Wiadomości

Sep 20, 2017
Oczekiwany powrót medycyny szkolnej wciąż w powijakach
Jednym z priorytetów nowego rządu, jak obiecywano, miała być reaktywacja medycyny szkolnej i szkolnych gabinetów stomatologicznych. Mówiła o tym w swoim expose premier Beata Szydło. Po dwóch latach premier nadal podkreśla, że medycyna do szkoły ma wrócić. Kiedy jej tam można się spodziewać?


Lekarskie gabinety w szkołach zniknęły ponad dwie dekady temu. W opinii lekarzy i samych rodziców to rozwiązanie odbiło się negatywnie na zdrowiu polskich uczniów, czego dowodzą kolejne badania epidemiologiczne.

Próchnica, nadwaga, cukrzyca...

Obecnie ponad połowa polskich trzylatków ma próchnicę - średnio dwa zęby z ubytkami próchnicowymi. Odsetek ten narasta z czasem - w przypadku 18-latków próchnice ma już 90 proc. tej populacji, średnio siedem zębów z ubytkami próchnicowymi. Generalnie statystyki pokazują, że praktycznie 6 na 10 dzieci w Polsce ma próchnicę. Zapotrzebowanie na leczenie stomatologiczne wśród uczniów jest zatem olbrzymie.

W ostatnich 20 latach aż trzykrotnie wzrosła liczba dzieci z nadwagą, a nasze nastolatki są w czołówce najbardziej otyłej młodzieży na świecie. Aż 18,3 proc. 11- i 12-latków ma nadwagę, a 3,4 proc. jest otyłych.

Polska zajmuje też pierwsze miejsce w Europie pod względem najszybszego przyrostu liczby dzieci z cukrzycą oraz nadciśnieniem tętniczym.

W świetle tych informacji reaktywacja medycyny szkolnej wydaje się więc palącym zadaniem.

Postanowiliśmy sprawdzić w resorcie zdrowia, jak wygląda realizacja zapowiadanej reaktywacji medycyny szkolnej. Wiadomo, że warunkiem wprowadzenia zmian w opiece zdrowotnej nad uczniami jest stworzenie nowych ram prawnych, które określą zakres i organizację profilaktycznej opieki zdrowotnej w szkołach.

Ustawa prawie jest

Jak wyjaśnia resort zdrowia dopiero wówczas mogą nastąpić zmiany w zakresie działań i finansowania podmiotów realizujących obecnie opiekę zdrowotną w szkołach, w szczególności pielęgniarek środowiska nauczania i wychowania lub higienistek szkolnych.

- Projekt założeń ustawy o zdrowiu dzieci i młodzieży w wieku szkolnym został wpisany do Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Aktualnie projekt jest na etapie uzgodnień wewnętrznych w Ministerstwie Zdrowia - informuje nas Milena Kruszewska, rzecznik prasowy Ministra Zdrowia.

Jak informowano nas wcześniej w resorcie "planując termin wejścia w życie ustawy, konieczne jest uwzględnienie sytuacji finansowej i organizacyjnej podmiotów tworzących szkoły (samorządy terytorialne), na które ustawa nałoży obowiązek tworzenia, wyposażenia i utrzymania gabinetów medycznych w szkołach”.

Ustawa ma wejść w życie w roku szkolnym 2018/19. Szkoły na utworzenie gabinetów mają dostać jednak kilka lat.

Specustawa w sukurs

Decydenci zapowiadają, że już teraz plan reaktywacji medycyny szkolnej zostanie wsparty ze środków z tzw. specustwy. W ramach przyjętej 15 września ustawy resort zakupi 16 tzw. dentobusów (mobilne gabinety stomatologiczne dla uczniów - red.), a 134 mln  zł przeznaczy - na doposażenia gabinetów profilaktyki zdrowotnej w szkołach.

W trakcie Sejmowej debaty wokół specustawy posłowie wskazywali, że środki te nie są wystarczające by faktycznie mówić o powrocie do medycyny szkolnej. Gminy mają otrzymać ok. 7 tys zł  na wyposażenie gabinetów.

Wiceminister zdrowia Katarzyna Głowala przekonywała posłów, że w przygotowywanym projekcie ustawy dotyczącym m.in. kompleksowego leczenia dzieci w zakresie stomatologii i działań pielęgniarki szkolnej, znajdują się kolejne rozwiązania poprawiające opiekę zdrowotną nad uczniami. - Projekt zakłada stopniowy zakup dentobusów - na początek szesnastu - podkreślała. Zapowiedziała, że zmieniane będzie rozporządzenie koszykowe dot. świadczeń gwarantowanych.

Wiceminister Głowala przypomniała, że niezależnie od specustawy minister zdrowia wystąpił do ministra rozwoju i finansów - w oparciu o istniejące przepisy - m.in. o zwiększenie wydatków na ochronę zdrowia o 323,7 mln zł za zakupy sprzętu.

