Wiadomości
Feb 26, 2013
Jak nie stracić na lekowych zakupach
Obecnie NFZ płaci szpitalom za leki nie więcej niż wynosi cena wynikająca z limitu w chwili rozliczenia, a nie w chwili zakupu leków. Kiedy co dwa miesiące następują zmiany odpłatności w grupach limitowych, rozpisanie przetargu na dłuższy okres czasu jest ryzykowne. W momencie podpisania umowy nie wiadomo, czy za kilka miesięcy lek potanieje czy zdrożeje.
Jak pokazuje przykład jednego z produktów, różnice w cenie mogą wynosić kilkaset złotych za opakowanie. Broniąc się przed stratami w tym konkretnym przypadku szpitale przyjęły taktykę dzielenia tabletek.
Przed 2012 r. pod względem przetargowym placówki publiczne były w dość trudnej sytuacji, ponieważ cena była kluczowym elementem wyboru oferty. Wprowadzenie w ustawie refundacyjnej zasady, że szpital może kupić lek po cenie nie wyższej niż cena urzędowa, miało spowodować, że cena nie będzie obszarem nadmiernej różnorodności: szpitalowi nie można sprzedać leku drożej niż wynosi cena urzędowa, natomiast jest możliwość sprzedawania tego leku taniej. Gdy istnieje odgórne ograniczenie, nie ma ryzyka, że w wyniku przetargu jakikolwiek podmiot nabędzie lek po wyższej cenie.
Raz taniej, raz drożej
Jeśli chodzi o zasadę rozliczania leków stosowanych w lecznictwie zamkniętym, należałoby podzielić je na dwie grupy. W przypadku programów lekowych i chemioterapii NFZ ma możliwość kontroli i monitorowania wydatków. Płatnik finansuje lek wyłącznie w takiej cenie, w jakiej lek został zakupiony, jednak nie wyższej niż cena urzędowa.
To rozwiązanie spotkało się z krytyką kierowaną w stronę płatnika, iż stał się jedynym beneficjentem tej formy rozliczeń. Przed 2012 rokiem na różnicy cen uzyskiwanych w wyniku stosowania przez firmy rabatów i upustów korzystał szpital. Jednak NFZ nie do końca zgadza się z tą opinią - oficjalna cena widniejąca w obwieszczeniu refundacyjnym nie oznacza, że nie można kupić tego leku taniej. Argumentuje, że co prawda, szpital dostanie zwrot kwoty po cenie zakupu, ale negocjując niższe ceny wolniej będzie zużywać swój kontrakt.
Takiej ingerencji płatnika nie ma w przypadku leków kupowanych przez szpitale poza programami lekowymi i chemioterapią.
Nieoczekiwanie jednak na leki stosowane w lecznictwie szpitalnym zadziałał jeszcze jeden mechanizm - częste zmiany odpłatności w grupach limitowych wynikające z nowelizacji obwieszczeń refundacyjnych co dwa miesiące.
W przypadku refundacji aptecznej na potencjalnych różnicach kwot zyskuje albo traci pacjent, dopłacając więcej. W lecznictwie zamkniętym takie rozwiązanie nie jest możliwe. W dodatku NFZ płaci szpitalowi cenę wynikającą z limitu w chwili rozliczenia, a nie w chwili zakupu leków przez szpital. Te ceny mogą zmieniać się teoretycznie co dwa miesiące i nie wiadomo w momencie zakupu, czy za kilka miesięcy lek potanieje czy zdrożeje.
- Zmiany cen leków są dla szpitali dużym problemem, bowiem utrudniają przeprowadzenie przetargów zgodnie z ustawą prawo zamówień publicznych. Ustawa w precyzyjny sposób określa przedmiot zamówienia i termin realizacji, który jest rozłożony w czasie. Częste zmiany w obwieszczeniach powodują trudności w przeprowadzeniu przetargu. Tym bardziej, że ustawa refundacyjna nakazuje sprzedaż leku po cenie niższej niż cena urzędowa. Ta zaś może zmieniać się co dwa miesiące w każdym nowym obwieszczeniu - zauważa Jerzy Gryglewicz, wykładowca Uczelni Łazarskiego i ekspert rynku medycznego.
Radzą sobie, jak mogą
Temat częstych zmian cen pojawił się w debacie sejmowej nad wnioskiem o odwołanie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza 24 stycznia 2013 roku. Poseł Bolesław Piecha przytoczył przykład leku o nazwie entekawir. - Od 1 stycznia br. obniżony został limit dla leku. W efekcie szpital zakaźny, który kupił lek na dawnych zasadach, przy 100 opakowaniach stracił 100 tys. złotych - mówił poseł Piecha.
Entekawir jest lekiem stosowanym w leczeniu przewlekłego wirusowego zapalenia wątroby typu B. Na rynku występuje w dwóch dawkach: 0,5 mg i 1 mg, stosowanych odpowiednio w pierwszym rzucie i w drugim rzucie terapii.
