Wiadomości
Najpierw na Facebooku zobaczyłam zdjęcie uradowanego faceta, który tulił swoje nowo narodzone dziecko. Razem z nim cieszyło się 500 tys. ludzi. Facet był przystojny, miał zabójczy uśmiech i nie miał rąk. Ani nóg. Niemowlę leżało na jego piersi ułożone w chuście. To był Nick Vujicic - 30-latek, dzięki któremu miliony ludzi polubiło swoje życie.
Tetra-amelia. Ta piękna nazwa oznacza wadę genetyczną, w wyniku której nie wykształcają się kończyny. Ciężkie doświadczenie dla każdego rodzica, także dla pastora Vujicica i jego żony. Choć całe Brisbane (Australia) modliło się razem z nimi, nie potrafili zaakceptować Nicka, przytulić go. Cztery miesiące rozpaczy. Jeden na każdą kończynę. W końcu matka poczuła, że Bóg ma dla Nicka plan.
Nick też miał plan. W szkole, oględnie mówiąc, nie miał wielu przyjaciół. Nie był zbyt wesołym dzieckiem i szybko poznał, czym jest depresja. W wieku dziesięciu lat próbował popełnić samobójstwo. Najpierw poprosił mamę, żeby włożyła go do wanny z wodą. Potem obrócił się na brzuch. I z powrotem na plecy. I znowu na brzuch. I na plecy. "Powstrzymała mnie wizja mojego pogrzebu, na którym mama z pewnością bardzo by płakała" - wyznaje.
Zamiast umrzeć, nauczył się jeździć na deskorolce, pisać na komputerze, myć zęby, pływać, podrywać dziewczyny. Skończył finanse i bankowość, choć początkowo nie pozwolono mu nawet chodzić do podstawówki ze względu na niepełnosprawność. Nagrał piosenkę "Something More" z dość kiczowatym teledyskiem, która większość słuchających przyprawia o łzy wzruszenia. Ożenił się z piękną kobietą. Został ojcem. A przede wszystkim nauczył się przemawiać i stał się kimś, kogo anglojęzyczna część świata nazywa "motivation speaker". W wolnym tłumaczeniu "facet, który oduczy cię narzekania". Było trudno, przyznaje. "Kiedy pokonujesz przeszkodę pierwszy raz, jest trudno. Może ci się nie udać i upadniesz. Ale wstań, za drugim jest łatwiej".
Fundacja No Limbs, No Limits jest związana z Kościołem baptystów, a Nick podkreśla, iż to wiara w Boga pozwoliła mu zrozumieć, że nie jest w sytuacji bez wyjścia.
Wejdź na stronę Fundacji
Ba, że nie ma żadnych ograniczeń oprócz tych, które sam stworzy. Opowiada - przede wszystkim dzieciom i nastolatkom - o trudnościach, które wydają się niewyobrażalne, i o tym, jak je pokonał. Dorośli też są pod wrażeniem. Spotkania z nim są organizowane na stadionach, a bilety na nie sprzedają się szybciej niż na koncert Madonny. Nie truje, nie moralizuje, staje przy mikrofonie i twierdzi, że Bóg jest dobry, że jego życie jest OK. To działa. Na stronie fundacji jest kilkaset historii niedoszłych samobójców, byłych narkomanów, alkoholików, dyrektorów i nauczycieli oraz innych, którzy czuli, że życie ich przerasta, ale wzięli się w garść. Jeśli dodać tylko tych, którzy kupili jego książki ("Unstoppable" i "Biography of a Determined Man"), obejrzeli filmy w sieci i na DVD, i tych, którzy codziennie słuchają "Dwóch minut nadziei" w podcaście na www.lifewithoutlimbs, można przyjąć, iż do milionów ludzi codziennie dociera, że nie jest z nimi tak źle, jak myśleli. Że mogło być o wiele gorzej. Że mogą dać sobie radę i cieszyć się życiem. I są gotowi zapłacić Nickowi za to, że ich tego nauczył. Nick odniósł więc także finansowy sukces.
Niektórzy mogą myśleć, że sformułowania typu: "Jeśli nie pokochasz siebie, nikt cię nie pokocha", nie są zbyt odkrywcze. Bez wątpienia. Ale czasem ważne jest nie tyle co, ile kto mówi. W ustach faceta, który znalazł sposób na grę w golfa bez nóg, nawet truizmy mają wielką siłę.
"Ludzie często myślą, że osoba niepełnosprawna jest wycofana, bierna i smutna. Lubię przełamywać ten stereotyp i pokazywać, że prowadzę ekscytujące życie, jestem człowiekiem spełnionym" - przyznaje Vujicic w wydanej po polsku książce "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń". Te słowa wzięli sobie do serca jego fani z Facebooka. Założyli profil "Nick Vujicic w Polsce" i liczą "lajki". Idzie powoli, ale oni się nie poddają. Zamiast polskim zwyczajem narzekać na i... oraz... - kliknijcie. Może przyjedzie.
Źródło: wysokieobcasy.pl