Obecnie na 27 tys. szkół różnego rodzaju tylko w 9,2 tys. są gabinety profilaktyki, w których pracują pielęgniarki; gabinetów lekarskich w szkołach jest 1,5 tysiąca, a stomatologicznych - 1,7 tysiąca.

Pielęgniarką szkolną być trudno

Małgorzata Wojciechowska, prezes Krajowego Stowarzyszenia Pielęgniarek Medycyny Szkolnej, zwracała nam niedawno uwagę, że od lat sytuacja pielęgniarek szkolnych jest bardzo trudna i wbrew zapowiedziom polityków wciąż się nie zmienia. W jej opinii może wkrótce zabraknąć chętnych do pracy w tym zawodzie i tylko z tego powodu z planowanej reaktywacji medycyny ostatecznie może nic nie wyjść.

- Stan opieki medycznej nad dziećmi w szkołach w znacznej mierze zależy od NFZ, bo to z nim pielęgniarki podpisują kontrakty na działalność w placówkach oświatowych. Warunki finansowe nie zachęcają do tej pracy, a na pielęgniarki nakładane są kolejne obciążenia - podkreślała.

I tak na początku roku kolejne samorządy wprowadziły opłaty dla pielęgniarek za prowadzenie w szkołach gabinetów oraz za zużytą tam wodę, gaz i prąd. Do tej pory z takich opłat samorządy przeważnie zwalniały przedstawicielki tego zawodu. Wszystko zmieniło się, ponieważ od 1 stycznia br. weszła w życie nowa ustawa o VAT, która nie przewiduje takiej formy prawnej jak użyczenie lokalu. Dyrektorzy placówek oświatowych musieli więc podpisywać z pielęgniarkami umowy na wynajem gabinetów.

W zmagającym się z brakami kadrowymi środowisku pielęgniarek ubywa także osób posiadających odpowiednie przygotowanie do opieki nad uczniami w szkołach. Tym bardziej, że aby zdobyć uprawnienia w zakresie medycyny szkolnej, potrzebne jest szkolenie, za które również musi zapłacić sama pielęgniarka.

To ma się zmienić

Stowarzyszenie Pielęgniarek Medycyny Szkolnej przygotowało "Strategię opieki nad uczniem w wieku szkolnym w środowisku nauczania i wychowania", którą przedstawiono ponad rok temu w resorcie zdrowia.

Wśród propozycji zmian, które miałyby poprawić sytuację ekonomiczną tej grupy zawodowej, zgłoszono między innymi:
• wprowadzenie dodatkowych, oddzielnie finansowanych świadczeń realizowanych przez pielęgniarki w środowisku nauczania i wychowania (fee for service)
• wzrost stawki kapitacyjnej wraz z systematyczną indeksacją minimum raz w roku
• ustawowy zapis gwarantujący taką indeksację.

Resort przekonuje, że nowe przepisy jakie przygotował mają poprawić finansowanie tych świadczeń. Jedna pielęgniarka ma zajmować grupą nie większą niż 700-800 uczniów, a nie ponad tysiąc, jak to wynika z obecnych przepisów. Zweryfikowany ma być też zakres zadań pielęgniarki. Większy akcent ma być położony na kwestie koordynacji, współpracy z lekarzem rodzinnym i pielęgniarką środowiskową, ale również z położną środowiskowo-rodzinną.

Pielęgniarka szkolna ma być koordynatorką wszelkich działań profilaktycznych i promocyjnych, tak by trafiały one do tych dzieci i środowisk, które tego potrzebują.

Szukając dentysty

Resort chciałby uruchomić program finansowany z budżetu państwa, w ramach którego mógłby dofinansowywać tworzenie i wyposażenie szkolnych gabinetów profilaktycznych, jak również tworzenie gabinetów stomatologicznych.

Dla uczniów małych szkół, w których nie ma możliwości utworzenia gabinetu lub zawarcia umowy z zewnętrznym gabinetem, świadczenia stomatologiczne mają być udzielane w formie mobilnej opieki stomatologicznej właśnie w dentobusach.

Ministerstwo przekonuje, że prowadzone są także wspólnie z Narodowym Funduszem Zdrowia prace nad poprawą finansowania świadczeń stomatologicznych.

Póki co niska wycena świadczeń sprawia, że do ogłaszanych konkursów na opiekę stomatologiczną w szkołach zgłasza się bardzo mało chętnych. I tak np. tylko 26 na 111 krakowskich szkół podstawowych rozpoczęło rok szkolny z działającym gabinetem stomatologicznym.

Stomatolodzy nie ukrywają, że w szkolne gabinety trzeba dużo zainwestować, a czynne są tylko trzy razy w tygodniu, zatem pieniądze wydane na sprzęt zwracają się powoli.

źródło: rynekzdrowia.pl