Wiadomości

Feb 20, 2014
Co dla 15-latki: seks tak, antykoncepcja nie
Każdego roku w Polsce nastolatki poniżej 16. roku życia rodzą ponad tysiąc dzieci. Przepisy prawa stanowią, że młodzież od 15. r.ż. może być aktywna seksualnie, jednak do czasu 18. urodzin, lekarze nie mogą przepisać im środków antykoncepcyjnych bez zgody rodziców. Zadaniem niektórych specjalistów tę sprzeczność należy wyjaśnić.


W mediach co jakiś czas pojawiają się informacje o dzieciach rodzących dzieci. W połowie stycznia kraj obiegła wiadomość o ciężarnej dwunastolatce ze Starachowic. Chłopak, podejrzewany o ojcostwo, jest zaledwie o rok starszy od przyszłej matki.

I to nie są wcale incydentalne przypadki. W Samodzielnym Specjalistycznym Zespole Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Opolu najmłodsza ciężarna pacjentka liczyła 13 lat. W Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Nysie odnotowano przypadek 19-latki, która w ciąży była już po raz trzeci (pierwsze dziecko urodziła mając około 14 lat).

Jak wynika z danych GUS w ubiegłym roku w kraju matkami blisko 1,3 tys. noworodków były młode kobiety w wieku poniżej 16 lat. Z kolei w 2012 r. urodziło się ponad 15,7 tys. dzieci, których matki miały nie więcej niż 19 lat.

Inicjację seksualną w wieku 15-16 lat ma ok. 20 proc. chłopców i blisko 14 proc. dziewcząt (dane z prowadzonych m.in. w Polsce międzynarodowych badań Światowej Organizacji Zdrowia - Health Behaviour in School-aged Children, 2011).

Antykoncepcja bez zgody mamy?
Lekarze, seksuolodzy a także pedagodzy są zgodni co do tego, że istotnym czynnikiem wpływającym na przypadkowe ciąże nastolatek jest niewystarczająca edukacja seksualna i co się z tym wiąże brak znajomości metod zapobiegania ciąży. Co do dostępności antykoncepcji dla nastolatków już zgody nie ma.

O tym, że nastolatki, które podejmują współżycie powinny móc decydować czy i w jaki sposób zabezpieczyć się przed ciążą mówił kilka lat temu otwarcie prof. Krzysztof Niemiec, znany specjalista w dziedzinie położnictwa i ginekologii, ekspert Światowej Organizacji Zdrowia w zakresie zdrowia prokreacyjnego.

Jak podkreślał, o prawie do podejmowania wolnych i odpowiedzialnych decyzji dotyczących posiadania potomstwa mówi 8. punkt Deklaracji Praw Seksualnych stworzonej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w sierpniu 2002 r. Wynika z niego m.in., że człowiek podejmujący współżycie seksualne ma prawo do pełnego dostępu do środków regulacji płodności.

Tego samego zdania jest dr Grzegorz Południewski, ginekolog i położnik, autor publikacji i książek dla młodzieży dotyczących antykoncepcji. Jak mówi nam, prawo które uniemożliwia przepisanie środków antykoncepcyjnych 16-, czy 17-latkom bez zgody rodziców jest sprzeczne z prawem, które uznaje, że od 15. roku życia mogą oni być aktywni seksualnie.

- To zaskakujące. Skoro nie można zakazać nastolatkom uprawiania seksu - bo pozwala na to prawo -  to tym bardziej nie można odbierać prawa do racjonalnego podejście do swojego życia. Odebranie możliwości samodzielnego decydowania o stosowaniu antykoncepcji hormonalnej jest w tym zakresie ograniczeniem wolności młodego człowieka - mówi nam Południewski. 

Dodaje: - Zgodnie z wiedzą naukową antykoncepcja hormonalna jest obecnie najskuteczniejsza metodą zapobiegania niechcianej ciąży. Z tego powodu w krajach zachodnich jest ona standardowo zalecana młodym kobietom. Nie ma żadnych naukowych dowodów, które wskazywałyby, że ten rodzaj antykoncepcji w przypadku nastolatek wiąże się z większym ryzykiem wystąpienia skutków ubocznych niż  np. u 20- czy 30-latek. 

Nasz rozmówca zwraca uwagę też na inny problem. - Nastolatkowie nie mogą też bez wiedzy opiekuna wykonać testu na HIV, czy badań na choroby weneryczne. Wiadomo zaś, że każda aktywność seksualna jest zagrożona przenoszeniem chorób zakaźnych. Tym samym wzrasta ryzyko wystąpienia w tej grupie chorób przenoszonych drogą płciową - dodaje. 

