Wiadomości

Nov 6, 2013
Szpital w Lesku bez dyrektora: związkowcy protestują przeciwko jego odwołaniu
Od blisko tygodnia SPZOZ Szpital Powiatowy w Lesku pozostaje bez kadry zarządzającej: odwołanego z funkcji dyrektora oraz jego zastępcy ds. lecznictwa. Na razie brakuje także osoby pełniącej obowiązki dyrektora. Zakładowa "Solidarność" ocenia, że decyzja starostwa ws. odwołania szefa placówki jest niebezpieczna dla lecznicy. Starosta jest innego zdania.

W miniony czwartek (31 października) odwołany został z funkcji dyrektora szpitala Wiesław Kuzio, a zastępca dyrektora ds. lecznictwa, dr n. med. Leonard Teneta, złożył dymisję z zajmowanego stanowiska. Powołana przez zarząd powiatu do pełnienia obowiązków dyrektora Zdzisława Winiarczyk, naczelna pielęgniarka szpitala, w poniedziałek (4 listopada) przedstawiła zwolnienie lekarskie, na którym będzie przebywała przynajmniej do końca tygodnia.

Wiesław Kuzio został odwołany ze stanowiska dyrektora w związku z negatywną opinią Rady Powiatu w Lesku dotyczącą działalności SPZOZ. Wraz z jego odwołaniem ogłoszono konkurs na to stanowisko, które zostanie obsadzone nie wcześniej, niż na początku 2014 r.

W sprawie odwołania Wiesława Kuzio protestuje zakładowa organizacja NSZZ "Solidarność" argumentując, że o zamiarze zwolnienia dyrektora nie zostały poinformowane organizacje zakładowe w szpitalu. Decyzja ta nie była również konsultowana z Radą Społeczną lecznicy.

Konsekwencje mogą być groźne
- W poniedziałek na ręce starosty złożyliśmy podpisane przez pracowników listy przeciwko odwołaniu dyrektora oraz pismo protestacyjne. Zwróciliśmy uwagę, że szpital został bez kadry zarządzającej, jednak - zdaniem starosty - nie ma żadnego zagrożenia: lekarze pracują, karetki wyjeżdżają - mówi w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl Jadwiga Orłowska, szefowa szpitalnej "Solidarności".

- Pozostaje jednak pytanie, kto będzie administrował placówką? 10 listopada mają zostać wypłacone pobory, a nie ma osoby, która podpisałaby odpowiednie dokumenty - dodaje.

Jej zdaniem najistotniejsze zagrożenia wiążą się jednak z niebezpieczeństwem utraty dotacji na budowę przyszpitalnego lądowiska dla śmigłowców, na które mają zostać ogłoszone przetargi. Kolejną ważną kwestią jest konieczność rozliczenia do końca listopada unijnych dotacji na kupiony za blisko 9 mln zł sprzęt dla SOR i OIT. Jakby tego było mało, zbliża się okres kontraktowania.

Zadłużenie nie rosło, ale...

27 września w leskim szpitalu uruchomione zostały dwa nowoczesne oddziały: SOR i OIT, które od 16 października uzyskały kontrakt z NFZ. Jak wskazuje Orłowska, powinny one znacząco podnieść przychody szpitala.

- Tymczasem dyrektorowi nie dano nawet możliwości rozliczenia się za minione 2,5 miesiąca i wykazania, w jaki sposób nowe oddziały wpływają na kondycję lecznicy. Bulwersuje nas ponadto stwierdzenie, że szpital w Lesku jest bankrutem. Gdy dyrektor Kuzio dwa lata temu obejmował funkcję, przejmował placówkę z 9-milionowym długiem. Zadłużenie nie wzrosło, wierzyciele otrzymują spłaty, a rok 2012 został zamknięty z zyskiem w kwocie 18 tys. zł. Nie jest to wiele, ale jednak nie można mówić o pogarszającej się sytuacji - ocenia Orłowska.

Szefowa zakładowej "Solidarności" nie ukrywa swoich podejrzeń: przypuszcza, że zwolnienie dyrektora może mieć związek z planami przekształcenia leskiej placówki, a następnie np. oddania jej w dzierżawę.

To tylko „wojna o sprawiedliwość”?
Starosta powiatu leskiego, Marek Pańko, nie widzi żadnego zagrożenia w obecnej sytuacji szpitala.

- Co złego może się stać, kiedy dyrektora nie ma przez jakiś czas w pracy? Personel ma określone zakresy obowiązków, które realizuje. Została też powołana p.o. dyrektora, która przez kilka najbliższych dni będzie przebywać na zwolnieniu lekarskim - podkreśla starosta Pańko.

- Akcja prowadzona obecnie wokół odwołania dyrektora jest wymierzona przeciwko staroście i zarządowi powiatu. Mamy opozycję, która nie zajmuje się niczym poza krytykowaniem każdej czynności podjętej przez władze. To nic nowego. Sytuacja w szpitalu jest kolejną okazją aby się pokazać. To taka lokalna wojna o "wolność i sprawiedliwość" - dodaje starosta.

Na razie leski szpital i przychodnia zostały oplakatowane w ramach protestu przeciwko decyzji o zwolnienia dyrektora. Jak zapowiada Jadwiga Orłowska, związek zawodowy "Solidarność" będzie uważnie obserwował toczące się wydarzenia i jeśli zajdzie taka potrzeba, zgodnie z wymaganiami formalnymi, sięgnie także po inne formy protestu.

We wrześniu br. podobna sytuacja miała miejsce w Szpitalu Specjalistycznym Św. Wojciecha w Gdańsku-Zaspie, gdy zarząd województwa pomorskiego odwołał Krystynę Grzenię ze stanowiska dyrektora placówki: także i jej broniła załoga. Pracownicy szpitala w liście otwartym do marszałka Mieczysława Struka protestowali przeciwko odwołaniu dyrektora.