Wiadomości

Sep 24, 2013
Ubezpieczenie od zdarzeń medycznych: termin wykupienia znów do przesunięcia?
Ubezpieczenie od zdarzeń medycznych: termin wykupienia znów do przesunięcia?

Obecnie trwają analizy zasadności utrzymania terminu 31 grudnia 2013 r. jako ograniczającego fakultatywność ubezpieczenia na rzecz pacjentów z tytułu zdarzeń medycznych określonych w przepisach o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta - poinformował portal rynekzdrowia.pl Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy ministra zdrowia.

Według obecnego stanu prawnego, następnego dnia, czyli od 1 stycznia 2014 r., podmioty lecznicze prowadzące szpitale mają obowiązek posiadania umowy ubezpieczenia na rzecz pacjentów z tytułu zdarzeń medycznych. Pytanie, czy do tego czasu dopełnią tej powinności? Bo zainteresowania polisami na razie nie widać.

Ponadto Krzysztof Bąk wyjaśnił, że ”zgodnie z informacjami uzyskanymi z Centrum Systemów  Informacyjnych Ochrony Zdrowia na dzień 27 sierpnia 2013 r. 30 szpitali posiadało umowę ubezpieczenia z tytułu zdarzeń medycznych, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. 2 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (Dz. U. z 2013 r., poz. 217)”.

Czas płynie, ubezpieczonych ubywa
Dla porównania: 29 sierpnia ubiegłego roku wiceminister Sławomir Neumann raportował w Sejmie, że takie umowy miało 278 szpitali z ogólnej listy 1070 placówek w całym kraju. Oznacza to, że w ciągu roku - zamiast oczekiwanego wzrostu liczby umów ubezpieczenia od zdarzeń medycznych zawartych z Powszechnym Zakładem Ubezpieczeń SA (PZU było jedyną firmą oferującą tego typu ubezpieczenia) - mamy do czynienia z ich spadkiem: wycofało się 248 placówek.

Liczba lecznic, które mogły sobie pozwolić na zakup polis, okazała się niewielka, a zaporowe ceny zmusiły resort zdrowia do zainicjowania nowelizacji ustawy o działalności leczniczej. Weszła ona w życie w czerwcu 2012 r. określając datę obowiązkowego ubezpieczenie szpitali od zdarzeń medycznych na 1 stycznia 2014 r. (w poprzedniej nowelizacji - od 1 lipca 2012 r).

Czytaj też: Szpitale zwracają polisy, ale nie odzyskają całych składek. Pozwą skarb państwa?

Biorąc pod uwagę informację udzieloną przez rzecznika ministra zdrowia w sprawie analiz zasadności utrzymania terminu 31 grudnia 2013 r. oraz fakt, iż jedynie 30 lecznic ma ubezpieczenie od zdarzeń medycznych, łatwo można sobie odpowiedzieć na pytanie, czy wymóg jego posiadania od początku przeszłego roku zostanie utrzymany.


Tymczasem ze statystyk Biura Rzecznika Praw Pacjenta wynika, że pacjenci zdążyli już złożyć blisko 800 wniosków o roszczenia. Do maja 2013 r. wojewódzkie komisje orzekające o zdarzeniach medycznych na 170 zakończonych spraw tylko w 60 przyznały rację poszkodowanym. Niemniej jednak były to decyzje związane z koniecznością wypłacenia pieniędzy.

Płacić trzeba, ale z czego?

Radca prawny Piotr Kulik, przewodniczący wojewódzkiej komisji orzekającej o zdarzeniach medycznych w Kujawsko-Pomorskiem, podkreślił w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl, że w przypadku ustalenia zdarzenia medycznego, szpital zobowiązany jest wypłacić stosowne świadczenie. Czy można pokryć je z OC?

- Według mojej wiedzy, ubezpieczyciele wykluczali możliwość pokrycia takiej szkody z polisy OC, argumentując m.in., że nie po to ustawodawca wprowadził dwa rodzaje ubezpieczenia (OC i od zdarzeń medycznych), żeby nieposiadanie jednego pozwalało reasekurować się drugim - wyjaśnił prawnik i zauważył, że ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta odnosi się wyłącznie do ubezpieczenia od zdarzeń medycznych. Natomiast OC, mimo że jest ubezpieczeniem obowiązkowym, pozostaje umową określającą wypadki wypłaty.

Skoro z OC nie można regulować tych zobowiązań, szpitalom pozostaje sięgnąć po własne środki, pochodzące głównie z kontraktów z NFZ.

- Z mediów znane są przykłady lecznic proponujących pacjentom wypłacenie bardzo niskich świadczeń, rzędu 1-2 tys. zł, ale w naszym województwie nie miało to miejsca - zaznaczył Kulik.

- Szpitale oferujące symboliczne kwoty mogą jednakże wpaść w pułapkę, gdy niezadowoleni pacjenci skierują sprawy do sądów: tam mogą uzyskać znacznie wyższe zadośćuczynienia i odszkodowania - zwrócił uwagę prawnik. Dodał jednak, że zapadalność orzeczeń o zdarzeniach medycznych przed komisjami jest, jak dotychczas, dość niska i według jego oceny, nie odnotowano większego napływu takich spraw do sądów.

Mimo wszystko to niepokojący sygnał, ponieważ komisje orzekające o zdarzeniach medycznych powołano po to, by ominąć ścieżkę sądową i skończyć z wlokącymi się przez lata procesami, w których poszkodowani walczyli o pieniądze na dalsze leczenie. Tymczasem groszowe świadczenia wręcz prowokują do szukania sprawiedliwości w sądach, choć właśnie tego tak bardzo starano się uniknąć.