Hormony to nie cukierek
Wielu specjalistów nie podziela jednak opinii o tym, że wolność młodego człowieka jest ograniczana w sytuacji, gdy rodzice są angażowani w podejmowanie decyzji dotyczących stosowania antykoncepcji hormonalnej.

- Jeżeli mówimy o środkach antykoncepcyjnych wydawanych na receptę, to trzeba podkreślić, że mówimy o produktach hormonalnych, których przyjęcie nie jest obojętne dla organizmu. Co więcej, w przypadku rozwijającego się organizmu ryzyko wystąpienia np. zakrzepicy czy zatoru płucnego w związku z zażywaniem tego rodzaju antykoncepcji może być większe. Nie wyobrażam sobie by ordynacja takich środków odbyła się z wyłączeniem osób odpowiedzialnych za nieletniego pacjenta - mówi nam z kolei prof. Jan Oleszczuk, lubelski konsultant wojewódzki w dziedzinie ginekologii i położnictwa.

Zwraca też uwagę, że nie każda nastolatka może przyjmować tabletki antykoncepcyjne; np. nie zaleca się ich osobom z nieuregulowanym cyklem miesiączkowym. I chociażby z tych powodów w opinii profesora upowszechnienie antykoncepcji wśród nastolatków byłoby krokiem nieodpowiedzialnym.

Prof. Alicja Chybicka, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, senator RP przyznaje, że problem antykoncepcji u nastolatek jest bardzo złożony i prostej recepty na jego rozwiązanie brak.

- Jeżeli mówimy np. o 15-16 latku, który rozpoczyna życie seksualne, a z drugiej strony nie jest gotowy rozmawiać o tym z bliskimi, to być może nie jest on tak dojrzały, jak by się to mogło wydać. Tak patrząc na ten problem, wydaje się zasadne, by kuratela opiekuna nad w końcu niepełnoletnim człowiekiem nie była ograniczana - komentuje pani profesor.

Młodzi dają radę
Prof. Zbigniew Lew Starowicz, krajowy konsultant w dziedzinie seksuologii zwraca nam uwagę, że wbrew obniżaniu się wieku inicjacji seksualnej i kulejącej edukacji seksualnej oraz ograniczonym dostępie do antykoncepcji odsetek nastolatek rodzących dzieci w ostatnich latach zdecydowanie zmalał.

Jak wynika z danych GUS za 2013 r. w stosunku do roku 1990 r. takich przypadków było aż trzykrotnie mniej. Skąd ta zmiana? - Nasza młodzież nie jest głupia i sama nauczyła się docierać do wiedzy, której nie dostarczyła im rodzina lub szkoła czy lekarz. Internet jest praktycznie w zasięgu dostępu każdego nastolatka, a ponieważ kwestie związane z seksem są tam łatwo i powszechne dostępne, to młodzi ludzi już nie popełniają błędów poprzednich pokoleń - wyjaśnia nasz rozmówca.

Prof. Starowicz przypomina, że nie można też lekceważyć istnienia podziemia aborcyjnego w kraju. - Chociaż osobiście jestem przekonany, że w przypadku nastolatek na ten krok decyduje się minimalny odsetek. Większość tak młodych kobiet decyduje się urodzić dziecko - dodaje.

Ciąża wysokiego ryzyka
Prof. Bogdan Chazan, dyrektor Szpitala Ginekologiczno-Położniczego im. Świętej Rodziny w Warszawie zwraca uwagę, że najlepszym czasem na zajście w ciążę są dla kobiet lata pomiędzy 18-19. a 26. r.ż. - W tym czasie nie tylko kobiecie najłatwiej zajść w ciążę, ale co równie ważne, wtedy też jest największa szansa na jej naturalny przebieg i pozytywny wynik. W przypadku 14-15-latek zazwyczaj mówimy o ciążach wysokiego ryzyka. Podobnym ryzykiem obarczone są także ciąże kobiet, które ukończyły 40. r.ż. - wyjaśnia ekspert.

Jak zauważa prof. Chazan, w przypadku ciężarnych nastolatek częściej obserwuje się takie powikłania jak: przedwczesny poród, nadciśnienie tętnicze czy niska masa urodzeniowa noworodka.

- Jeżeli już dojdzie do zajścia w ciążę to oznacza, że od strony fizycznej organizm przyszłej matki jest przygotowany do tego faktu. Problem stanowi zazwyczaj kwestia jej dojrzałości psychicznej i gotowości do opieki nad dzieckiem. Moje doświadczenie wskazuje jednak, że proces dojrzewania tych pacjentek do nowej roli następuje bardzo szybko. W większości przypadków nastolatki naturalnie rodzą swoje dzieci - dodaje profesor.