- Problem w przypadku tego leku zaczął się w styczniu 2013 roku - przyznaje mgr Janina Pawłowska, kierownik apteki Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II.
Jeszcze pod koniec 2012 r. limit finansowania wynosił 1791,18 zł dla obu dawek. Na liście, która weszła od stycznia 2013 r. limit leku w dawce 1 mg został obniżony do kwoty 1774,44 zł. Krakowski szpital kupił 36 opakowań entekawiru 1 mg przed końcem 2012 roku po cenie wynikającej z przetargu, czyli po 1791,18 zł. W efekcie różnicy cenowej po nowym roku swoją stratę szacuje na około 6000 zł.
W gorszej sytuacji znalazły się szpitale, które są zobligowane leczyć pacjentów zgodnie z opisem programu lekowego dawką 0,5 mg, czyli do tej pory nieleczonych analogami nukleozydowymi lub nukleotydowymi. W przypadku dawki 0,5 mg limit został obniżony o 50 proc. Teoretycznie szpital musi dopłacić do każdego opakowania leku 887,22 zł.
- Z informacji uzyskanych w innych aptekach szpitalnych wynika, że większość z nich poradziła sobie w ten sposób, iż kupuje lek w dawce 1 mg i dzieli tabletkę na pół. W Charakterystyce Produktu Leczniczego nie jest napisane, że tabletki nie wolno dzielić, nie jest też napisane, że wolno to robić. Szpitale radzą sobie w tej sytuacji jak mogą, wychodząc z założenia, że co nie jest zabronione, jest dozwolone - ocenia mgr Pawłowska.
Fundacja Gwiazda Nadziei, która wystosowała list do resortu zdrowia, rozesłany także do mediów, wyraża nadzieję, że zmiana w wysokości limitu finansowania leku w dawce 0,5 mg jest omyłką. Chyba jednak omyłką nie jest, bowiem w projekcie obwieszczenia refundacyjnego, które będzie obowiązywać od 1 marca 2013 roku, limit leku nie uległ zmianie.
Jak poinformował nas Krzysztof Bąk, rzecznik resortu zdrowia, nowa wysokość limitu wynika ze zmiany wysokości marży hurtowej oraz wielkości rocznych deklaracji dostaw złożonych przez podmioty odpowiedzialne na kolejny rok obowiązywania decyzji o objęciu refundacją.
- Zmiana limitu finansowania substancji czynnej entekawir wynika z realizacji art. 15 ust. 11 ustawy o refundacji. Niespełnienie obowiązku ustawowego skutkowałoby narażeniem płatnika publicznego na nieuzasadnione wydatki i w dalszej kolejności na zarzut naruszenia dyscypliny finansów publicznych - zaznacza Ministerstwo Zdrowia w przesłanej do naszej redakcji odpowiedzi na pytania dotyczące zmian w fianansowaniu leków.
W opinii naszych anonimowych rozmówców, zmiana limitu jest raczej formą presji wywieranej na firmę do obniżenia ceny leku, tak, by dawka leku o połowę mniejsza kosztowała odpowiednio mniej. Natychmiast jednak dodają, że bez względu na intencje legislatora, kolejność zdarzeń powinna być odwrotna: wpierw negocjacje między firmą a resortem, a potem zmiany, do których muszą dostosować się szpitale.
Przerzucenie ryzyka
W związku z takimi wahaniami cen dyrektorzy placówek apelują do MZ o wprowadzenie zasady rozliczania leków według daty zakupu, a nie momentu rozliczenia świadczenia lub wprowadzenie okresów przejściowych, by dyrektor mógł zagospodarować i rozliczyć te leki, które posiada na stanie. W biurze prasowym MZ uzyskaliśmy informację, że resort rozważa wypracowanie formuły prawnej, która wprowadzi pewną ochroną szpitali przy dużych wahaniach cen leków.
Jak zauważa Jerzy Gryglewicz, dyrektorzy części szpitali znaleźli sposób na uniknięcie podobnych ryzyk. Zastrzegają w umowach dopuszczalność zmian.
Te mogą dotyczyć zmian cen urzędowych leków wprowadzonych nowym obwieszczeniem refundacyjnym zarówno w zakresie obniżenia cen jak również dodania nowych leków, a także skreślenia leków z wykazu leków objętych cenami urzędowymi. W przypadku zakończenia produkcji lub wycofania z rynku wyrobu będącego przedmiotem zamówienia dopuszcza się zmianę na nowy produkt o tych samych bądź lepszych parametrach po cenie jednostkowej zaproponowanej w ofercie.
- Część przetargów napisana jest bardzo profesjonalnie. Nie ma w nich praktycznie żadnych ryzyk dla dyrektora szpitala, gdyż wszystkie zostają przerzucone na hurtownię farmaceutyczną. Skonstruowane w ten sposób umowy praktycznie uniezależniają wzrosty cen leków dla szpitali w związku ze zmianami odpłatności w grupach limitowych leków wynikającymi z obwieszczeń MZ - mówi Jerzy Gryglewicz.
(źródło: www.rynekzdrowia.pl