi tu nie tylko o wyższy zazwyczaj status materialny, ale także o większą dbałość o zdrowie, wynikającą ze świadomości znaczenia profilaktyki zdrowotnej - podkreśla doktor.

Ten pogląd potwierdzają dane Europejskiego Urzędu Statystycznego (Eurostat). Wynika z nich, że osoby w wieku 30 lat z wykształceniem wyższym może oczekiwać, że będą żyły nawet o 12 lat dłużej niż osoby z wykształceniem zasadniczym.

Dlaczego mieszkańcy Polski żyją krócej niż większość mieszkańców Unii Europejskiej? Z danych NIZP-PZH wynika, że w zasadniczym stopniu za sprawą chorób układu krążenia, które wciąż są znacznie większym zagrożeniem życia Polaków niż ogółu mieszkańców Unii Europejskiej. Wkład w skracanie życia w Polsce mają też nowotwory złośliwe.

Zdaniem specjalistów olbrzymim problemem pozostaje wciąż późna diagnostyka wielu chorób. Prof. Andrzej Wojtczak, przewodniczący Rady Sanitarno-Epidemiologicznej Głównego Inspektoratu Sanitarnego zwraca uwagę, że taka sytuacja jest konsekwencją niedoceniania przez Polaków wpływu profilaktyki na jakość życia.

Dowodzi tego chociażby niska zgłaszalność na badania przesiewowe, problem palenia i picia wśród ciężarnych czy rosnąca konsumpcja fast-foodów. W opinii prof. Wojtczaka, aby zmienić ten obraz bezwzględnie należy wzmocnić działania edukacyjne, profilaktyczne i z zakresu promocji zdrowia. Szczególnie, że nasze społeczeństwo starzeje się, a to wpływa też na zmianę struktury chorób.

Szkodliwy prymat ekonomii

- Utrzymanie zdrowia społeczeństwa powinno pozostawać w centrum uwagi władz państw. Tylko zdrowe społeczeństwo może zapewnić wzrost gospodarczy i społeczny kraju. By tak się stało konieczne jest koordynowanie działań różnorodnych instytucji: rolnictwa, edukacji, transportu, zdrowia, wszystkich mających wpływ na zdrowie Polaków - wylicza prof. Wojtczak.

Jak zauważa nasz rozmówca myśląc o zdrowiu społecznym decydenci skupili się jednak na medycynie naprawczej, która jest bardzo ważna. - Ale samo leczenie nam nie pomoże być zdrowym społeczeństwem - podkreśla profesor.

Specjaliści przyznają, że w profilaktyce i promocji zdrowia olbrzymią rolę do odegrania ma system ochrony zdrowia. Szczególnie lekarze podstawowej opieki zdrowotnej.

- Problem w tym, że w obecnych realiach przestał się liczyć pacjent, a znaczenia nabrały punkty i ekonomia. Przez to brakuje miejsca na prewencję i edukację społeczną - mówi dr Kuszewski.

Przeszkodą, na którą specjaliści zwracają uwagę jest też brak orientacji profilaktycznej w kształceniu lekarzy. Co poniekąd wynika z tego, że w czasie studiów klinicznych ,w warunkach szpitalnych, nauka ukierunkowana jest na leczenie pacjenta, a nie na profilaktykę.

Promocja zdrowia nie przykuwa także znaczącej uwagi samorządów, na których barkach leży m.in. obowiązek dbania o zdrowie publiczne, dziś bardziej skupiają się na ratowaniu podległych im lecznic niż na promocji zdrowia.

Z danych Agencji Oceny Technologii Medycznych wynika, że w kraju są takie województwa, które w minionym roku nie realizowały ani jednego programu prozdrowotnego. Chociaż do takich działań obliguje je 7 różnych ustaw.

W 2012 r. tylko 120 samorządów terytorialnych uzyskało pozytywną opinię AOTM dotyczącą projektów programów zdrowotnych. Białą plamą na mapie realizatorów programów zdrowotnych są głównie wschodnie województwa kraju oraz województwo lubuskie.

Budżet i nadzór

Według prof. Wojtczaka taka sytuacja jest konsekwencją braku ustawy o zdrowiu publicznym. To zaś przekłada się na brak faktycznego budżetu na promocję i profilaktykę oraz nadzoru nad realizacją powierzonych zadań kolejnym instytucjom.

- W konsekwencji realizowane programy profilaktyczne opiera się głównie na dobrej intencji fundacji, stowarzyszeń, organizacji pozarządowych. Oczywiście mamy Narodowy Program Zdrowia, który dobrze precyzuje strategiczne cele zdrowotne. Jednak ze względu na ograniczenia finansowe, brak odpowiednich mechanizmów i narzędzi nie jest on właściwie wdrażany - komentuje ekspert.

W jego opinii przyszłość zdrowia Polaków zależeć będzie od tego kiedy polityka prozdrowotna państwa dostrzeże konieczność promocji prozdrowotnych zachowań.